4 - Kiedy ty się nauczysz...

7 0 0
                                    

Aż nagle zatrzęsła się ziemia. A przynajmniej tak się Dramie wydawało, gdyż trząsł się tylko kamień, na którym stała. Położyła się i złapała mocno, gdy zaczął się podnosić. Patrzyła się na widowisko z kamienną twarzą. <Lava> stali obok z resztą składu soku z gumijagód.

Ze wszystkich stron zjechały się białe limuzyny.
Ten facet po prostu musiał wezwać posiłki!
Wyskoczyło z nich pełno mężczyzn wyglądających dokładnie niczym bieżący cel wściekłego tłumu. Oni już nie zapomnieli o zabraniu siły ognia. Wrzaski i huki przepełniły okolicę.
Na szczęście (lub nieszczęście, gdy weźmie się pod uwagę co przeżywa teraz bohaterka) nie zobaczyli Dramy na wysokim głazie, wokół którego zaczęło zbierać się światło. Omijając <Lavę>, rozpoczęli szarżę na armię domowej roboty.

Dziewczyna tak jak wcześniej, patrzyła się na wszystko z góry. Pomyślała trochę nad sensem życia, patrząc się na biegnących ludzi.

Co by tu jeszcze... A no tak, byłbym zapomniał.
Pomyślała też, czy może być jeszcze gorzej. Ugryzła się natychmiast w wyimaginowany język, ale było już za późno.

Światło wokół głazu stało się oślepiające. Wyszły z niego...

Ah, to już było, po co opisywać to kolejny raz. Ze światła wychodzą włochaci ludzie-
- Aaa! To atak futrzaków! - krzyknęli <Lava>.
Drama powiedziałaby teraz "Wyglądają raczej jak wilkołaki", gdyby nie miała cichej hiperwentylacji.

Wracając... wychodzą z portalu z tą różnicą, że jest ich więcej, szarżują na armię Dramy i armię szejków, bla bla bla...
No i w sumie stał się niezły chaos. Drama nie wytrzymała i skoczyła z kamienia. Spadła na jednego z wilkołaków skandujących "***** czerwopijców!", który zamortyzował upadek i został znokautowany. Dziewczynie wróciło racjonalne myślenie i zdolność mowy. Wzięła głęboki oddech.

- To się robi szczerze nudne. Chodźmy stąd, proszę.
- W sumie też chcę stąd prysnąć, za gorąco tu. - zgodzili się <Lava>.
- Chodź przez to światło. Jeśli wilkołaki nie są tworzone jak klony, powinno być tam bezpiecznie.

Oboje przeszli przez portal, pozostawiając przesadzoną bitwę, swój dom i biednego faceta od diamentów, a biorąc ze sobą resztki rozumu, białą gumkę do włosów i skrzynię soku z gumijagód.

Average Nights, ale to niedokańczalny kał-pokazOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz