36

9.3K 310 73
                                    

— za kilka dni jest koncert na boisku, alkohol i w ogóle! — mówi zafascynowana Alice, nie wiem po jaki uj się z nami trzyma?

— to idź. — odpowiada bez namiętnie Nicole.

Luke zaczyna ją obejmować i odrazu łapać za tyłek, słodkie buziaczki biorą mnie na wymioty. Japierdole.

Harry siedzi nie obecny przed telefonem, a obok Niego Dylan grający w jakąś grę. Matematyka minęła, dwa szlugi wypalone a teraz durna chemia!

— Stella umiesz na chemie? — pyta Harry.

Przytakuje.

— siedzisz ze mną, muszę zdać.

— a co ja Caritas sprawdzianowy?

— Kurwa Stella, bądź dobrą koleżanką... Wiesz jak ja Cię lubię.

— nie lubisz. — prycham i oddzielam się od znajomych aby iść na chemie.

Gdy zadzwonił dzwonek akurat pojawiłam się pod salą, mogę zająć idealne miejsce.

Nauczycielka otwiera drzwi a ja szybko się wpycham, jak dzieci z Afryki na czekoladę.

Siadam w ostatniej ławce przy oknie i wyjmuje z kieszonki plecaka niebieski długopis.

Po chwili do sali wchodzi Harry i Dylan, a zaraz po nich Luke i Alice.

— masz długopis? — pyta cicho Harry i siada obok mnie rzucając swój plecak pod ławkę.

Wzdycham głośno i wyjmuje długopis z plecaka.

— serio? — patrzy w długopis.

— no co? Bierzesz czy nie?

— serio? Różowy z wielkim dyndającym jednorożcem?

— ładne takie. — prycham.

— wiedziałem że zatrzymałaś się na etapie przedszkola.

SEND NUDESWhere stories live. Discover now