33.

6.2K 371 173
                                    

Od wesela minęło kilka dni. Przez ten czas próbowałam poskładać siebie i swoje myśli w całość. Nie było to proste, wręcz przeciwnie. Musiałam podjąć jakieś decyzje, nie mogłam żyć w tej iluzji. Patrząc na to co działo się kilka dni temu, byłam na siebie zła. Byłam zdenerwowana na Weronikę i kilka jej słów wystarczało, by znów jej wybaczyć. I tak ciągle. Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież to dobrze. Trzeba sobie przebaczać. Tak, tylko w naszej znajomości było to ogromne koło bez wyjścia. Tak było i będzie cały czas. Chyba, że ktoś to przerwie.
Raz na zawsze.
Wiem, ciągle mówię coś innego. Raz mówię, że nigdy nie dam odejść Weronice, potem, że nie chce jej widzieć. Jednego dnia mówię, że nigdy więcej się z nią nie prześpię, a kolejnego się kochamy. Czasem mówię, że nie obchodzą mnie uczucia Filipa, a tak naprawdę rozrywa mnie to wszystko od środka.
Mam dość. Trzeba to zakończyć.

Spotkałam się z Weroniką. Szłyśmy parkiem w którym kiedyś byłyśmy razem z Danielem i Filipem.
Spojrzałam na dziewczynę. Uśmiechnęła się do mnie i pocałowała mnie w czoło.

-Hej, czemu się tak na mnie patrzysz?

Dziewczyna delikatnie się zaśmiała, na jej twarzy rysowały się delikatne rumieńce. Promienie słońca padały na połowę jej twarzy, przez co oczy wyglądały jakby się świeciły.

-Wierzysz w szczęśliwe zakończenia?-zapytałam.

-Słucham?- dziewczyna na chwilę stanęła.

-Czy wierzysz w szczęśliwe zakończenia?

Przez chwilę dziewczyna się zastanawiała, potem uśmiechnęła się do mnie i przytuliła.

-Jasne, że tak.

Odsunęłam się od niej.

-Na czym według ciebie polegają szczęśliwe zakończenia w miłości?

Dziewczyna była lekko zdezorientowana, ale nie chciała zadawać więcej pytań. Szukała dobrej odpowiedzi. Wiedziała, że musi uważać na każde słowo.

-Uważam, że zakończenie jest szczęśliwe, jeśli obie strony się kochają i są ze sobą do końca życia.

Spojrzałam w bok, by dłużej nie patrzeć na Weronikę. Potem odeszłam od niej na kilka kroków i zapytałam.

-Co jest między nami? To tylko seks? Czy widzisz w tym coś więcej?

Weronika przełknęła ślinę.

-Jesteś dla mnie bardzo ważna.

-Kochasz mnie?- zapytałam.

Nastała na chwilę cisza. Czekałam na odpowiedź. Musiała mi ją dać. Musiałam wiedzieć.

-Tak. Kocham Cię, Laura.

W jej oczach pojawił się dziwny smutek. Nie miałam odwagi o niego spytać.

-A ty mnie kochasz?- dodała po chwili.

-Tak- od razu odpowiedziałam.

Dziewczyna była widocznie zdziwiona, ale jej kąciki ust uniosły się do góry.

-Naprawdę?

Nie odpowiedziałam, tylko wróciłam do dziewczyny. Złapałam ją delikatnie za rękę.

-Ale Filipa też kochasz.

Cisza.

-Tak?- próbowałam dopytać.

-Tak, w pewnym sensie tak.

Spojrzałam na przejrzyste niebo. Było bezchmurne.
To co powiedziała Weronika nawet zbytnio nie zabolało. Byłam tego świadoma już wcześniej.

-To wytłumacz mi proszę jedną rzecz.

Podeszłam do stojącej niedaleko ławki, siadłam na niej i zagarnęłam włosy za ucho. Chwilę zbierałam się w sobie, wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić.

-Jak ty sobie wyobrażasz nasze szczęśliwe zakończenie?
Moje, twoje i Filipa?

Takie zakończenie nie było możliwe. Widać to na pierwszy rzut oka, jak i po głębszej analizie.
Ktoś będzie cierpieć. Tutaj nie ma szczęśliwych zakończeń. Może być szczęśliwe dla mnie, może być dla Filipa.
Ale nigdy dla wszystkich.
To niewykonalne. W naszej trójce jest o jedną osobę za dużo.

Weronika nie odpowiedziała.
Bo właściwie, co miała odpowiedzieć?

-No właśnie, sama to teraz widzisz. Zastanawia mnie jednak fakt, po co zaczęłaś się spotykać ze mną i z moim najlepszym przyjacielem jednocześnie? Było ci mało? Czy jak?

-Nie wiem, Laura. Ja naprawdę nie wiem.

Oczy dziewczyny zaczęły się szklić.
Zaśmiałam się złośliwie.

-Będziesz płakać? To nie ty jesteś ofiarą, Weronika. Ani nie ja. Jedyna osoba, która mogłaby płakać to Filip, bo obie go wychujałyśmy, rozumiesz? Przestań robić z siebie ofiarę.
Dobrze wiedziałaś, co robisz.

-Dlaczego jesteś dla mnie, aż tak surowa?

-Na początku myślałam, że to zabawa. Mimo, że już wcześniej coś do ciebie czułam. Byłam pewna, że potem mnie zostawisz. Nawet miałam chwilę taką nadzieję. Bo wtedy byłoby o wiele łatwiej. Ale ty mimo tego, że widziałaś jak bardzo się w to wkręcam, dalej nie pozwalałaś mi odejść. Nawet jak o to prosiłam. I już potem nie umiałam uciec, odejść. Rozumiesz?

Z oczu dziewczyny popłynęły łzy.

-Weronika, nie zrozum mnie źle. Nie jestem zła o to, że się w tobie zakochałam. To nie twoja wina. Ani trochę. Jest mi okropnie przykro, że dopuściłaś mnie do siebie, aż tak blisko, wiedząc jaki to będzie miało skutek.

-Wcale tego nie żałuję.

Spojrzałam na dziewczynę z gniewem, ale też z brakiem zrozumienia w oczach.

-Nie żałujesz, że mnie ranisz?

-Tak, tego żałuję. Ale nigdy nie będę żałowała, tego, że ze sobą spałyśmy. Nigdy nie będę żałować, że mogłam cię dotknąć. Nigdy nie będę żałować, że mogłam cię poczuć. Nigdy nie będę żałować, że mogłam być tak blisko ciebie.

Nie mogłam dać się podejść.
Nie mogłam.

-Czas to przerwać, Weronika.

-Dlaczego? Jest nam tak dobrze.
Proszę cię.

Weronika dalej płakała, a ja stałam niewzruszona przed nią, chociaż moje serce pękało. Nie wiedziałam ile dam radę jeszcze wstrzymać emocje.

-Nie każe ci teraz nagle wybierać.
Nie jestem, aż tak okrutna. Po prostu między nami już do niczego nie dojdzie. Dalej możemy się przyjaźnić, jasne. Z resztą trudno by teraz było wszystko tłumaczyć reszcie, gdybyśmy przestały się ze sobą spotykać.
Może kiedyś sama zdecydujesz, że wolisz wrócić do mnie. Tylko do mnie.
I tylko być ze mną. Ale na razie myślę, że to będzie najlepsze wyjście. Sama nie jesteś pewna swoich uczuć, dobrze o tym wiesz.

-Laura, ja tak nie chcę.

-To zostawisz Filipa dla mnie?

Dziewczyna milczała.

-Nie mogę-wykrztusiła z siebie po chwili z trudem.

-Właśnie. Nie mam ci tego za złe. Pomogę ci i sama się odsunę, a ty masz czas na zastanowienie się co z tym zrobić. Zostań z Filipem, ja w tym wszystkim nie jestem potrzebna.

-Co jeśli zdecyduję, że wolę być z tobą?

-Wtedy możemy o tym pomyśleć, ale najpierw powiemy o wszystkim Filipowi.

-Słucham? Chcesz mu o tym powiedzieć?

-Nie wyobrażam sobie tego inaczej.

-Ale nie zostawisz mnie teraz, prawda? Dalej będziemy się spotykać, dalej przy mnie będziesz?- powiedziała Weronika i przytuliła mnie z całej siły.

-Dopóki tylko bedziesz chciała, będę przy tobie.

Nie wytrzymałam. Z moich oczu pociekła łza. Tylko jedna. Bolało, ale wydawało mi się, że to jedyna słuszna decyzja, którą mogę teraz podjąć. Odsunąć się z ich związku i dać jej czas. Czas na przemyślenie.

Wyświetlono  •ZAKOŃCZONE•जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें