01. the summer solstice.

105 4 1
                                    

chapter song: another round for everyone by marcin przybyłowicz, percival

chapter song: another round for everyone by marcin przybyłowicz, percival

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Śpiew, śmiech i wrzawa wypełniały Dwór Wiecznego Snu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Śpiew, śmiech i wrzawa wypełniały Dwór Wiecznego Snu. Przedstawiciele różnych krain i królestw tłumnie przybyli na obchody przesilenia letniego — według elfów każdy powód był dobry do świętowania, a szczególnie kiedy przyjęcie wyprawiał sam król Eldar Quilenis.

Suto nakryte stoły uginały się pod ciężarem wszelkiego rodzaju potraw, kielichy napełniały się słodkim jak miód winem, które nigdy się nie kończyło za sprawą magii, wokół zaś unosił się zapach kwiatów i owoców. Zwisające z sufitu pnącze tworzyły coś na wzór żyrandoli, wijących się niczym węże — faktycznie, ktoś mógłby pomyśleć, że były prawdziwe, gdyby nie to, iż zostały zaczarowane, jak wszystko inne na dworze elfów. Nad głowami gości latały małe stadka świetlików, dając jedyne światło w ogromnej sali balowej, co zapewniało niezwykły, wręcz romantyczny klimat. Drzwi tarasowe otwarto na oścież, wpuszczając świeże, wieczorne powietrze, a okna udekorowano zwiewnym półprzezroczystym materiałem, w który wpleciono pąki lobelii, niezapominajek i werbeny.

Widok zapierał dech w piersi, Lorcan musiał to przyznać, jego matka tym razem się postarała i zadbała o każdy najdrobniejszy szczegół, jakby chciała za wszelką cenę odwrócić uwagę od znacznie poważniejszego problemu. Młody książę zastanawiał się, jak długo mogli ukrywać powód nieobecności Karrana, bo szukanie coraz to nowych wymówek zaczynało być, nie tyle męczące, co niezwykle kłopotliwe.

Elfy nie potrafiły kłamać, ale mogły naginać prawdę według własnych upodobań, co czyniło ich doskonałymi manipulatorami. Mimo iż należały do rasy dobrych elfów, często bywały też podstępne i zdradliwe, chociaż nie tak jak ich demoniczni pobratymcy, którzy z kolei łgali ze zbyt wielką łatwością.

Mroczne elfy były mieszańcami, bękartami nieczystej krwi, zrodzonymi ze złych duchów Naag, inaczej zwanymi demonami. Niewiele różnili się wyglądem, poza czarnymi jak węgiel tęczówkami, które zazwyczaj u elfów barwiły się na szaro, błękitno i zielono — w wyjątkowych przypadkach na fioletowo, tak jak u Lorcana. Mieli też paskudną osobowość  i nie posiadali niektórych magicznych umiejętności, ale za to uniknęli klątwy prawdomówności. Książę wolał to nazywać przekleństwem, bo nawet jeśli nie chciał czegoś mówić, to wbrew własnej woli słowa wydobywały się z jego ust, zanim zdążył się ugryźć w język, a niektóre rzeczy jednak lepiej było zachować dla siebie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 22, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Elven PrinceWhere stories live. Discover now