-6-

2.1K 124 173
                                    

- Mi pasuje! A więc, kierunek Park!

Obaj zaczęliśmy się śmiać

Właśnie taki jest Adrien i  właśnie takiego Adriena pokochałam.

* * *

Adrien

Już trochę czasu w parku byliśmy. Od jakiejś godziny siedzieliśmy na ławce, oczywiście buzie nam się nie zamykały. Ja opowiadałem jakieś żarty, albo inne a Mari się śmiała, odpowiadała coś lub mówiła coś tak samo śmiesznego. Ta chwila mogła by trwać wiecznie.
Teraz będę jej pilnował jak oczka w głowie i sprawie, że wszystkie nasze wspólne chwile będą wspaniałe.

Jednak~..
Nadal mnie zastanawia czemu wracała zapłakana w czwartek. Było wtedy strasznie zimno, a ona była ubrana jak na lato i do tego była cała pobita..
Muszę się dowiedzieć co się stało mojej księżniczce, nie chce, żeby cierpiała.

- Haloo, ziemia do Agresta

- Ymm, c-co? Przepraszam, ale zamyśliłem się..

- Wiesz ty co? Ja ci tu mówiłam o bardzo ważnych rzeczach a ty mnie olewałeś.. jestem obrażona.- zaczęła udawać obrażoną, urocze

- Ojj, nie obrażaj się Skarbie. Wiesz przecież, że tego specjalnie nie zrobiłem.. jak mam ci to wynagrodzić?- Jestem ciekawy co wymyśli

- Pójdźmy na lody to ci wybaczę- przez cały ten czas udawała obrażoną haha

- Dla mnie spoko pomysł, więc ide

- Chciałeś raczej powiedzieć idzie- nie zdążyła powiedzieć szybkim ruchem wziąłem ją na ręce jak pannę młodą, na co ona ze zdziwioną miną się zarumieniła

- Jakie lody najbardziej lubisz?- jakby nigdy nic zadałem pytanie puszczając jej oczko

- Odpowiem ci na to pytanie jeżeli mnie puścisz!- wygląda słodko jak się denerwuje i przy tym dostaje wypieków na twarzy

- Czyli mięta i truskawka z drobinkami czekolady, tak?- boże, ona mnie za to zabije ale warto

- Agrest! Puszczaj mnie
natychmiast!!! Jeżeli mnie nie puścisz to pożałujesz!- Ojj, kicia pokazała pazurki. Teraz jak tak patrzę na nią to wygląda ślicznie w tym stroju i jednocześnie pociągająco~     Nie! Nie myśl o tym teraz!

- A co jeżeli nie puszczę?- zniżyłem głos, przybliżyłem nasze twarze tak aby dzieliły nas mini metry i spojrzałem prosto jej w fiołkowe oczy. Na jej twarzy wzmocnił się czerwony kolor, a także czułem jak jej policzki płoną co mnie lekko napaliło.

- A-adrien, p-przestań..- jej zawstydzona mina jeszcze bardziej mnie nakręcała

- Czemu mam przestać? Nie podoba ci się to?- nadal miałem zniżony głos, a jej serce biło mocniej.

- Nie n-nakręcaj mnie t-tak, masz swoją Kagami, którą k-kochasz..- przez te słowa nie mogłem nagle powiedzieć, że ją kocham, ale też nie mogę zaprzeczyć..       To wszystko to dla mnie chyba za dużo..

- Skarbie ja przecież widzę, że ciebie to po prostu podnieca, a nawet i bardzo~- Przeciągnąłem ostatni wyraz i jednocześnie wyszeptałem jej to do ucha, odstawiając ją na ziemię

- A-adrien przepraszam, ale muszę to zrobić..- Nawet nie zdążyłem zapytać co tylko od razu poczułem inne wargi na moich ustach. Były miękkie, ciepłe i smakowały truskawkami. Nie czekałem i zacząłem odwzajemniać pocałunek. Mam nadzieje, że się nie domyśli że jestem kotem..
By było wtedy słabo

Powoli i delikatnie pieściliśmy swoje wargi nawzajem. Jej ręce znajdowały się na moim karku, a moje na jej szczupłej talii.
Przyznam, że jej pocałunki są najlepszymi ze wszystkich dziewczyn z jakimi się całowałem. Jest ona cudowna, ona jest 8 cudem świata!

Lekko przegryzłem jej dolną wargę na co ona cicho jęknęła. Boże kocham jej cichutkie jęki. Już nie mogę się doczekać, aż w końcu będzie mówiła głośno moje imię gdy będzie jęczeć.

(Ohh, Adrien, Adrien..
A ty tylko o jednym,
ale taka scenka będzie 😏)

Jej ręce powędrowały na mój tors przez co ja miałem pewien pomysł. Zacząłem napisać mięśnie na co dziewczyna ledwie słyszalnie jęknęła mi w usta. Zacząłem prosić swoim językiem o dostęp, a co ona pozwoliła mi na to w mgnieniu oka. Wiem, że ona to robi tylko z pożądania a nie miłości, jednak..    Coś w niej jest takiego, że chce ją mieć zawsze

* * *

Marinette

Niedawno co zjedliśmy lody, a ja znowu widzę w nim starego, ale lepszego Adriena. Jest on teraz miły, śmieszny, romantyczny, seksowny.. a także sam w sobie jest po prostu ideałem. Jednak nie kocham tylko jego..
Kocham także Chata..

- Mariś, jest już zaraz 12, więc idziemy do szkoły?

- Huh? Serio już 12? O boże ten czas za szybko minął, ale mi się nie chce iść do tej jebanej szkoły.- Nogi mnie strasznie bolą..    Ehhh, po jakiego grzyba biegaliśmy i ogólnie bawiliśmy się w berka jak małe dzieci?

- Zmęczona?

- Nawet nie wiesz jak bardzo

- Mogę ciebie znowu wziąć na barana, dla mnie to nie kłopot, a czysta przyjemność. Chcesz?- bez odpowiadania wskoczyłam mu na plecy, on lekko mną podrzucając poprawił sobie ręce i zmierzaliśmy w stronę szkoły.




Pamiętajcie Kluchy!
Zostawcie:

Gwiazdę 🌟
i
Komentarz 💬

I'm sorry Bagaboo  | | Miraculum | | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz