– Oprzyj się o ścianę i trzymaj obręczy. – poleciła. – Jedziemy na piąte piętro, na lewą stronę.

W czasie powolnej jazdy w górę, Tae chłonął lśniącymi oczami obraz ulicy, szeregu sklepów i zieleni. Pierwszy raz był w takiej windzie, a po raz drugi w swoim życiu. Gdy wysiedli i drzwi zatrzasnęły się, spojrzał w ich stronę tęsknym wzrokiem.

– Jesteśmy w części domu mody. Prawa strona budynku to agencja modelingowa, a lewa to dom mody. Idziemy do głównej pracowni i zostaniemy tam dłużej, więc poznasz naszych najlepszych projektantów. – doszli do odpowiednich drzwi, które Tiffany otworzyła i z uśmiechem weszła do środka razem z czerwonowłosym.

Pracownia była wielkim, lśniącym się na biało pomieszczeniem z kilkoma oknami, drzwiami oraz zasłonami w różnych częściach pomieszczenia, służącymi prawdopodobnie do indywidualności czy prywatności. Szereg jednej ściany zapełniony był szafkami z potrzebnymi materiałami, były biurka, a na nich kartki z projektami, tablice, maszyny do szycia. Pracownicy byli zajęci, dopóki dwójka nie weszła.

Taehyung nie chciał przeszkadzać, ale projektanci zaczęli przedstawiać się. Byli to ludzie z różnych części świata. Kobiety i mężczyzni. Dowiedział się, że dzisiaj pracują grupowo nad strojami dla jednej z żeńskich grup k – popowych.

To było niesamowite, że mógł być w jednym pokoju z takimi osobami, że mógł siedzieć obok i obserwować, a nawet rozmawiać i jeszcze wyrażać swoją opinię. Był tak szczęśliwy, gdy proponował pomoc i mógł przynajmniej trzymać metr krawiecki. Nie spodziewał się po sobie takiej śmiałości. W końcu czuł się nieswojo wśród obcych ludzi i nie mówił za dużo, ale tutaj?Tutaj był rozluźniony i szczęśliwy.


Jeongguk był zaskoczony, kiedy wszedł do pracowni i zobaczył jak bardzo Taehyung zajęty był rozmową z projektantami. Tak bardzo, że nawet go nie zauważył. A jeszcze bardziej zaskoczony był, kiedy chłopiec żywo opowiadał mu jak podobało mu się w Rose podczas jazdy w aucie. Jednak skala jego zdziwienia była największa po tym jak wysiedli z samochodu i usta Tae ułożyły się w cienką kreskę, zaś jego oczy wędrowały po przestrzeni.

– Coś nie tak? – Jeongguk zapytał i delikatnie chwycił dłoń drugiego w swoją, by spleść razem ich palce.

Nastolatek spojrzał na moment w jego oczy, po czym utkwił wzrok nieco dalej na ogromnym moście. Moście i fontannie jednocześnie, Banpo Bridge łączącymi dwie koreańskie dzielnice. Most o dwóch piętrach, który teraz, po zapadnięciu zmroku prezentował się magicznie przez wodę z rzeki Han, która po obu jego stronach jest wystrzeliwana na boki, a dzięki tysiącu kolorowych lampek zdaje się barwić, tworząc tęczę.

– Możemy się przejść po moście?

– Po to tu przyjechaliśmy. I po jedzenie, ale to potem. – ruszył, a za nim Kim.

– Zawsze jesz na mieście? – spytał, bo będąc pod jednym dachem z mężczyzną od tych kilku tygodni, obserwował jak on żyje.

– Cóż, umiem ugotować tylko ramen. – uśmiechnął się. – Jestem właścicielem hoteli z bardzo dobrymi restauracjami, więc dlaczego mam nie korzystać?A przekąski czy dania w barach uwielbiam.

– Jesz też hamburgery i frytki?

– Od czasu do czasu, ale jem dużo przekąsek, które też są uznawane za niezdrowe i tłuste.

– Ja nigdy nie jadłem hamburgera... – mruknął.

Jeon zmarszczył na moment brwi, nie dowierzając, lecz szybko zrozumiał. Sora.

Zapadła cisza. Dotarli do mostu i weszli na ścieżkę dla pieszych na dolnym moście. Co kilka kroków kolorowe strumienie otaczały ich z obydwu stron, zabierając na chwilę widok miasta. Ich dłonie ciągle były splecione, aby stwarzać pozory zakochanej pary. W Korei czaiło się pełno ludzi, którzy uważali Jeon Jeongguka za przystojnego mężczyznę, biznesmena z głową na karku, zaś jego hotele oceniali na pięć gwiazdek, tak jak zakupione auta w jego salonie. Sławy Korei Południowej i nie tylko korzystali z jego usług, przez co był bardziej rozpoznawalny. Był niczym idol. Wiele osób go kojarzyło, młode dziewczyny prosiły o wspólne zdjęcia, a dziennikarze wciskali się w jego życie prywatne. Korea dowiedziała się, że Taehyung jest jego narzeczonym, klany mafii, że jest synem zdrajców. Jungkook był przygotowany, że odkąd Taehyung pojawi się przy nim, media jak i mafie będą huczeć. Miał plan, który realizował razem z zaufanymi osobami. Pewien był, że nawet jeśli pojawią się jakieś zgrzyty to upora się z nimi. 

– Marzyłem, żeby spacerować po tym moście. – Tae nagle odezwał się i skrzyżował swój wzrok z tym Jeongguka. – Dziękuję za dzisiejszy dzień, tatusiu. – ostatnie słowo powiedział ciszej, rumieniąc się. Nie wiedział dokąd to wszystko zmierza i na czym stoi. Nie mógł zaufać Jungkookowi, on nie był dobrym człowiekiem, ale po raz pierwszy od kilku lat czuł się tak szczęśliwy. Jeongguk nieświadomie spełnił jego małe marzenie. 




przepraszam za tak długą przerwę, ale nie mam już sił i czuję, że moje ff są bez sensu

kocham was i dziękuję, że ze mną jesteście💕

skaza!taekookWhere stories live. Discover now