8

2.7K 172 26
                                    

Wyszedłem z domu, szeroko uśmiechając się do siebie i wyciągnąłem telefon z kieszeni.

Denny tekst o tym, że chcę pójść w ślady Yoongiego i załatwić sobie lepsze przygotowanie do zawodu na tyle wprawił w dumę rodziców Min, że sami wypchali mnie z domu, a ja nie mogłem nacieszyć się tym wszystkim nawet po fakcie.

- Halo? Jimin, jestem w pracy...

- Właśnie po to dzwonię - zachichotałem do telefonu, a potem zbeształem się za to w myślach, bo dlaczego, aż tak raduję mnie miejsce, do którego właśnie zmierzam? Odchrząknąłem i kontynuowałem - Jak się dokładnie nazywa ten fast food?

- Hę? - usłyszałem po drugiej stronie jakieś poruszenie, a po chwili przekleństwo, przez co zmarszczyłem brwi, ale w spokoju czekałem, aż chłopak wróci do rozmowy - Po co chcesz wiedzieć?

- Bo mam ochotę się tam wybrać.

- Przecież moja matka jest w domu, ona...

- Już wyszedłem. Nie tylko ty umiesz kłamać, panie mam praktyki w szpitalu - prychnąłem, a on zaśmiał się po moich słowach.

- To zwykły McDonald's na drugim końcu miasta, kotku - przewróciłem oczami na ostatnie słowo i dostrzegłem taksówkę nieopodal.

- Więc zrób mi najlepszego burgera, jakiego potrafisz - zaśmiałem się i rozłączyłem, podając kierowcy nasz cel.


~~


Siedziałem przy stoliku, czekając na starszego, który powiedział, że za pół godziny kończy zmianę i przyjdzie do mnie z moim upragnionym jedzeniem. W czasie oczekiwania przeglądałem wszystkie social media, ale nie zbyt cokolwiek tam przykuło moją uwagę, więc po prostu odłożyłem telefon na bok i oparłem podbródek na dłoni. Obserwowałem przechodzących ludzi, oraz to, co zamawiali. Czułem wokół siebie dużo alf, ale nie czułem zagrożenia, bo jest w tym miejscu zbyt dużo ludzi, aby ktoś zrobił coś wbrew mojej woli. Jedyne czego się spodziewałem to tego, że ktoś postanowi się do mnie dosiąść, ale liczyłem, że jedyną osobą, która się na to pokusi będzie sam Yoongi.

Uśmiechnąłem się, widząc starszego, który zbliża się do mnie i kładzie między nami tackę z jedzeniem. Uniosłem brew w górę, widząc mojego wymarzonego hamburgera z frytkami, oraz duże opakowanie nuggetsów. 

- No więc - zacząłem, wypakowując z zawiniątka mój posiłek i oblizałem usta - Co planujesz powiedzieć rodzicom, jak wrócisz? - spytałem z pełną buzią, przez co mój towarzysz się zaśmiał i nie zrywając naszego kontaktu wzrokowego otworzył nuggetsy i pochylił je w moją stronę, na co pokręciłem przecząco głową.

- Jeszcze nie wiem - wzruszył ramionami - Albo powiem, że się nie udało i sprawię, że będą smutni, albo, że się udało i narażę się na możliwość, że któregoś dnia zechcą to sprawdzić - westchnął, zajadając się swoją częścią jedzenia i podjadając nasze wspólne frytki.

- Powiedz, że masz możliwość praktyk w innym mieście, więc musisz się tam wyprowadzić - zaśmiałem się, a on spojrzał na mnie zdziwiony - Żartuję przecież, jeszcze by pojechali za tobą.

- Fakt - przyznał niechętnie, opierając się wygodniej o kanapę - Wymyślę coś później, na razie powiedz mi, czy chcesz gdzieś jeszcze iść.

Zmarszczyłem brwi, zastanawiając się nad odpowiedzią, a po chwili do głowy wpadł mi dobry plan.

- Możemy spotkać się z twoimi znajomymi. Wtedy będziemy mogli mówić to, o czym ci ostatnio wspominałem - posłałem mu proszące spojrzenie, a on pokręcił niepewny głową i wypchnął policzek językiem.

- I zamierzasz się im przedstawić jako kto? - uniósł do góry brew zaciekawiony, a ja się speszyłem.

- Jako... twój przyjaciel? - zaśmiałem się sugestywnie, a on pokręcił rozbawiony głową.

- Znają wszystkich moich znajomych - po tych słowach uśmiech mi zrzedł - Mogę do nich napisać, ale podajesz się jako mój chłopak, którym teoretycznie jesteś.

- W głowach rodziców! - powiedziałem trochę głośniej - Ty się mnie o nic nie pytałeś.

- O dzięki, przypomniałem sobie, że mam iść z rodzicami kupić pierścionek - pokiwał głową, a mi oczy omal nie wypadły z orbit - Liczę, że dadzą mi prawo głosu, ich gust jest staroświecki...

- Błagam, przestań - jęknąłem, nie chcąc słuchać o niczym związanym z tym ślubem.

- Dobrze, dobrze, skarbie - zaśmiał się, kładąc mi dłoń na ramieniu - Jak tak chcesz, to mogę teraz spytać. Zostaniesz moim chłopakiem?

- Nie - wstałem z miejsca i udałem się do wyjścia, a on po wyrzuceniu papierków pobiegł za mną.

- Tak czy siak nim jesteś - posłałem mu mordercze spojrzenie, a on uniósł ręce w górę - Zadzwonię do nich - wskazał na swój telefon, a ja założyłem na twarz sztuczny uśmiech, czekając aż rzeczywiście zrobi to, o czym przed chwilą wspomniał.

Czułem się bardziej jak w udawanym związku, a to sprawiało, że nie byłem pewny co Yoongi zrobi przy swoich przyjaciołach.



Mam ochotę napisać one shota z top Jiminem

in the sidles of destiny ☾ yoonminWhere stories live. Discover now