🍁 Rozdział 19 🍁

Start from the beginning
                                    

Ja się rozpakowywałam ,odpisywałam na esemesy Mikołaja , kłóciłam się z Hanką , co chwilę Kuba dorzucał mi jakieś nowe rzeczy , pod łóżko wchodziła nasza kotka Abella , i również w tym malutkim pokoju , na moim łóżku leżeli rozwaleni Merchi i Abel i zajadali się polskimi słodyczami.

-Tak w ogóle Paula , tak niedawno my byliśmy w Polsce , ja nie wiem kiedy to minęło.

-Teraz jak się rozpakowuję to przypomina mi się jak tu kiedyś na stałe mieszkaliśmy-powiedziałam kładąc brodę na mojej walizce

-Właściwie  pisałaś kiedyś o jakimś obozie informatycznym , jak było ?

-Mercedes , jesteś mistrzynią zmiany tematu i to w dodatku na taki , który z niczego nie wynika -zaśmiałam się

W sensie trochę się tam pozmieniało i ten obóz był połączony z wycieczką integracyjną i była wycieczka regionalna , a pod namioty może w maju pojedziemy.-muszę przyznać ,że odzwyczaiłam się od mówienia po katalońsku.

Po jakimś czasie pojechaliśmy do cioci Elisii.

Mieszkała jakieś 20 kilometrów od nas z mężem Ismaelem i trzyletnim synkiem Jenaro.

Historia jest taka  ,że gdy mama przyjechała  do Hiszpanii poznała Elisię , później się okazało ,że studiują na jednym uniwersytecie . Po jakimś czasie wynajęły wspólne mieszkanie i były najlepszymi przyjaciółkami , mama poznała tatę , ślub , urodził się Kuba , ja , Hania , a ciocia Elisia dalej była sama mieszkała w tym samym mieszkaniu co w czasie studiów . Jednak któregoś z dnia , to było z pięć lat temu poznała Ismaela i mają synka Jenaro.

Nasza wizyta u nich wyglądała tak ,że ciocia najpierw z nami pogadała później zaczęły plotkować z mamą , Ismael próbował nas zagadywać , jednak jego głównym rozmówcą został nasz tato i dołączył do nich Kuba . Chwilę się nudziłyśmy z Hanią , ale obudził się Jenaro i miałyśmy już zajęcie . Bardzo cudowny był ten Jenaro , mały słodziak .

Wieczorkiem wróciliśmy do dziadków , pierwsza zajęłam łazienkę , wykąpałam się , później trochę pooglądałam z dziadkiem telewizję , i jestem pewna że było przed 22 , już w swoim łóżku zasnęłam.


Mikołaj

Gdy otworzyłem oczy , byłem nieźle zdumiony , na mojej głowie leżała noga Patryka , na moim brzuchu ręka Karola , a na ramieniu miałem głowę Dominika.Przetarłem twarz i wyszedłem , by wrócić do domu.

W mieszkaniu się ogarnąłem , spakowałem dość dużo rzeczy i wraz z moim psem pojechaliśmy do Zgierza.

Jeszcze dobrze nie przekroczyłem progu domu już czułem zapach skórki pomarańczy i przyprawy do piernika , ten zapach zawsze będzie mi się kojarzył ze świętami.

Zaniosłem swoje rzeczy do pokoju , cały dzień spędziłem w kuchni , bardzo lubiłem gotować , nasza gosposia mówiła ,że przez jakieś dodatkowe kubki smakowe , lepiej mi potrawy wychodzą . Około południa zacząłem też korespondować z Pauliną . Później spędzałem czas z siostrami i rodzicami . Wieczorem poszedłem z Lonżerem na spacer do lasku.Po 23 padłem snem kamiennym.

Paulina

Obudziła mnie Mercedes , która obrzuciła mnie sztucznym śniegiem , najpierw byłam zła , a później sama się śmiałam z Merchi wniebogłosy.

Do pory obiadowej pomagałam babci w kuchni razem z Merchi. Po obiedzie przyszli do nas Estefania i Alano , nasi przyjaciele z podwórka . Dużo mieliśmy przygód za dzieciństwa , pograliśmy w planszówki i pogadaliśmy co tam u nas słychać.

Nauczyciel, który zmienił wszystkoWhere stories live. Discover now