Gwiaździste niebiosa

Start from the beginning
                                    

Słowa odbiły się echem po kościele i uleciały daleko pod niebiosa.

Już za późno na wycofanie.

Ale było ono zbyteczne w obliczu szczęścia, z którym stałem w twarzą w twarz.

Właśnie ta chwila śniła mi się, gdy udawało mi się zasnąć. Stała się rozwiązaniem niosącym lekkość ducha i ciężarem spoczywającym na barkach. Często w filmach pojawiał się wątek przerwania przysięgi, gdy zdesperowany facet, decydował się wyznać miłość wybrance przy wszystkich jej bliskich, mając nadzieję, że ta również zmieni zdanie.

Nasza ceremonia została dopełniona bez żadnych przeszkód.

Było za późno na jakiekolwiek słowa sprzeciwu.

***

Komunia.

Cały stres wyparował z naszych ciał, gdy wraz z moją żoną siedzieliśmy na swoich miejscach wymieniając się ukradkiem nieśmiałymi uśmiechami, czekając na dalszy przebieg uroczystości.

I wtedy wstrzymałem oddech.

Obok ołtarza ustawiła się grupka naszych znajomych z chóru. Mogłem się spodziewać, że zechcą w ramach małego prezentu umilić i uświetnić tak ważną dla nas uroczystość.

Powoli skanowałem twarze ludzi z ekipy i bliższych przyjaciółek Sunmi, aż zatrzymałem się na osobie w centrum.

Jimin.

Nie miał już swoich różowych pukli – teraz na jego włosach gościł blond, dlatego od razu go nie poznałem.

Ale styl chodu pełen gracji i lekkości ruchów pozostał ten sam, gdy podchodził do mikrofonu.

Organista zaczął grać jakąś melodię.

Pełna powaga.

Nie patrzył na boki, nie uraczył mnie nawet jednym spojrzeniem - starał się patrzeć w podłogę.

Otworzył usta i zaśpiewał pierwsze frazy utworu:

"Nic.

Nie musisz mówić nic.

Odpocznij we mnie.

Czuj się bezpiecznie".

Powoli włączał się każdy inny głos, tworząc znajomy mi kanon.

Słowa płynące z jego ust sprawiły, że łzy stanęły w moich oczach.

Melodia rozchodząca się pomiędzy murami kościoła, przyjemnie pieściła uszy wszystkich obecnych.

Liczne zgłośnienia i ściszenia nadawały wrażenie, że melodia sama płynęła, niczym niesiona falami spokojnego morza.

On tu naprawdę był.

Zaciskał oczy być może by powstrzymać łzy lub po prostu nie patrzeć przed siebie.

Moja euforia momentalnie przygasła, gdy dokładniej skupiłem swój wzrok na jego sylwetce.

Zmarniał.

Kości policzkowe wysuwały się niczym wyspy spod wody już nie aż tak pulchnych policzków. Fioletowawe cienie pod oczami kolorem przypominające dorastającą w promienne dni śliwkę ukrywał, jakimś tanim korektorem dla spokoju od ciekawości ludzkiej.

Samotna łza popłynęła po moim policzku.

Ale głos wciąż pozostał taki sam.

Głos, o który walczył każdego dnia w szkole muzycznej.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 06, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Your Sunny Smile | YoonminWhere stories live. Discover now