Rozdział 8. Fortuna kołem się toczy

1.8K 181 426
                                    

Witam kochani!

Opcja nr 1 była Waszą ulubioną, czyli szok dla Tary i komplikacje dla wampirka.

Enjoy!

Nikolaj zamarł na ten rozdzierający serce i duszę krzyk. Jeszcze przed sekundą napawał się tą chwilą, rozkoszując się wyrokiem, który wykonał. Cieszył go krwawy widok samosądu i kary za nieposłuszeństwo. Teraz, po tym jak usłyszał ten piskliwy i paniczny dźwięk, popatrzył na tę makabrę z odrazą. Odwrócił się w stronę skąd pochodził wrzask i wstrzymał oddech, na widok tej przerażonej dziewczyny. 

Przecież widział nie jedną wystraszoną ludzką twarz, nie jeden grymas, na którym malował się lęk i nie jedną parę wielkich oczu u swoich ofiar. Jednak ten obraz ukuł go bezpośrednio w samo jego zimne, wampirze, serce. Nie zawsze był grzeczny i pił "mrożonki" czy specjalnie zwerbowane ludzkie jednostki na potrzeby wampirzych klanów. Jeszcze kilka stuleci wcześniej nie był taki układny i nie zawracał sobie głowy hipnotyzowaniem posiłku przed ugryzieniem, bo zwykle pił do dna. Brał co chciał i jak chciał, nie licząc się z nikim i niczym. 

Tym razem patrząc na tę drobną ludzką kobietę i szok wymalowany na jej twarzy, zaczął brzydzić się siebie i tego kim był. A ona niczym posąg czy fatamorgana trwała w bezruchu. Morska bryza rozwiewała jej gęste włosy, a zachodzące słońce dodawało, bladej twarzy, blasku. W ułamku sekundy padła na pokład zemdlona.

- Do kurwy nędzy! Nie potrafisz niczego zrobić jak należy?! - warknął w stronę Bituma, który wpatrywał się w leżącą, kilka metrów dalej, głowę Arakawa. Wilkołak oderwał wzrok od szczątków wampira i podążył za księciem.

- Przepraszam, panie. Zostawiłem ją w kajucie. Nie sądziłem, że się tak szybko obudzi i przylezie tu za nami. Musiała słyszeć wrzaski... - westchnął i podszedł do leżącej dziewczyny - Dostała końską dawkę, więc jakim cudem ustała na nogach ?

- Trzeba było jej pilnować - wycedził wściekłe Nikolaj.

- Z całym szacunkiem, ale moim obowiązkiem jest pilnowanie ciebie, panie. Nie jej.
Bitum kucnął przy kobiecym ciele, by ponownie zanieść ją pod pokład.

- Zostaw! Ja się nią zajmę. A ty posprzątaj! - warknął Sokołow i delikatnie podniósł kruche ciało do góry. Zacisnął zęby, które automatycznie próbowały się wysunąć. Widok dziewczyny, a przede wszystkim jej ponętny zapach powodował, że miał ochotę zamknąć i schować ją dla siebie przed całym światem.

-Panie, ale..

-Ale co?! - krzyknął Nikolaj, który zamyślił się wpatrując się w czerwone usta Tary.

- Jesteś... - wilk zamachał ręką w powietrzu - niewyjściowy.

Sokołow zerknął na dekolt białej koszulki, która była całkowicie pokryta krwistą wydzieliną i lepiła się do jego ciała i ślicznej twarzy wtulonej brunetki. Dopiero zdał sobie sprawę, że musiał wyglądać potwornie. Czerwona popalona skóra z licznymi bąblami i do tego cały usmarowany bordową posoką. Idealny bohater horroru bez charakteryzacji.

- Cholera! Zapomniałem... Zajmij się Sotnikowem niech go zamknął na jakiś czas, by doszedł do siebie i ochłonął - rozkazał i skierował się do drzwi prowadzących pod pokład.

Niósł ją jak największy skarb. Delikatnie stąpał zerkając co chwila na jej śliczną buzię.Wyglądała tak uroczo i niewinnie. Tylko ta krew na policzku powodowała, że trudniej było mu pohamować rosnący głód. Wszedł do swojego apartamentu i szybkim krokiem minął duży otwarty salon. Zaniósł ją prosto do swojej ciemnej sypialni. Ostrożnie i z pietyzmem ułożył ją na swoim łóżku. Nie musiał sprawdzać pulsu, bo doskonale słyszał każde uderzenie jej serca.

Fixated bloodWhere stories live. Discover now