[1] Interesująca Oferta Wolności; ✔

5.3K 176 45
                                    

Wybaczcie za opóźnienie <3 Jeśli mnie przekonacie, to mogę jeszcze dzisiaj drugi wrzucić <33

Perspektywa: Harry

Mój wzrok lądował na nich wszystkich po kolei, mieli obojętne miny, lecz czułem, że w środku boją się każdego mojego ruchu, nie nazywaliby mnie od tak o " Chłopakiem Mordercy ".

— Skąd mam wiedzieć, że mnie nie oszukujecie? — spytałem, spoglądając na ich głównego przywódcę.

Jak mogłem dopuścić do tego, by mnie złapali, przecież nie musiałem akurat skręcać w inną alejkę, zrobiłem się tylko głodny, jak mogłem wiedzieć, że akurat w jednej z mugolskich kawiarni będą siedzieć bardzo dobrze wyszkoleni aurorzy?

— Nie możesz tego wiedzieć, ale możesz spróbować nam zaufać, bo i tak cię już złapaliśmy, i cię tak łatwo nie wypuścimy, o ile to zrobimy — prychnęła jakaś dziewczyna, która miała splątane dłonie z jakimś rudym chłopakiem.

Jego twarz ewidentnie pokazywała, że jest tutaj przypadkiem i nie chce tu być.

— Jeżeli zrobisz to co ci powiemy, będziesz wolny — oznajmił ich przywódca, Syriusz Black.

Najwybitniejszy i najlepszy dotychczas auror, znany z tego iż pojmał tyle śmierciożerców, a nawet więcej, niż osób w tej budzie mieli razem wziętych wybitnych. Miał jedynie problemy z dwoma osobami, mną oczywiście, ale teraz mnie złapał, więc została mu ostatnia osoba. Mój chłopak aka morderca aka Tom Riddle. Jeszcze się okaże, że będzie miał więcej ksywek niż morderstw...nie, to niemożliwe jak tak teraz to sobie myślę.

— Co ty robisz? Zapewne się komunikujesz ze swoim chłoptasiem! — odezwała się znowu ta sama brunetka.

Ocknąłem się i spojrzałem na nią z podniesioną brwią.

— Robię to czego ty najwyraźniej nie umiesz, myślę — odparłem miło, patrząc z przyjemnością jak ta się zaczerwienia ze złości.

— Uwierz mi, robię to lepiej nawet od ciebie — powiedziała, wskazując na mnie palcem.

Kulturalna jak widać.

— Loda? — zadrwiłem.

Ta spojrzała na mnie z szerokimi oczami i lekko otwartą buzią, i się zamknęła. Dobra, jedna z głowy, teraz zostało pół świata.

— Co mam zrobić? — powiedziałem bez chwili zastanowienia.

— Musisz z nami pojechać na dziesięć misji — zaczął, czyli mogę łatwo uciec. — Ale — dodał od razu, gdy zobaczył lekki uśmiech na mojej twarzy. — Będzie obowiązywała nas przysięga wieczysta.

- Dokładniej co, chodzi mi o treść oczywiście - spytałem zaciekawiony.

Dziesięć misji będzie łatwe do wykonania, skoro dla przyjemności wraz z śmierciożercami walczyłem z jakimiś amatorami. Jednakże nikt nigdy nie wiedział iż posiadam dwie różdżki, jedna z nich to tak zwana zapasowa, która wygląda identycznie jak moja prawdziwa. Sam mam problem z odróżnieniem ich, lecz gdy chwytam obydwie w dłonie, to od razy czuję, która to która. Teraz nie jestem świadomy, którą ze sobą mam, gdy zabrali mi ją bez chwili wahania, myśląc, że jestem teraz obezwładniony. Przepraszam bardzo, ale jako chłopak mordercy szlam i innych czarodziei jestem soczyście urażony takim czynem. Nie wiem kto z nas jest aktualnie głupszy, ja, gdyż nie używam czaru bezróżdżkowego i nie uciekam, czy oni, którzy myślą, że jedynie co umiem robić to machać patykiem, robić dobrze swojemu chłopakowi. Jestem ich czynami naprawdę obrażony, co jak co, ale umiem parę zaklęć rzucić bez różdżki, i to nie są tylko łaskotki jak myślicie. Jestem bardziej uzdolniony, jednakże, gdy przypominam sobie to jak poznałem się z Tomem, to łapie mnie duże zażenowanie. Nie wiem czy mam być przez to zły na moich ex przyjaciół, którzy zrobili ze mnie przynętę, by oni sami mogli uciec. Ich ucieczka nie potrwała zbyt długo, bo niecałe dwa tygodnie później zostali zabici, a przedtem dostali małe tortury, a przynajmniej opowiadali tak śmierciożercy, którzy mnie lubią naprawdę lub robią to z przymusu, gdyż jestem chłopakiem ich przywódcy.

— ... no i tak to mniej więcej wygląda — zakończył swój długi wywód Black.

— Mógłbyś powtórzyć? — zapytałem już zmęczony tym, że siedzę przywiązany na krześle, a wszyscy trzymają różdżki na widoku, bym się zapewne przestraszył jacy oni to silni nie są.

— Jasne — odparł przez zaciśnięte zęby Black, patrząc na mnie surowo, przez co na moje usta zjawił się cyniczny uśmieszek. — Ja obiecuję, że wypuścimy cię na wolność, jeżeli wypełnimy te całe dziesięć misji, i nie będziemy rzucać w twoją stronę zaklęć, które cię zranią, i byś bardziej nam uwierzył na słowo, to cały nasz Zakon da ci tydzień odpoczynku od nas, i kółko znów zacznie się kręcić. Ty obiecujesz nie uciec, nie rzucić w naszą stronę zaklęć, które nas zranią, i dać z siebie wszystko na misjach, by oczywiście się nie zdradzić, lecz masz tam popalać w masce, którą ci damy — wytłumaczył, a ja stwierdziłem jednoznacznie.

To nie jest wcale aż taka zła oferta.

Mam nadzieję, że was nie zniechęciłam

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.

Mam nadzieję, że was nie zniechęciłam

devilish-btch

Devilish | Tomarry [ ZAKOŃCZONE ]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang