◜ 010 ◞

584 35 5
                                    

-

Wszędzie martwa cisza, nic się nie ruszało, jego pozbawione życia ciało dryfowało w wypełnionej lodowatą wodą wannie.

Osiągnął co chciał,

Być z miłością jego życia, na zawsze.

-

Chłopaki przeszli za trzy dni, ale Jimin nie otworzył drzwi. Hoseok wyjął dorobiony klucz ze swojego plecaka by otworzyć drzwi.

"Yah Jimin obudź się! Czemu nie otworzyłeś nam drzwi?" Hoseok krzyknął, przekraczając próg, ale nie doczekał się odpowiedzi.

Dziwna atmosfera panowała w tym domu, wszyscy ją poczuli i nie mogli się nie martwić.

"Jimin?" Głęboki głos Taehyunga rozniósł się echem po posiadłości, ale nadal bez odpowiedzi.

Zaczęli się martwić jeszcze mocniej. Jimin nie był typem osoby, która pozostawia dom samotnie. Oraz nie był typem osoby, która kogokolwiek ignoruje.

Postanowili się rozdzielić i go poszukać, Namjoon z Jinem, Taehyung z Hoseokiem, oraz Jungkook samotnie.

-

"O mój boże..." Jungkook mruknął z łazienki. Ręką zasłonił sobie usta, a zębami zaczął gryźć wargi, by się nie rozpłakać. Na kafelkach leżał lekko przemoknięty list, jednak dało się z niego odczytać co jego autor miał na myśli. Jungkook zawołał pozostałych, by razem go przeczytać;

Cześć chłopaki,

Kiedy to czytacie, pewnie już wiecie co zrobiłem.

Przepraszam, że pokazuję wam tę stronę siebie, tę złamaną stronę.

Nie martwcie się, jestem teraz w lepszym miejscu, mogę wam to zagwarantować.

Mam nadzieję, że ostatecznie mi to wybaczycie i zapomnicie o mnie.

Nie chcę żebyście przeze mnie płakali, chiałbym, byście zapomnieli, że w ogóle istniałam i żyli jak wcześniej.

Przepraszam,

Będę za wami tęsknił...

Z poważaniem, Jimin.

(koniec)

-

karuzela śmiechu

「𝐮𝐧𝐝𝐞𝐥𝐢𝐯𝐞𝐫𝐞𝐝」ʸᵒᵒⁿᵐⁱⁿWhere stories live. Discover now