~28~

41 3 2
                                    

Obudziłam się. W sali, w której się znajdowałam było jasno i ciemno zarazem. Nade mną znajdował się baldachim, który przedstawiał.. nocne niebo z gwiazdami. 

Umarłam? Właśnie tak wygląda niebo? 

-Nie i nie. -Rozległ się po sali delikatny głos. Rozkojarzona rozejrzałam się wokoło i ujrzałam mężczyznę siedzącego tuż przy moim posłaniu. 

Moja szczęka automatycznie opadła w dół. Miał białe włosy, które mieniły się własnym światłem. Blado- szarą skórę z licznymi ranami, wydatne kości policzkowe oraz szare oczy. 

Najbardziej przerażał mnie fakt, że byliśmy porażająco podobni. 

-Zamknij buźkę, bo jeszcze jakiś meteoryt ci tam wpadnie. -Powiedział znów tym delikatnym głosem. 

Mogłabym go słuchać przez cały czas. Przywodził mi na myśl matkę tulącą swoje dziecko do snu i śpiewaną przez nią kołysankę. 

-Kim jesteś? -Spytałam spoglądając na nieznajomego. 

-Mam wiele imion moja droga.. -wzruszył ramionami i uśmiechnął się tajemniczo. -Takich jak Luna, Mond, Lune, Bulan, Mjesec, Moon i Księżyc. 

Zaskoczona aż się cofnęłam, co wyszło niezgrabnie, bo byłam w pozycji leżącej. 

-K-księżyc? -Wydukałam z bezpiecznej odległości. 

-We własnej osobie kochana! 

-A-ale ty jesteś planetą.. -Zaczęłam się bezradnie szczypać w ręce tłumacząc sobie, że to tylko sen i zaraz obudzę się zdrowiutka w objęciach Colina. 

Westchnął zrezygnowany i zaczął mi wszystko wyjaśniać. Początkowo podeszłam do tego sceptycznie i nie wierzyłam mu z czasem jednak nabrało to sensu. 

-Czyli teraz znajdujemy się we wnętrzu Planety Księżyca? -Spytałam rozglądając się po pomieszczeniu. 

Księżyc kiwnął głową, na znak potwierdzenia, a ja uważnie zbadałam teren. Pomieszczenie jak już wcześniej zauważyłam emanowało jasnością, jak księżyc odbijający światło słoneczne. Wszystko było tutaj białe i szare.

 Ogromne dywany, rzeźby, a nawet srebrzysta woda unosząca się nad nami. Wszystko to było takie magiczne. 

-Po co mnie tutaj sprowadziłeś? -Spytałam siadając po turecku na licznych kocach i skórach. 

-Cóż, razem z Radą Ziemską zdecydowaliśmy, że zasługujesz na wyjaśnienia..-machnął ręką i przed nami pojawił się cały kosmos. -tego wszystkiego. -dokończył. 

-Co to ma znaczyć? -Zmarszczyłam brwi i przyglądałam się scenerii. 

-Wsłuchaj się w głos, a obiecuje, że wszystkiego się dowiesz. -Rozpłynął się w powietrzu. Została po nim biała mgiełka. Już miałam zacząć krzyczeć, gdy ciszę przerwał kobiecy głos. 

-Dawno, dawno temu, stworzono wszechświat.Przyozdobiono go planetami, księżycami oraz gwiazdami. Każda planeta posiadała księżyc lub księżyce do towarzystwa. Świadczyło to o ich ważności.

 Ziemia,która posiadała jeden była nadzwyczajna- mogło na niej pojawić się życie. Nimjednak pierwsi ludzie zasiedlili się na Ziemi, każda cząstka kosmosu przybrałapostać podobną do człowieka. 

Planety stały się potężnymi władcami, którzy nosili na barkach brzemię swoich ziem. Księżyce przeistoczyły się w przystojnych i odważnych książąt, a gwiazdy w piękne dziewczęta z migoczącymi sukienkami skradającymi serca innych. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 23, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Moon likes meWhere stories live. Discover now