3. Bisexual | Apollo

560 60 11
                                    

Zanim Apollo zorientował się, że nie wszyscy postrzegają ludzi w ten sam sposób co on, musiało minąć trochę czasu. Na początku swojego trzeciego, niechlubnego zesłania na Ziemię był zbyt skupiony na przeżyciu i uniknięciu kolejnej, okropnej wizyty w śmietniku, by zastanowić się głębiej nad postępem ludzkości, za którym jako bóg całkiem dobrze nadążał oraz nad zmianami, jakie zaszły od czasów... hmm... chyba Imperium Rzymskiego. Raptem kilka razy zdarzyło mu się pomylić epoki, a był to wielki sukces dla jego śmiertelnego mózgu.

Kiedy minęły pierwsze tygodnie, nadal usilnie starał się ocalić świat, a analizowanie czegoś tak nieistotnego, jak wizja innych, po prostu nie mieściła się w jego napiętym grafiku. Dopiero tak po ocaleniu trzeciej wyroczni, podczas wyjścia na obowiązkowe zakupy, gdyż jego strój nie nadawał się do niczego poza starciem plam z podłogi, z zaskoczeniem zauważył, że gdzie by nie spojrzał, na reklamach, bilbordach oraz samych ulicach, widać jedynie pary mieszane- chłopak i dziewczyna. Rozejrzał się raz jeszcze, święcie przekonany, że zwodzą go głupie, śmiertelne zmysły, lecz po drugim, tak samo, jak i po trzecim oraz czwartym, a następnie piątym dokładnym przyjrzeniu się mijanej okolicy, nic się nie zmieniło.

- Um, Meg?

- Co?- mruknęła Meg.

- Czy to niestosowne, żeby um... pary jednopłciowe pokazywały się publicznie?

Meg aż przystanęła. Omal na nią nie wpadł, ale w ostatniej chwili zdążył wyhamować, chwała niech będzie jemu samemu, jego kości były chwilowo niezagrożone złamaniem. Odwróciła się i pociągnęła zakatarzonym nosem. Niech przeklęte będą przeziębienia.

- Czemu pytasz?

- Z ciekawości. Po prostu nie widziałem ich nigdzie i...

Meg wywróciła oczami, zastanawiając się zapewne, czemu przyszło jej podróżować z takim idiotą.

- Nie, chociaż niektórzy mają z tym problem- powiedziała i ruszyła dalej.- No chodź, nie mamy całego dnia.

Skończyli pospieszne zakupy, a Apollo wciąż nie mógł się wyzbyć wrażenia, że coś jest nie tak i nie chodziło bynajmniej o obecność potworów czy innych nadnaturalnych istot ani nawet o stan fizyczny jego ciała- wciąż śmiertelny-, ani o nieśmiertelnych, rzymskich cesarzy czy Pytona. Jego przeczucie odnosiło się raczej do samego siebie i swojej istoty, a także postrzegania jej przez innych. Jako bóg nie musiał przejmować się opinią śmiertelników, jeśli coś się komuś nie podobało, mógł albo milczeć, albo liczyć się, że w niedalekiej przyszłości trafi go piękna, złota strzała. Jednak jego sytuacja przedstawiała się inaczej jako śmiertelnego nastolatka. Czy gdyby wyszedł na ulicę za rękę z innym chłopakiem, ludzie mieliby z tym problem? Według Meg niektórzy owszem. A czy ich opinia o nim zmieniłaby się, gdyby wyszedł za rękę z dziewczyną?

Idiotyczne, a jednak boleśnie prawdziwe, tak samo, jak bolesny był upadek, gdy zbyt zajęty rozważaniami potknął się o krawężnik i zdarł kolana na asfalcie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 21, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

I'm proud of who I am |ᴘᴇʀᴄʏ ᴊᴀᴄᴋsᴏɴ ᴏɴᴇ sʜᴏᴛs| ⌫︎Where stories live. Discover now