Rozdział 4

377 30 3
                                    

Zgadnijcie kto postanowił wrócić po roku nieobecności ? XD 

Nie mam usprawiedliwienia na swoją roczną nieobecność więc możecie mnie pobić . 0:) 

Ale obiecuje postaram się dodawać od dzisiaj co tydzień chociaż jeden rozdział jakiegoś opowiadania więc liczę na wybaczenie :3 

Nie przedłużając zapraszam do czytania jeśli w ogóle pamiętacie co działo się wcześniej ;) 

♥♥♥♥♥

Dni powoli mijały, weekendy kończyły się jak na pstryknięcie palcami a niezręczna sytuacja trwała w najlepsze w pokoju czterdzieści osiem. Za każdym razem gdy Yoshida napotykał Miko w pokoju, co zdarzało się naprawdę rzadko w ciągu dnia, białowłosy spuszczał speszony wzrok i uciekał. Gdy Yoshida chciał z nim porozmawiać o tym co się wydarzyło kilka tygodni wcześniej, młodszy po prostu odpowiadał zdawkowo że innym razem bo jest bardzo zajęty i ewakuował się jak najszybciej się dało. A nie daj już Bóg gdy Miko natrafiał na czarnowłosego pod prysznicem, wtedy to dopiero robił taktyczne ucieczki tak jak by się bał powtórki z rozrywki, tylko że z dodatkami. 

- Ej Yoshida ! - Zawołał zamyślonego chłopaka Shuzo, który właśnie wywalał niedopałek papierosa. - Co ty kurwa zrobiłeś temu pierwszakowi ?

- To znaczy ? -Zapytał z konsternacją na twarzy. O dziwo od kilku dni słyszy w kółko non stop to samo pytanie od kumpli i ludzi których imion nie chce mu się zapamiętywać. 

- Młodzik ciągle przed tobą spierdala. - Zaśmiał się brązowooki. - Wiesz wszystko niby okej on nie jest jedyny który sra pod siebie na twój widok, no ale nie ukrywajmy faktu że sra chyba najbardziej ze wszystkich. 

- Już ci mówiłem milion kurwa pierdolonych razy że zapewne doszły go jakieś plotki i nie chce mieć ze mną do czynienie. - Odpowiedział przewracając swymi niebieskimi oczyma. 

Doskonale wiedział czemu Miko tak się zachowuje, ale no bez jaj tak kompromitującej rzeczy jak "- Ponieważ go pocałowałem. " to kurwa na pewno nie miał zamiaru mówić. Musiał by być największym debilem na świecie by się wydać a skoro białowłosy tego nie zrobił to on tym bardziej nie miał zamiaru. 

- Yoshida idziesz ze mną, Akirą i Daikim na piwo ? - Zapytał Shuzo z głupkowatym uśmiechem u którego picie po szkole było na porządku dziennym. 

- Jakoś nie mam ochoty. - Odpowiedział i udał się z powrotem do internatu. 

Jak zwykle w godzinach popołudniowych świeciło pustkami, jednak takiego widoku w pokoju się kurwa nie spodziewał. Przekroczywszy próg i zamknąwszy za sobą drzwi z hukiem ujrzał Miko leżącego na łóżku z jakąś blond włosom laską. 

- Nie przeszkadzam ? - Zapytał z sarkastycznym uśmieszkiem na twarzy jednak jego niebieskie oczy płonęły chęcią mordy a krew wrzała. 

- N-nie i tak zaraz wychodzimy. - Zająkał się białowłosy a na jego twarzy malowała się dezorientacja i leciutki prawie niewidoczny rumieniec. 

- To świetnie. - Spojrzał w tęczowe przestraszone oczy chłopaka po czym dodał. - Blondi możesz na chwile wypierdalać ? - Zapytał z lekkim uśmiechem na twarzy spoglądając na dziewczynę wzrokiem nie przyjmującym sprzeciwu. 

- T-tak. - Pośpiesznie zeskoczyła z łóżka i niezdarnie ubrała buty po czym wyszła. 

Kiedy drzwi się za nią zamknęły Yoshida przekręcił kluczami magiczny zamek tym samym oddzielając ich od nieproszonych gości. 

- Co ty do cholery robisz i czego chcesz ? - Zapytał białowłosy z jadem w głosie którego czarnowłosy jeszcze nie słyszał. 

- Czego ? - Zaśmiał się i ciągle wpatrując się w tęczowe oczy odpiął dwa górne guziki swojej czarnej koszuli. - Ja chcę tylko bardzo poważnie porozmawiać. 

Na Celowniku Mojego WzrokuWhere stories live. Discover now