Rozdział 4

7.8K 200 83
                                    

– Alice... Chciałabym, abyś wzięła udział w konkursie wokalnym.

– No chyba pani śni – odpowiedziałam pewnie. – Nie zamierzam występować na żadnym konkursie. Na dodatek jeszcze z kimś.

– Spodziewałam się tego, po tym co powiedziała wasza wcześniejsza nauczycielka... – westchnęła, jednocześnie znowu spoglądając na leżącą przed nią stertę kartek, chwyciła jedną a następnie zaczęła kontynuować z podejrzanym uśmiechem: – Dlatego też sprawdziłam twoje oceny oraz trochę podyskutowałam z nauczycielami na twój temat. Nie sądzisz, że celujący* na koniec roku z zajęć artystycznych może być w pewien sposób użyteczny? W końcu jeżeli chcesz iść na tak wysoko ocenianą uczelnię, gdzie istotna będzie jak najwyższa średnia, to nawet jedna ocena wyższa o całe dwa stopnie dużo zmieni, czyż nie? Dodatkowo, jeżeli zajdziecie daleko, wynik w konkursie może być twoją przepustką na wymarzone studia. W końcu bycie laureatem na szczeblu ogólnokrajowym zdecydowanie jest niemałym osiągnięciem. Co ci szkodzi spróbować?

Skubana, dobra jest.

– Zapytam więc jeszcze raz... czy chciałabyś może wziąć udział w konkursie?

Niechętnie muszę jej niestety przyznać rację co do korzyści, jakie wymieniła, jednak czuję się źle na myśl o występowaniu przed ludźmi. To, co nauczycielka powiedziała, może dla innych być motywujące, jednak ja ciągle czuję niedosyt, szczerze mówiąc.

Za bardzo boję się występować przed publicznością, by wizja przyszłych studiów mnie przekonała.

– A co otrzymam w zamian? Za tracenie czasu na naukę jakichś piosenek i pracę nad nimi? Za chodzenie na próby i zwalnianie się z lekcji na czas konkursu?

– Oceny i dodatkowe punkty do następnej szkoły – rzuciła z uśmiechem kobieta.

Po chwili naszła mnie jedna ważna myśl, o której Roxanne kiedyś wspominała.

– Oczywiście, to są rzeczy akurat, których danie jest akurat obowiązkowe, dla każdej osoby, która bierze udział w działalności pozaszkolnej. Chciałabym raczej zaproponować dwa warunki – rzuciłam stanowczo, jednocześnie dość dumna z siebie ze względu na to co wymyśliłam.

– Jakie?

– Pierwszym jest to, że na następnym konkursie solo, zamiast mnie będzie śpiewać Roxanne.

– Cóż, mogę się na to zgodzić, nawet miałam taki zamiar – odparła, prostując się na krześle. Zerknęła na kartkę na biurku, chwyciła długopis, a następnie coś zanotowała. Po chwili znów zwróciła wzrok na mnie: – A drugi?

– Chciałabym prosić, aby Roxanne przez cały czas trwania konkursu miała darmowe obiady – powiedziałam poważnie, jednocześnie czekając na moment, w którym mnie wyśmieje, a następnie wyrzuci za drzwi, karząc mi iść w cholerę.

W ten sposób zapewne załatwiłam sobie spokój od nadgorliwej nauczycielki.

– Zgadza się pani na drugi postawiony warunek? – Spytałam całkowicie poważnie, wybudzając w pewien sposób nauczycielkę z szoku. Serio, to aż takie dziwne?

Widząc, jak kobieta nie sili się w żaden sposób na odpowiedź, szybkim ruchem chwyciłam plecak i już zaczęłam się przymierzać do wyjścia, kiedy to zatrzymał mnie głos pani Smith.

– Zostań, zgadzam się – spojrzałam na nią, nie ukrywając mego zdziwienia. Cholera, nie tak miało być. – Obiecuję, że Roxanne będzie mieć darmowe obiady.

I tak należy sobie radzić w dobie kryzysu.

Co nie zmienia faktu, że liczyłam na przeczącą odpowiedź. Chociaż pozytywna odpowiedź też może być.

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now