~ D Z I E S I Ę Ć ~

Zacznij od początku
                                    

***

   Odetchnęłam świeżym powietrzem mając nadzieję na chwilę odpoczynku od tego całego szajsu. W moim życiu, co chwilę pojawiły się nowe problemy, a ja chciałam od nich na moment uciec. Stałam na dachu podziwiając, jakże piękne i zepsute miasto. Hell Town - wspaniałe miejsce, które każdego dnia nawiedzały duchy zemsty oraz demony czasu. Bez miłości na całe życie, bez szans na wielką przyszłość. Nie było tu anielskiej opatrzności, a dobrzy ludzie byli gatunkiem prawie wymarłym. Zbrodnie czaiły się tu na każdym kroku, a gangsterzy stanowili ponad sześćdziesiąt procent mieszkańców. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim byłam ja - dziewczyna, która usiłowała odnaleźć siebie w muzyce, w pisaniu tekstów. Oraz była, okrutna pani, która prowadziła wszystkich wrogów na dno. Królowa zguby?

   Zrobiłam krok do przodu stając na krawędzi. Wiatr próbował z całej siły odepchnąć mnie do tyłu, lecz ja się nie poddawałam - musiałam pomyśleć. Byłam pewna, że nie było innego sposobu. Jeden krok do śmierci, jeden do wiecznej pustki. Jedno życie, jedno gówno warte, pieprzone życie. Oraz miasto bez przyszłości. Nic nie było na swoim miejscu. Nie, to ja nie byłam tam, gdzie być powinnam. Samotna łza wymsknęła mi się z oka i spłynęła w dół po biednym, spuchniętym policzku. Dotknęłam go opuszkami palców, po czym przeniosłam je na bandaż. Bez zastanowienia odwinęłam biały materiał, po czym złapałam go i spuściłam w dół. Z szybko bijącym sercem obserwowałam, jak część mnie powiewa w stronę ziemi kierowana podmuchami wiatru. Czas postawić na siebie.

   Zacisnęłam usta w kreskę, po czym cofnęłam się i po chwili wyszłam z wieżowca. Z nadzieją na nową przyszłość udałam się do najbliższego zakładu fryzjerskiego. Od progu powitała mnie niska, uprzejma staruszka. Uśmiechnęłam się do niej, po czym usiadłam na jednym z pustych krzeseł czekając, aż skończy przycinać włosy młodej kobiety. Spojrzałam w jedno z luster i zrobiło mi się słabo - moja blizna. Nie dość, że szrama była okropna, to jeszcze w poprzek przecinała moje czoło tuż przy linii włosów. Na szczęście, jednak nie była blisko moich brwi i łatwo można było zakryć ją po zrobieniu grzywki. Poczułam ulgę wiedząc, że mam dość gęste włosy, aby ukryć okropieństwo. Jednak na odcisk dłoni na policzku, nic nie mogło pomóc.

   Widząc, że jedyna pracownica jest w połowie własnej roboty, sięgnęłam po katalog z propozycjami fryzur. Przygryzłam dolną wargę widząc setki propozycji - od razu zamknęłam folder. Nie chciałam, żeby modowe gówna miały wpływ na mają decyzję. Nie obchodziła mnie sezonowość, ani popularność danej pozycji. Moja wyobraźnia była na tyle rozwinięta, że wręcz mogłam już przejechać palcami po swoich nowych kudłach. Czekałam niecierpliwie, aż pusta blondynka przestanie krytykować pracę babuni, choć ta zrobiła wszystko dobrze. W końcu nie wytrzymałam i gdy tylko zapłaciła powiedziałam, co o niej myślę. Siłą wypchnęłam ją za drzwi, po czym usiadłam na miejscu, które przedtem zajmowała.

-Dzień dobry! -przywitała się siwowłosa, choć zrobiła to również, gdy wchodziłam do środka. -Co robimy?

Ułożyła delikatnie rękę na mojej głowie.

-Grzywkę, gdzieś do brwi. -powiadomiłam ją zaciekawiona. -Jeszcze farbujemy na czarno, a resztę przycinamy, aż do brody.

-Widzę, że jesteś zdecydowana! -krzyknęła zaskoczona. -Kiedyś również miałam, takie piękne, blond włosy. Za nic bym ich nie oddała, ale starość jest nagła i bezduszna.

Westchnęłam ze smutkiem.

-Nigdy nie chciałam ich zmieniać. -cicho szepnęłam. -Ale muszę zacząć od nowa.

-Domyśliłam się, że coś jest na rzeczy. Kiedy śliczne panienki ścinają włosy, nigdy nie dzieje się nic dobrego.

Powiedziała, po czym zabrała się za pracę.

My New TeacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz