2.

13 4 11
                                    

Tego dnia kompletnie niespodziewałabym się, że uda Ci się podejść i zagadać. Nie. Nie do mnie. Tylko do niej. Wrednej małpy, która każdego doprowadzi do szału.

Wiem, że zrobiłeś to tylko po to, żebym była zazdrosna, przecież inaczej byś na mnie niespoglądał prawda?

Ale gratuluję, udało Ci się.

___

Opierając się o szkolne szafki słuchałam rudowłosej Melody, która zawsze trzymała się ze swoją blondyną- szarą myszą, której ,w przeciwieństwie do rudej, nikt nie tolerował.

- Bardzo mi zależy na waszej obecności. - powiedziała Melody. Jej trupio-blada cera została pokryta rumieńcem, który tylko uwypuklał jej urocze piegi.

- Postaramy się być.- okularnica jak zwykle próbowała udawać, że nie jest ucieszona faktem iż może dołączyć do znajomych i w końcu dobrze się bawić. Chociaż spędza ze mną czas wiem, że duszę ją swoją obecnością.

- Dobrze, ja muszę jeszcze mnóstwo osób zaprosić więc będziemy się zbierać. Pamiętajcie! Sobota za dwa tygodnie, godzina dwudziesta u mnie!- Melody nie czekając na naszą reakcję po prostu pociągnęła blondynkę za rękę i zniknęły w tłumie ludzi.

Sara odwróciła się w moją stronę i swoimi piwnymi oczyma zmierzyła mój dzisiejszy strój.

- Może małe zakupy przed imprezą? - prawda. Moja szafa ostatnio straciła na jakiejkolwiek wartości, a moja stara,długa, kremowa spódnica w końcu trafi do kosza wraz z moimi czerwonymi trampkami.

- Tak przydałoby się.- zmierzyłam tym samym wzrokiem ubiór Sary, który obfitował w szary nudny sweter i podarte jeansy.

- Zanim pójdziemy do domów...Może wyszłybyśmy na jakąś kawę?

- Oczywiście. Zapach świeżo zmielonej kawy jest wręcz moim narkotykiem.

- Ja chyba nigdy nie zrozumiem tych twoich porównań.- uśmiechnęła się i szturchnęła mnie w ramię.- Podobasz mi się.

- Dziękuję.

___

- To ciasto jest tak pyszne!- Sara rozkoszowywała się każdym kęsem tej bomby kaloryczniej, która z kawą smakowała tak kurewsko smacznie.

- Dziewczyno uspokój się, zaksztusisz się zaraz.

- Nic nie poradzę! To smakuje lepiej niż jakikolwiek słodki wyrób.

- Widzę, że starasz się nadążać za moim stylem mówienia.- uśmiechnęłam się lekko i upiłam łyk swojej czarnej kawy.

- Naprawdę? Widzisz, tyle już z Tobą wytrzymuję, że przejmuję twoje nawyki. - brunetka zaczęła śmiać się dziwnie, a mnie ponownie dopadły wyrzuty sumienia.

Wtedy to dziwnie uczucie ogarnęło mnie po raz pierwszy. To uczucie zmuszające mnie do dziwnych nawyków, do rzeczy zakazanych i nielegalnych. Chęć pica mojej kawy skończyła się na wylaniu jej na moją przyjaciółkę. Niepowinnam tak reagować prawda? Przecież to tylko żarty. Ale TO nie jest żartem.

- Martha..? Co ty tak nagle zdrętwiałaś? Dobrze się czujesz? Uraziłam Cię?

- Co..Co!? Uh..Nie Nie...Przepraszam, źle to odebrałam.

- Może miałaś rację co do tego ciasta...Za dużo cukru to jednak jest niezdrowe. Chodź! Przewietrzymy się.




_________________________________

Może kawy, kochanie?😜

Upiornego czytania!

chocolate heartWhere stories live. Discover now