۩18

5.8K 465 188
                                    

-No powiedz, że ta malinka wygląda świetnie. - powiedział pewien swojego zdania Jeon, każąc mi jeszcze raz przyjrzeć się mojemu odbiciu w ostrzu, które mężczyzna wyciąganął z ukrytej skrytki.

-Jest bardzo...wyraźna i domyślam się, że taki był zamysł, ale czemu taka duża? - pisnąłem szeptem, już wyobrażając sobie baczne spojrzenia więźniów i strażników- ale przecież w więzieniu jest zakaz takich incydentów, czytałem regulamin i nie można się całować. - powiedziałem zestresowny, bawiąc się palcami, bo mimo, że Jeon miał tu przywileje to jakiś wścipski ochroniarz może to zgłosić do ważniejszych ludzi i potem będę jeszcze bardziej w dupie.

-Zabawne, gdyby każdy przestrzegał wszytkich zasad, oczywiscie razem ze strażnikami to obiecuję Ci, że byłoby znacznie gorzej, lepsza jest na przykład mała przepychanka między więźniami, niż przez lata ukrywanie kumulujalącej się nienawiści, która po jakimś czasie i tak wypłynie, doprowadzając do tragedii.-powiedział spokojnie, siadając na krawędz łóżka, a ja ze spokojem mogłem mu przyznać rację, bo miałem kilka podobnych sytuacji w życiu, gdzie kumulowanie emocji, nie było dobrym pomysłem.

-Racja, a tak swoją drogą, mam pytanie, co do tego całego teatrzyku, kiedy na kolacji usiądę obok ciebie, to innym Wężom nie będzie przeszkadzać, że słucham tego o czym rozmawiacie i czy nie będą się obawiać, że...- nie dokończyłem, ponieważ Jeon mi przerwał.

-Że polecisz wszystko powiedzieć strażnikom, przez co wszytkie nasze plany ulegną zniszczeniu?- dokończył moją wypowiedź z udawanym przerażeniem -I tak byś nic nie zrobił, co mogło by nam zaszkodzić.

-Skąd taka pewność? -zapytałem tajemniczo, spoglądając w oczy mężczyzny.

-Za bardzo się mnie boisz. - prychnął, puszczając mi oczko z zawadiackim uśmiechem.

Najgorsze było to, że musiałem się z tym zgodzić, bałem się Jungkooka jak cholera.

W pewnym momencie, niespodziewanie drzwi od celi się otworzyły, a w nich stanął strażnik, który ruchem ręki pokazał, aby wychodzić.

-Przecież na obiad jest chyba za wcześnie. - powiedziałem niepewnie, nie chcąc jakkolwiek zirytowac ochroniarza.

-No co ty nie powiesz? Jest niedziela, dziś wychodzicie na dwór- powiedział widocznie zmęczony swoją pracą w tym miejscu, jeszcze raz pokazując, aby wstać i wyjść na korytarz.

I kiedy wstawałem, usłyszałem szept kierowany w moją stronę.

-Na pewno się cieszysz, że będziesz mógł pokazać swoje umiejętności teatralne, już za kilka minut.

I w tym momencie przeklnąłem, swój beznadziejny los.

                                  ۩

Będąc już na dworze, mimo świeżego powietrza miałem uczucie, że się duszę, bo kiedy Jeon siedział razem ze swoim gangiem, posyłając mi intensywne spojrzenia, które wyraźnie pokazywały, że mam podejść, to nie mogłem się ruszyć z miejsca udając, że owych spojrzeń zupełnie nie widzę.

Jednak zdając sobie sprawę, że i tak w pewnym momencie będę musiał, gdzieś usiąść, postanowiłem wziąć głęboki oddech i ruszyć prosto w stronę betonowych ławek ze stolikiem, które były zajęte przez sześć osób z tymi samymi tatuażami, a dokładnie tatuażami węży.

Jakie szczęście, że Jungkook o mnie trochę pomyślał i usiadł z brzegu, przez co nie musiałem siadać obok jakiegoś nieznanego mężczyzny.

Ze sztucznym uśmiechem usiadłem na brzegu ławki, posyłając każdej osobie zalotne spojrzenie, robiąc z moich rzęs jebane wachlarze, po czym  'ochoczo' zawiesiłem ręce na ramieniu i torsis Jeona, przez co poczułem jego twarde mięśnie i czy to bardzo źle, że odrazu przypomniał mi się widok, kiedy czarno włosy wyszedł z natrysków w samym ręczniku zawieszonym na biodrach?

Criminal ❦ vkookWhere stories live. Discover now