Nie mógł w to uwierzyć. Ten ktoś latał na smoku? I do tego na Nocnej Furii? Na istnym demonie wśród gadów?
-To żart. To głupi żart! Nikt nigdy nie przeżył nawet spotkania z tą bestią!
W głowie usłyszał kobiecy śmiech, który rozpoznał od razu. Należał do tej całej bogini chmur.
-Zaraz jak ty się nazywasz?
Śmiejący się mężczyzna natychmiast spoważniał i zbliżył się do swojego pomocnika.
-Ty nic nie pamiętasz? Jestem Korst. Miejscowy kowal i brat twojego ojca, wodza Berk.
Miał dodać coś jeszcze, gdy rozniósł się krzyk któregoś z mieszkańców.
-Już tu jest!
Na niebie pojawiła ciemna kropka, która z wielką szybkością zbliżała się na wyspę.
Były wódz, który do tej pory nie wierzył w słowa wuja, nie mógł wyjść z wrażenia. Z zapartym tchem patrzył jak na głównej części wioski, ląduje majestatyczny smok o smukłej sylwetce i barwach nocy.-Widzisz tę protezę na jego ogonie?
Korst również obserwował zdarzenie, na jego twarzy gościł mały uśmiech.
-Tak. Jest niesamowita.
-Pomogłem mu ją tworzyć.
Był z siebie bardzo dumny.
Gad spojrzał swoimi intensywnie zielonymi ślepiami prosto na nich. Zamaskowana postać siedząca na nim również spojrzała w tym kierunku. Szedł z niego i ruszył powolnym krokiem do kuźni. Jego metalowa noga wydawała z siebie lekkie miarowe stukanie.
-Witaj Korst, Stoicku.
Skinął głową, oni odpowiedzieli mu tym samym.
-Witaj Smoczy jeźdźcu!
Twarz przybysza była zakryta, ale widoczne były jego oczy. Takie same jak u smoka.
-Czy Szczerbatek mógłby tutaj zostać? Muszę spotkać się z wodzem.
Gdzieś już słyszał to imię, ale to było dawno temu.
-Oczywiście!
Jeździec raz jeszcze skinął głową i odszedł.
Nastolatek odwrócił się przodem do kowala.-Jak on się nazywa?
Spytał, mając na myśli przybysza.
-Czkawka.
Odpowiadział i wrócił do pracy.
-Czkawka!?
Ten rybi szkielet kimś takim!? Nie wierzył i nie uwierzy.
CZYTASZ
Zamiana Ról |Jws|
FanfictionStoik nienawidzi swojego syna bardziej niż największego wroga. Jego zachowanie nie spodobało się bogom. Czy po karze którą mu podarują, zmieni zdanie o Czkawce?