«6»

550 39 3
                                    

Obudziłem się rano i poczułem, że chłopak mnie przytula, spał obok mnie wtulony w mój tors. Wyglądał tak pięknie i słodko. Mógłbym budzić się tak codziennie, szkoda tylko, że to nie możliwe. Chwilę jeszcze na niego popatrzyłem i poszedłem spać dalej.

1h później

-- Śpisz, słodziaku? -- usłyszałem głos bruneta.

-- Nieee -- wymamrotałem ledwo słyszalnym głosem.

-- Okay... -- powiedział -- to co teraz będziemy robić?

-- Nie wiem, na pewno nie będziemy tutaj leżeć! -- odpowiedziałem.

 Nagle mój telefon zawibrował, przyszedł mi SMS, ciekawe kto postanowił do mnie napisać? Od razu sięgnąłem po telefon, aby sprawdzić wiadomość. Gdy tylko zobaczyłem kto mi ją wysłał i jakiej jest treści zamarłem. Napisała do mnie moja... dziewczyna...

Karinka 💕💞😇: Hej kotku

Maruś 💕💞😇: No hej...

Karinka 💕💞😇: Czemu nie pisałeś? Tęskniłam...

Maruś 💕💞😇: Tak jakoś wyszło...

Karinka 💕💞😇: Mam nadzieję, że się spotkamy

Karinka 💕💞😇: Brakuje mi ciebie

Maruś 💕💞😇: Wiesz musimy porozmawiać

Karinka 💕💞😇: O co choodzi misiaczku?

Maruś 💕💞😇: Zobaczysz

Maruś 💕💞😇: Spotkajmy się dzisiaj w parku o 15:00

Maruś 💕💞😇: Okay?

Karinka 💕💞😇: Noo okay...

Cholera! Muszę z nią zerwać! Nienawidzę tej suki! Zdradza mnie na każdym kroku i myśli, że ja tego nie widzę! No ale trzeba się już zbierać, bo mam się z nią spotkać za dwie godziny.

-- Łukasz! -- zawołałem do chłopaka, który aktualnie był już wyszykowany jakby zaraz miał iść na jakieś spotkanie i siedział w mojej kuchni jedząc śniadanie.

-- Coo!? -- odkrzyknął z dołu.

-- O piętnastej wychodzę! -- odpowiedziałem.

-- Okaay!!! -- odkrzyknął.

Nic więcej nie mówiliśmy. Poszedłem do szafy i wziąłem z niej pierwsze lepsze ubrania. Później udałem się do łazienki, wziąłem szybki prysznic, przebrałem się, ułożyłem włosy tak jak zwykle i poszedłem na śniadanie. Gdy zjadłem musiałem już wychodzić, więc pobiegłem w stronę  drzwi.

-- Pa!!! -- zawołałem tylko do Łukasza wychodząc.

-- Pa! -- usłyszałem zamykając drzwi.

time skip

Po jakichś 30 minutach byłem w parku. Z daleka zauważyłem brunetkę siedzącą na ławce, która gdy mnie zobaczyła od razu zaczęła podążać w moją stronę. Kiedy była już kilka kroków ode mnie rzuciła się na moją szyję. Nie odwzajemniłem jej gestu, wręcz przeciwnie, odepchnąłem ją.

-- O co ci chodzi!? -- zapytała dziewczyna.

-- Serio??? Nie rozumiesz!? Naprawdę jesteś taka tempa czy udajesz?!? -- odrzekłem zirytowany.

-- Czemu mnie obrażasz!? -- odpowiedziała.

-- Musimy zerwać!!! -- zignorowałem jej pytanie.

-- Ale, ale d-dlaczego..? Mareś? -- pytała.

-- Jesteś zwykłą szmatą! Zdradzasz mnie na każdym kroku! Myślisz, że jestem taki gupi i tego nie widzę!? -- wykrzyczałem jej  prosto w ten gupi ryj!

-- Ale ja... -- zaczęła się zastanawiać co powiedzieć -- ja nie chciałam! Ja kocham tylko ciebie! Kotku!

-- Nie wiem kogo ty próbujesz oszukać, mnie czy siebie!? -- odpowiedziałem mocno wkurwiony.

-- Ale... -- chciała coś powiedzieć, lecz jej przerwałem.

-- Po prostu zostaw mnie w spokoju! Proszę cię! -- powiedziałem prawie przez łzy.

-- Pożałujesz tego! Jeszcze zobaczysz!!! Popamiętasz mnie! -- krzyczała z piekielną wściekłością, zachowywała się jakby ją opętało, nagle się na mnie rzuciła!

Byłem zdezorientowany, dusiła mnie, a ja nie miałem jak się wyrwać z jej uścisku. Nagle nie widziałem już nic, usłyszałem tylko krzyki kobiety i jakiegoś mężczyzny i dźwięk rozbijanego szkła, a jakiś czas później również strzał.

Obudziłem się w szpitalu, nic nie wiedziałem i strasznie bolała mnie głowa. Obróciłem się w bok i zobaczyłem Łukasza, który miał przeciętą wargę, oraz łuk brwiowy i śliwę pod okiem.

-- C-co się stało??? -- spytałem.

-- Ta dziewczyna cię poddusiła, przez co straciłeś przytomność. -- objaśnił.

-- Ale co się stało dalej? Skąd ty się tam wziąłeś? -- zapytałem -- Śledziłeś mnie? -- nie odpuszczałem.

-- Ehhh, no bo jak wychodziłeś z domu to czułem, że stanie się coś złego, więc chwilę po tym jak wyszedłeś to poszedłem za tobą, a gdy byłem już na miejscu zobaczyłem jak ona trzyma cię za szyję, a ty upadasz bezsilnie na ziemię, więc do niej podszedłem, żeby cię nie udusiła. Krzyczałem żeby cię zostawiła, ale ona nie słuchała. Rzuciłem w jej stronę butelką, która spadła obok niej i się rozbiła ona nic sobie z tego nie robiła, więc się na nią rzuciłem a ta przywaliła mi z całej pety w twarz i oko, później wyciągnęła scyzoryk i wycięła mi znak "x" na nadgarstku, to ja wyciągnąłem pistolet i postrzeliłem ją w udo. Jest tu, w szpitalu. -- opowiedział.

-- No od tej strony, to ja was nie znałem! -- odrzekłem przerażony na opowieść starszego -- a co z... -- przerwał mi w tym miejscu brunet.

-- Nic poważnego, leży kilka sali dalej, nic jej nie jest! -- powiedział.

-- Ale ona mnie nie obchodzi! Chciałem zapytać o ciebie! -- odpowiedziałem szczerze.

-- Ze mną wszystko ok. Założyli mi tylko jakiś bandaż i to wszystko, nic mi nie będzie. -- rzekł ze szczerym  uśmiechem na twarzy.

-- To dobrze nawet nie wiesz jak się cieszę, że wszystko z tobą dobrze. -- powiedziałem zgodnie z prawdą, a chłopak złapał mnie za rękę.

Zarumieniłem się delikatnie na co starszy się delikatnie uśmiechnął. Przysunął się trochę bliżej, a ja podniosłem się trochę i oparłem na łokciu. W tym momencie nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Przybliżyłem się jeszcze minimalnie do niego, a on pogłaskał mój policzek kciukiem i musnął delikatnie  moją dolną wargę swoimi ustami patrząc mi w oczy - nie sprzeciwiałem się, chciałem tego. Przymknąłem oczy, a Łukaś zaczął łapać i delikatnie przygryzać moje usta - chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie. W końcu oddałem pocałunek, całowaliśmy się bardzo powili i z wielką czułością - byłem w siódmym niebie. Po chwili przygryzł moją wargę trochę mocniej, dzięki czemu zyskał większy dostęp do moich ust, zaczął badać moją buzię i podniebienie językiem, kilka momentów później nasze języki złączyły się w cudownym, harmonijnym tańcu. Bardzo mi się to spodobało, mógłbym trwać tak wiecznie... po chwili takich czułości Łukasz odsunął się ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy - on ma takie piękne tęczówki. W pewnym momencie chłopak przerwał nasz kontakt wzrokowy.

-- Przepraszam, Marek! Przepraszam! -- powiedział prawie płacząc i wybiegł z sali.

Czemu mnie przepraszał? Czemu wyszedł? Co się stało? O co chodzi? - miałem tyle pytań na, które nie umiałem sobie odpowiedzieć i na które od nikogo nie mogłem dostać odpowiedzi. Nikogo oprócz Łukasza...

------------------------------------------------------------------------

                  Siema kociaczki!!!

    Mam nadzieję, że się spodobało!    
                             UwU

                  Kocham was ❤❤❤

        Do następnego słodziaczki ❤

Mój mały koniec świata//KxK *zakończone*Where stories live. Discover now