31.

5.8K 380 272
                                    

Wiecie jak to jest się zakochać w osobie, której nie możesz mieć?
Znaczy tak, możesz. Ale nie tak jakbyś chciał. Chcesz mieć tę osobę przy sobie, przy swoim boku. Cały czas. Nie chcesz tylko tego co już masz, chcesz więcej. Zwykła cielesność ci nie wystarcza. Chcesz bliskości, uczucia, żywych emocji wypisanych na twarzy. Chcesz gestów. Drobnych i wielkich. Chcesz dzielić z tą osobą każdą godzinę, minutę, sekundę życia. Chcesz być razem nawet jak jesteście osobno. Nie możesz znieść myśli, że ktoś inny mógłby mieć twoją osobę. Tak, twoją. Ludzie lubią mieć coś na własność. No bo jak patrzeć jak miłość twojego życia całuje kogoś innego? Serce rozrywa się na kawałki, dusza rozpada. A ja przeżywałam to codziennie. Dzisiaj jednak przestałam czuć cokolwiek.

-Laura, Laura. Wszystko dobrze?- zapytał Daniel zatrzymując się w tańcu.

Patrzyłam na Weronikę. Nie widziała mnie. Była zajęta. Zbyt zajęta, by mnie zauważyć. Z mojego oka zaczęła płynąć wąską linia słonej wody. Moja łza kapnęła na podłogę.

-Nie, Daniel. Nic nie jest w porządku- powiedziałam.

-Płaczesz? Laura, jeju. O co chodzi?

Zauważył mnie Filip. Wiedziałam, że będzie chciał się pochwalić. Byłam pewna też, że Weronika zabroniła mu o tym powiedzieć. Chłopak wziął Weronikę za rękę i podszedł do mnie i mojego partnera.

-Laura, jak się bawisz?- zapytał uśmiechnięty.

Przez chwilę zbierałam w sobie siłę, żeby się opanować i nie wymordować połowy gości na sali weselnej.
Jak się czuję? Znakomicie. Pewnie.

-Na pewno gorzej niż wy- spojrzałam ze sztucznym uśmiechem na Weronikę. 

Nie mogłam na nią patrzeć. Tak bardzo bolało mnie to co się stało, że nie byłam w stanie dłużej się opanować. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Patrzyłam w oczy Weronice i zastanawiałam się do czego jeszcze jest zdolna. Jak bardzo jeszcze mnie zniszczy?

-Kochanie co się dzieje?- Filip przytulił mnie mocno do siebie.

Nie chciałam jego dotyku. Miałam ochotę go odpechnąć i powiedzieć, że go nienawidzę. Ale nie mogłam. On o niczym nie wiedział. On nie zrobił nic złego. To nie jego wina. To on powinien być zły na mnie, nie ja na niego. Mimo okropnego obrzydzenia, które we mnie zapanowało, odwzajemniłam uścisk chłopaka. To dalej mój przyjaciel.
Tylko jego dziewczyna jest pojebana. No i ja przy okazji.

-Laura, chyba się źle czuje-zaczął przejęty Daniel- zamówię taksówkę i odwiozę ją do domu.

-No co ty, pojadę z wami- wtrącił Filip.

-To wesele twojego brata, daj spokój. Damy sobie radę. Obiecuję, że o nią zadbam jak najlepiej potrafię- Daniel położył rękę na sercu a drugą podniósł do góry na znak obietnicy.

-Dobrze...dobrze. Ale masz mi napisać wiadomość zaraz po tym jak odstawisz ją do domu, dobrze?- powiedział mój najlepszy przyjaciel i pocałował mnie w czoło.

-Obiecuję- stwierdził Daniel- patrz, twój brat cię woła. Leć do niego.

Filip obejrzał się w stronę Mikołaja, który gestem ręki zachęcał go do przyjścia. Filip uśmiechnął się do mnie i kazał napisać jak się lepiej poczuje. Potem szybko odszedł.

-Poczekasz tu chwilę z Weroniką? Zadzwonię po taksówkę- powiedział chłopak i wyszedł na korytarz.

Nie chciałam z nią zostać. Nie chciałam na nią patrzeć. Nie chciałam koło niej stać. Nie chciałam czuć jej zapachu.
Nie chciałam jej znać.

Wyświetlono  •ZAKOŃCZONE•Where stories live. Discover now