Rozdział 1

563 45 1
                                    

Internat, tak zwane więzienie o zaostrzonym rygorze, liczy cztery piętra każde po trzydzieści pokoi i każde wypełnione po brzegi uczniami i ich rodzicami. Harmider panujący w budynku był nie do zniesienia a Yoshida jako jedyny miał wszystko głęboko w dupie. Szedł se po korytarzu drugiego piętra niczym pan i władca z torbą i walizką, które niósł jeden ze sługusów jego ojca a mijający go chłopacy rozstępywali się niczym bojaźliwe myszki uciekające przed panującym czarnym kocurem. Rządził w internacie a jeden jego rozkaz, gest czy skinienie wywoływało u wszystkich lęk a wtedy wszyscy stali na baczność czekając na jego jedno słowo. Kobiety go kochały mimo tego, że wiedziały czym tak naprawdę zajmowała się jego rodzina. A pomimo takiej władzy był w chuj znudzony takim życiem.

Kiedy przekroczył próg swojego nowego pokoju pierwszym co rzuciło mu się w oczy, był blond włosy chłopak o zielonych oczach i niskiej posturze, który na jego widok od razu zrobił się biały jak jedna z kartek które trzymał w ręku. Był drugoklasistą co Yoshida od razu zauważył, jednak nie był pewny co do faktu, czy przypadkiem w tamtym roku nie wydymał mu laski.

Bez jakiego kol wiek słowa i tylko z teatralnym przewrotem oczyma, czarnowłosy skierował się do białego łóżka znajdującego się przy oknie na którym leżał już jego bagaż zostawiony przez sługusa i wziął się za rozpakowywanie swoich rzeczy. Nudził go ciągły strach który wywoływał wśród ludzi. Nie było to co prawda spowodowane tylko i wyłącznie jego mafijnymi korzeniami, ale faktem że Yoshida nie był jedną z tych osób które boją się komuś przypierdolić, złamać serce czy wydymać czyjąś laskę. On miał wylane na uczucia innych i konsekwencje ponieważ i tak zawszę dostawał to czego pragnął. Nie ujmowały mu również plotki krążące po szkole, które sugerowały że czarnowłosy kogoś zabił. Jednak to było jednym wielkim kłamstwem z którego niebieskooki miał bekę.

Nagle drzwi które wcześniej zostały zamknięte, otworzyły się a w progu stanął białowłosy chłopak z jedną torbą w ręku. Jego tęczowe oczy od razu wylądowały na czarnowłosym a zakłopotanie i rumieniec który pojawił się na jego policzkach tylko utwierdził Yoshide w przekonaniu, że niziutki Miko od plamy na jego białej koszuli go rozpoznał a co najciekawsze, będzie dzielił z nim jeden pokój.

Na Celowniku Mojego WzrokuWhere stories live. Discover now