Prosto do zakochania cz.101 Specjał

Start from the beginning
                                    

Koleżanki zajęły dwie ławki, w środku. Pierwsze zajmowała najbliższa rodzina oraz świadkowie, dalej byli inni członkowie rodziny, tyły także zajęli krewni. Środek był wpół zajmowany. Dwudziestoparolatki siedziały w ławce, starając się zobaczyć cokolwiek. Dla Hani oraz Mai nie starczyło miejsca, więc siedziały za znajomymi.

Po chwili w kościele zaczęła grać muzyka, a wszyscy zebrani wstali. Ksiądz podszedł do młodej pary, otwierając księgę. Przyjaciółki wychyliły się lub stawały na palach. O ile nie było problemu z zauważeniem pana młodego, pannę młodą ledwo można było dostrzec. W tym dniu także zrezygnowała z obcasów, co miało swoje skutki.

Jednak trzeba było przyznać jedno - warto było wychylać się i stawać na palcach, aby ujrzeć dziewczynę. Biała suknia była do ziemi, a od pasa w dół miała ozdobne koronkowe ozdoby. Materiał górny także był wykończony koronką, oczywiście nie było widać prawie nic, bo koronka była na materiale. Na ramionach założoną miała białą narzutę, a na głowie biało-przezroczysty welon. Długie, brązowe włosy były spięte w kok, a w niego powtykane wsuwki z biało-srebrnymi kwiatkami oraz jedna spinka z niebieskim kwiatkiem. Różowe usta wyginały się w uśmiech, a  czerwone policzki wydawały się żywsze niż na co dzień.

**************************

Po części, gdy młodzi połączyli się węzłem małżeńskim, Maja wyszła z kościoła, wspominając że jest uczulona na takie rzeczy. Uratował ją także telefon, który musiała niezwłocznie odebrać. Hania odprowadziła ją wzrokiem do wyjścia. Gdy, jednak zobaczyła kogo jej przyjaciółka mija w drzwiach, uśmiech zniknął gdzieś w oddali.

Olek wszedł w miarę cicho. Czarny garnitur dobrze na nim leżał, a przylizane ciemne włosy, podkreślały jego ostrzejsze rysy. Chłopak przejechał dłonią, aby poprawić fryzurę, uklęknął, a potem wkradł się do ławki, gdzie stała dziewczyna.

- No proszę - westchnęła Hania. - Musisz być dupkiem nawet w tak ważny dzień?

- Wow, świetnie wyglądasz - odpowiedział. - Ucieczka od problemów do Stanów, dobrze robi dla urody. Może też powinienem spróbować?

Dziewczyna prychnęła i pokręciła przecząco głową. Uśmiech niedowierzania pojawił się na jej twarzy. Naprawdę nie mogła uwierzyć w czyny znajomego. Oblicze Olka ozdobiło się chamskim uśmiechem. Wyjrzał zza ławki i zmarszczył brwi. Nachylił się nad znajomą i zapytał:

- Kiedy będą przysięgać?

- Przysięgali już - odpowiedziała. - Po cholerę ona cię zaprosiła?

- Dlaczego ty mnie tak nienawidzisz?

- O proszę, czyli znowu wszystko będzie się kręcić wokół ciebie?

- Wystarczy, że krzykniesz i znowu zwrócisz na siebie wszystkich uwagę, egocentryczko.

- Odezwał się skromny.

Rówieśnicy spojrzeli po sobie, a potem odwrócili się w przeciwnych kierunkach. Pokłócili się, że nie mogą na siebie patrzeć, w przeciągu kilku minut. Cóż... Do czwartej nad ranem wydaje się teraz bardzo dużo czasu.

************************

Msza nie była aż taka długa na szczęście. Goście także szybko i zorganizowanie wyszli z kościoła, ustawiając się przy tylnych drzwiach. To właśnie stąd przyjdzie młoda para, czekająca na wszystkie życzenia, uściski, powodzenia oraz buziaki.

Rodzina na przodzie ustawiła się w sensowną kolejkę, a tyły były ustawione chaotycznie. Zupełnie jak wychodzenie z mszy szkolnych za czasów szkolnych. Tylko, że teraz nie wyszli nauczyciele, a Konrad i Karolina pod rękę.

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now