Rozdział 12

5 0 0
                                    


Niki przebyła długą drogę. Minęło 7 dni od bankietu, na który udała się z Szeptomrokiem. Ogólnie streszczając go, nie podobało jej się. Poznała kilku znajomych Szeptomroka. Wielu ludzi pytało o jej dysfunkcjonalność. A ona musiała o niej opowiadać, co było nieco krępujące. Teraz rozdzieliła się z chłopakiem. Zwyczajem ludzi alternatywnej Ziemi jest odwiedzanie rodziców w Nowy Rok i spędzanie czasu razem. Szeptomrok i Cieniciel obowiązkowo musieli odwiedzić swoją matkę. Niki nie miała rodziny. Ale spędzanie czasu z braćmi mrocznymi i ich matką byłoby... niezręczne. Dlatego wolała wybrać się na pustynię na alpakojaszczurce.

Istnieje pewna legenda, którą poznaje każde dziecko na alternatywnej Ziemi. Wybrańcy Światła i Ciemności mieli pozostawić po sobie zaklęte magiczne przedmioty. Wybrańcy, w przeciwieństwie do współczesnych ludzi, mogli korzystać ze wszystkich możliwych mocy. Widząc, że ich dzieci odziedziczyły tylko po jednej mocy, wybrańcy obawiali się, że większość mocy zniknie i nikt nie będzie mógł nimi władać. Dlatego pozostawili sobie pamiątki. Przedmioty z zaklętymi w nich mocami. Jednak żeby mieć pewność, że trafią w odpowiednie ręce, ukryli swoje skarby i pozostawili swoim potomkom jedynie wskazówki, a oni je spisali. Tylko nieliczne artefakty zostały odnalezione w ciągu tych 7 tysięcy lat. Zagadki były trudne.

Niki zaciekawił pewien fragment

„Dzinuro niedź w tala yrzt co
Cieświe w chymsu w cieświe mywży
Kimbogłe i nymciem w ledo
Nyszowieza eis jekry w rzuwietpo
Ciusz eis w neznanie i żyjprze
Pałz oc dzieszznaj, cielyw"

Interpretując go na swój sposób postanowiła wyruszyć na poszukiwanie właśnie na pustynię. W ręku trzymała mapę. W świecie supermocy do zrobienia mapy potrzeba dwóch osób, jednej która potrafi latać i drugiej, która potrafi robić swoją mocą zdjęcia. Dlatego mapy alternatywnych ludzi dorównują jakością naszym mapom satelitarnym. Niki mijała kaktusy, aż dotarła w końcu do zielonej oazy. Była to kolejna oaza, którą sprawdzała tego dnia. Na środku tej jawiło się małe jeziorko, w około kilka drzew palmowych. Wydawała się obiecująca. Według zdjęć tylko 20 oaz na Wielkiej Pustyni Południa miało więcej niż pięćset lat, więc to któraś z nich musiała być tą, którą chciała znaleźć.

Zostawiła alpakojaszczurkę przy oczku wodnym. Oaza mogła się wydawać normalną oazą. Ale to nie była zwyczajna oaza. Na jej środku była szczelina. Głęboka i ciemna. Niki uśmiechnęła się i wskoczyła do niej. Spadała w dół, dół i dół. A potem spadała w górę, górę i górę. Wyłoniła się ze szczeliny, mając na sobie naszyjnik (tym razem szczęśliwie nieprzeklęty). Srebrny z trzema niebieskimi kryształami. Był to zaklęty naszyjnik umożliwiający latanie, zostawiony tam przez jednego z czcigodnych wybrańców. Teraz należał do Niki. Nie musiała się przejmować tym, że nie potrafi tkać magii, bo moc naszyjnika była tak potężna, że nie musiała mieć żadnej.

...

- Czołem – Szeptomrok przywitał Niki. Nie widzieli się tydzień
- Czołem – opowiedziała Niki – jak ci minęły święta?
- Dobrze. A twoje?
- Też
- To ma być odpowiedź?
- Sam odpowiedziałeś „dobrze", a ja mam ci się spowiadać ze wszystkiego?
- Spotkałem się z rodziną i było świetnie. Przykro mi, że nie miałaś nigdy rodziny, z którą mogłabyś spędzić święta, dlatego właśnie pomyślałem, że opowiadając to, sprawiłbym przykrość Tobie
- Nie użalam się nad sobą
- Nie, udajesz że wszystko jest w porządku, podczas gdy tak nie jest
- O czym ty do mnie mówisz?
- O niczym. Co to za naszyjnik?
- A co? Nie mogę nosić naszyjnika?
- Mogłabyś również nosić coś innego niż biel, ale tego nie robisz. A teraz nosisz naszyjnik z niebieskimi kryształami. Taki ze sztucznymi kryształami byłby ci zbędny, bo nie nosisz biżuterii. A na taki z prawdziwymi, choćby nienapełnionymi, z pewnością nie byłoby cię stać. Oczekuję zatem, że masz jakąś ciekawą historię do opowiedzenia
- Nic ciekawego. „Zagadki Zaginionych Artefaktów", znasz tę książkę?
- Mama mi czytała, gdy byłem mały. Ale... nie może być. To naszyjnik piórka? Te zagadki mają jakiś sens? Niby odnaleziono część pamiątek po wybrańcach, ale.... Przynajmniej ta zagadka o naszyjniku nie miała sensu
- Wystarczyło pozamieniać sylaby, litery i słowa i wyszedł tekst z prawdziwymi wskazówkami. Nie było tak trudno. Gorzej było skołować transport, ale przyjaciel brata mojej przyjaciółki jest teleporterem i przeniósł mnie na Duży Kontynent po przyjacielskiej cenie
- Cenna rzecz... wiele osób mogłoby zabić dla tego naszyjnika
- Nie boję się
- Nie musisz. Z nim z pewnością mi już niedługo dorównasz
- Sugerujesz, że teraz jestem słaba?
- Nie. Już ci to mówiłem, że jesteś niedoceniana. Ale do rangi s, ś lub t wciąż ci daleko. No i... co z twoją wrażliwością na mroczną magię?- Nic. Nie mam pojęcia. Może to minie...
- W każdym razie... gotowa na kolejną przygodę? Czas ocalić świat
- Co masz?
- Do wyboru potwór lub przestępca. Co wolisz?

- Przestępca? Człowiek ciemności?
- Boisz się?
- Nie
- Nie umiesz kłamać. Można z ciebie czytać jak z otwartej księgi. Przejrzałem cię na wylot
- Najbardziej... boję się ciebie
- Myślałem, że się zaprzyjaźniliśmy
- Przyjaźni nie można zbudować na siłę
- Czy do czegokolwiek cię zmusiłem?
- Nie, i to jest podejrzane
- Co sugerujesz? Mam przed każdą misją przykładać ci nóż do gardła i mówić „Albo ze mną pójdziesz, albo zabiję cię, poćwiartuję twoje zwłoki i dam na pożarcie krukom"?
- Obędzie się bez tego...
- Jak wolisz – wzruszył ramionami i uśmiechnął


Absolutne ZeroWhere stories live. Discover now