- Władca Ciem. - usłyszał nagle,zwinnie wskakukąc do pomieszczenia. Wyprostował się i z kamienną twarzą obserwował ruchy starca. - Miło Cię wreszcie zobaczyć. - odwrócił się do niego twarzą,a Gabriela zatkało. To był ten sam mężczyzna,który podawał się za nauczyciela chińskiego. Zmarszczył brwi. - Może herbaty? - Ciem pokręcił sprzecznie głową. Fu wzruszył ramionami. - Kto co woli.
- Nie mam dużo czasu. - przewrócił oczami i podszedł do strażnika. Ku jemu zdumieniu staruszek nie odszedł ani kroku. - To znaczy my. Biedronka Cię potrzebuje. Te dwie Biedronki. - westchnął i podał mu biżuterie. Mistrz przyjął ją i po kilku minutach przeglądania się jej,założył Miraculum,aktywując przy tym Kwami - Dussu.
- Dlaczego akurat Ty? - złoczyńca przelknął ślinę.
- Tylko ja byłem na chodzie. - zkłamał.
Mistrz kiwnął głową i przemienił się. Wygladał tak samo jak Mayura. Tylko ze był od niej o wiele,wiele niższy.
Ciem widziąc że jest już gotowy,ruszył pewnym krokiem w stronę drzwi. Zatrzymało go jednak chrząkniecie.
- Zanim wyjdziemy,mam jeszcze jedno pytanie. - Agreste odwrócił się i założył ręce na piersi,wyczekując pytania. - Gdzie jest Loupp?
No tak. Wiedział że o czymś zapomniał. I teraz wie o czym. Westchnął ciężko,ponownie się odwracając.
- Nie wiem. - wyznał.
🐞
- Biedronka! - krzyknął widziąc ją skasmczącą na dachach. - Hej!
Ona jednak nie zareagowała. Pędziła dalej. Była zbyt zdeterminowana żeby słyszeć wrzaski partnera. W jej głowie krążyła jedna sensowna myśl - Jak najszybciej,odbić młodszą siebie z rąk tych dwóch głupich dziewczyn.
Jednym ruchem ręki złapała za yoyo i wykręciła,ponownie numer do Bunnix. Odebrała natychmiast.
- Gotowa? - zapytała zatrzymując się. Tak samo zrobił jej,ciekawy sytuacji partner.
- Tak. Portal! - krzyknęła a przed bohaterką pojawiła się duża,niebieska kula. Po chwili wyszła z niej Bunnix,a za nią nikt inny jak Viperion,Rena Rouge,Carapace i Qeen Bee. Jak narazie tyle powinno ich wystarczyć.
- Czemu masz taki tandetny kostium na sobie? - skomentowała Chloé. - Ten kolor nie pasuje ci do oczów.
- Zgadzam się. - popatrła ją króliczka bohaterka. - Opowiadaj,co się stało.
Marinette machnęła ręką.
- Później. - podniosła dłoń i otworzyła ją. Ich oczom ukazały się Miracula. A było ich dokładnie sześć. Węża,Królika,Lisa,Pszczoły i Żółwia. - Zaniescie je do ich prawnych posiadaczy z przeszłości.
Cała szóstka kiwnęła głową i chwycili po jednym,odrazu ruszając po rozkazie kropkowatej bohaterki.
Granastowłosa westchnęła.
- Długo będziesz mnie jeszcze obserwował? - zapytała odchylając głowę w stronę gdzie schował się Kot.
Zmieszany wyszedł jej na przeciw.- Nie obserwował bym gdybym wiedział dlaczego to wszystko robisz. - odparł z wyrzutem. - Nie poznaje Cię,choć w środku wiem że tam. - dotknął ręką,miejsce W którym jest serce. - jesteś tą samą Biedronką.
Gwałtownie odsunęła się,zaciskając pięści.
- Tak jak mowilam kiedyś. - pociągneła nosem. Było dość zimno. - Robię to dla Paryża.
Już miała skakać lecz bohater złapał ją za talię,odwracając ją w jego stronę.
- Biedronko. Jestem twoim przyjacielem. - poczul na jej ciele dreszcz. Uśmiechnął się. - Pomogę Ci. Niezależnie od tego,co będzie.
W jej fiolkowych oczach zebrały się łzy. Oparla swoje czoło o jego i zamknęła oczy. Spotkała cudownego mężczyznę. Nie mogła się z tym nie zgodzić. Delikatnie położyła dłoń na jego policzku,powodując że przesuneła twarz do jego. Ich usta były teraz połączone. Były jednością. Blondyn z chęcią odwzajemnił pieszczotę,bardziej przysuwając ciało granastowłosej do sobie.
Oderwali się od sobie po paru minutach. Chodz bardzo tego nie chcieli.
- Kocie. - spojrzała na niego tymi swoimi intensywnymi oczami,chłopak gladził ją po policzku,lekko przymrurzajac oczy. - Złapały ją.
- To wiem. - szepnął,całując ją w usta. - Powiedz mi tylko,co chcesz zrobić.
Na jej malinowych ustach pojawił się mały uśmiech. Uśmiech,który tak bardzo kocha.