18

810 67 18
                                    

Sachiko wysiadła z taksówki, po czym wolnym krokiem ruszyła w stronę restauracji. Nie wyglądała na bardzo ekstrawagancką, ale szczerze mówiąc dziewczynie bardziej zależało na jedzeniu niż wystroju miejsca. Weszła do środka i niemal od razu została przywitana przez obsługę.

- Rezerwacja na nazwisko Kimura. - powiedziała, a mężczyzna skinął głową, po czym zaczął ją prowadzić do odpowiedniego stolika.

- Podać wina? - białowłosa skinęła głową.

- Poproszę. - odpowiedziała, a potem rozejrzała się dookoła.

Było tutaj stosunkowo mało ludzi, ale jeszcze nigdzie nie widziała Juna, a była pewna, że umawiali się na dziewiętnastą. Dlaczego chłopak się spóźnia? Jakby nie patrzeć, na spotkanie w firmie też nie przyszedł na czas, więc nic dziwnego. W pewnym momencie poczuła za sobą czyjąś obecność. Odwróciła się i zamarła.

- Sachiko. - Akashi skinął głową na powitanie.

- Co ty tu robisz? - syknęła w jego stronę.

- Przyszedłem na kolację. Widzę, że ty też, więc skoro już się spotkaliśmy, to może zjemy razem? - zapytał, posyłając jej czarujący uśmiech. 

- Em... Nie? - odpowiedziała, tak jakby to było oczywiste.

- Dlaczego? - chłopak uniósł brew, po czym zajął miejsce naprzeciwko niej.

- Ponieważ jestem umówiona.

- Jun nie przyjdzie. Jestem jego zastępstwem. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy.

- Co... Ale... - miała mętlik w głowie, więc nie wiedziała co powiedzieć.

Czy to wszystko było zaplanowane?

Przyglądała się mu podejrzliwa. Nie wiedziała, dlaczego miałby coś takiego planować. Może to zwykły zbieg okoliczności?

- Dlatego proponuję, żebyśmy zamówili i zjedli, a przy okazji porozmawiamy. - odezwał się  biorąc do ręki menu.

- Jestem głodna, więc wyjątkowo zostanę. - mruknęła, po czym zrobiła to samo co on.

Po chwili podszedł do nich kelner, a oni złożyli zamówienia.

- Dziwne, nie uciekasz, jak to masz w zwyczaju. - powiedział uśmiechając się pod nosem.

- Już mówiłam, że chcę zjeść.

- Wątpię, abyś oto dbała, gdybyś bardzo chciała zwiać. - białowłosa wywróciła oczami.

- Jak tak bardzo ci na tym zależy, to dla mnie nie problem... - powiedziała, biorąc z krzesła obok torebkę.

- Nie! Zostań. - odpowiedział szybko, a ona prychnęła.

- Nie panikuj. Jeszcze by ktoś pomyślał, że ci zależy. - powiedziała, a potem napiła się wina.

Zapanowała cisza, żadne z nich nie wiedziało jak ją przerwać i czy w ogóle warto. Kelner przyniósł ich jedzenie, a oni zaczęli jeść, nawet na siebie nie patrząc.

- Po co to wszystko? - zapytała nagle Amori.

- W sensie? - Akashi zmarszczył brwi.

- To staranie się. - wyjaśniła.

- Nadal mnie nienawidzisz?

- Tak. - odpowiedziała.

- Dlaczego? - dziewczyna zaśmiała się.

- Serio się pytasz? Po tym wszystkim co zrobiłeś?

- Sachiko... - zaczął, ale mu przerwała.

- Myślałeś, że jak się znowu zobaczymy to rzucę ci się w ramiona? Przepraszam, że cię zawiodłam. - posłała mu kpiący uśmiech.

Myślała, że znany Absolut jest mniej naiwny, a jednak... Tu ją zaskoczył.

- To nie tak... Daj mi wytłumaczyć...

- A co ty chcesz tłumaczyć? Niech przeszłość zostanie przeszłością i tyle. - odpowiedziała, nie patrząc na niego.

- Daj mi drugą szansę, proszę. - powiedział.

Wyglądał jak zagubiony chłopiec, a nie dorosły mężczyzna.

- Akashi... - zaczęła, ale tym razem to on jej przerwał.

- Proszę. Obiecuję, że nie popełnię tego samego błędu. Już cię nie zranię. Tylko daj mi jeszcze jedną szansę. - spojrzał na nią.

Nie potrafiła nazwać tego co się kryło w jego spojrzeniu, ale podświadomie czuła, że mówi szczerze albo potrzebowała w to wierzyć.

- To będzie twoja ostatnia szansa. - odpowiedziała, a on skinął głową.

Posiłek dokończyli w ciszy, a potem wyszli z restauracji. Sachiko nie posłuchała swojego serca i nie pozwoliła dowieść się do domu, więc ku jej zaskoczeniu Akashi schylił się, żeby zostawić na jej czole motyli pocałunek, a potem pożegnał się z nią.

~^~

Żyję, jak coś... Tak tylko informacyjnie, żeby nie było.

~Vemiś

Akashi Seijūro xOCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz