Rozdział 13

145 13 3
                                    



Obudziłam się w pokoju, który wyglądał nieco inaczej niż mój, choć wiele się nie różnił. W zasadzie to było to jakby odbicie lustrzane. Wszystko znajdowało się po przeciwnej stronie.
Skoro nie jestem w swoim pokoju to w takim razie w czyim pokoju jestem? I co ja tutaj robię i jak ja się tu znalazłam?

Po moich rozmyślaniach w końcu wstałam z cudzego łóżka, żeby dowiedzieć się u kogo jestem, ale kiedy się rozejrzałam to i tak nikogo nie znalazłam.
Korzystając z tego, że byłam tu sama, poszłam do łazienki, żeby wziąć zimny prysznic, który mam nadzieję, chociaż trochę mnie obudzi.
Weszłam do łazienki, a moim oczom ukazał się Christopher. Był pod prysznicem. Bez ubrań. To znaczy każdy pod prysznicem raczej nie ma ubrań, ale nie spodziewałam się go tu zobaczyć w takiej sytuacji. Na szczęście weszłam chyba tak cicho, że mnie jeszcze nie zauważył, dlatego szybko skierowałam się do wyjścia.

-Greeicy, już idziesz?-nagle usłyszałam jego głos. A jednak mnie widział.-Myślałem, że zostaniesz trochę dłużej.-szeroko się uśmiechnął, a ja starałam się na niego nie patrzeć z nadzieją, że w końcu się ubierze.

-Ubierz się i wtedy pogadamy.-odpowiedziałam mu.

-Oboje wiemy, że tak naprawdę nie chcesz, żebym się ubierał.-może i miał rację, ale jednak starałam się mu tego nie pokazywać.

-No i tutaj się mylisz, bo...-nagle zabrakło mi głosu. Chris zbliżył się do mnie i rękę położył na mojej szyi. Również tam zaczął mnie całować, co doprowadzało mnie do szaleństwa, bo to sprawiało, że byłam bezbronna.

-Kocham cię Greeicy.-wyszeptał do mojego ucha.

Zamurowało mnie. Wiedziałam, że Chris coś do mnie czuje, ale nie spodziewałam się, że powie mi to tak szybko.
Chciałam powiedzieć mu to samo, ale się bałam. Nie jego reakcji, ale tego, że to się źle skończy. Ufam mu, ale jednak poznałam jego przeszłość i mogę być tylko kolejną przelotną dziewczyną, bo pewnie nie jestem pierwszą, której to mówi. Bardzo bym go chciała i za każdym razem, kiedy mówię, że to nie prawda, okłamuję samą siebie...

Po jego słowach nie odpowiedziałam nic, nie umiałam się odezwać. On powoli się ode mnie odsunął, owinął ręcznikiem i zaczął kierować się do drzwi. Kiedy zrozumiałam, że wychodzi przez to, że nie odpowiedziałam i być może zraniłam tym jego uczucia, gdy stał już przy drzwiach, postanowiłam powiedzieć prawdę.

-Ja ciebie też Chris.-odparłam lekko zestresowana.

Obawiałam się, że powiedziałam to za cicho, ponieważ mijały sekundy, a on nie reagował, ale w pewnym momencie poczułam jego dłonie na moich plecach. Powoli zdejmował sukienkę, którą miałam na sobie od wczoraj. Delikatnie odwrócił mnie w swoją stronę i momentalnie zaczął całować. Kiedy to zrobił, mój stres całkowicie zniknął. Czułam się szczęśliwie, a zarazem bezpiecznie.
Szybko wziął mnie na ręce i nareszcie wyszliśmy z łazienki. Po chwili żadne z nas nie miało już nic na sobie. Nie minęła sekunda, a oboje znajdowaliśmy się na jego łóżku i powoli zaczynaliśmy, kiedy Chris nagle się odsunął.

-Greeicy.-zaczął.-Jeśli nie chcesz...-wiedziałam co chce powiedzieć, więc przerwałam mu, całując go, na co on się szeroko uśmiechnął i z początku delikatnie zaczął we mnie wchodzić.

Ciągle namiętnie mnie całował raz to w usta, następnie w okolicach szyji. Stopniowo zaczynał przyspieszać, na co nie narzekałam, bo robił to wszystko naprawdę dobrze. Niestety bardzo szybko się to skończyło...

-Hej Chris jesteś już gotowy?-spytał Richard, wchodząc do pokoju.-Przepraszam, nie wiedziałem, że jesteś zajęty.-powiedział, kiedy nas zobaczył.

Kiedy na chwilę zasłonił oczy, ja i Chris w szybkim tempie się przebraliśmy.

-Możesz już otworzyć oczy.-westchnął Chris, przewracając oczami.

-No Greeicy po Chrisie się tego spodziewałem, ale że po tobie?

-No Greeicy to nie jest taki aniołek jak się wydaje.-odparł Chris.

-Chris!-odrzekłam z lekką irytacją.

-Dobra, dobra, przepraszam.

-Możecie sobie zostawić te kłótnie na później?-przerwał nam Richard.-Za godzinę mamy wywiad, a ty nie wyglądasz na przygotowanego.

-No w zasadzie teraz, kiedy się ubrałem to jestem gotowy.

-Jesteś pewny?

-Tak, już się tak o mnie nie martw.

-No dobra, to za pięć minut bądź przy wyjściu.-powiedział Richard, wychodząc z pokoju.

-No niestety księżniczko, ale muszę cię opuścić.-odwrócił się w moją stronę.

-Daruj już sobie te czułości.-zaśmiałam się.

-Ktoś tu się chyba zdenerwował, że Richard nam przerwał.-zaczął się szczerzyć.-Spokojnie, jeszcze to dokończymy, ale teraz muszę iść.-pocałował mnie i skierował się do wyjścia.

I zostałam sama. Chwilę jeszcze leżałam w łóżku, ale przypomniało mi się w pewnym momencie, że dalej do napisania mam resztę albumu, dlatego wyszłam w końcu z pokoju Chrisa i zaczęłam iść do swojego, gdzie na korytarzu, potknęłam się o własne nogi i to na prostej drodze. O dziwo ktoś mnie złapał, a kolejnym zaskoczeniem było to, że tym razem nie był to Chris.

-Wszystko dobrze?-spytał mnie Joel, po czym postawił mnie na ziemię.

-Tak, chyba tak. Dzięki.

-Nie ma sprawy.-uśmiechnął się.-Naprawdę bardzo chętnie bym jeszcze z tobą porozmawiał, ale mamy wywiad i muszę już być na dole.

-Ok, no to nie będę cię zatrzymywać.

-Przysięgnij mi tylko, że następnym razem będziesz bardziej na siebie uważać.

-Przysięgam.-uśmiechnęłam się do niego.

-To w takim razie mogę już iść.

I po tych słowach dosyć szybkim krokiem ruszył w kierunku schodów.

Ja weszłam do swojego pokoju i od razu usiadłam do biurka, na którym leżał mój zeszyt. Spojrzałam obok, a tam leżały dwie kartki, które nie wiem co tu robiły. Wzięłam je do ręki i przeczytałam co na nich pisało. Były to dwie, piękne piosenki. Ja bym w życiu takich nie napisała. Odwróciłam jedną z kartek, a tam pisało:

-Nie musisz dziękować ;)

Wiedząc, że to była zasługa Chrisa, wyjęłam szybko telefon i napisałam do niego, żeby mu podziękować.

-Dziękuje za te piosenki!

-Jakie piosenki?-szybko odpisał.

-No te, które napisałeś i zostawiłeś w moim pokoju.-tłumaczyłam.

-Nie napisałem żadnych piosenek Greeicy.

Byłam bardzo zdziwiona. Byłam pewna, że to jego zasługa.

W takim razie jak nie Chris to kto?

Mi RayoWhere stories live. Discover now