Rozdział 5

52 3 3
                                    

Mitsuki

Stoję na jakieś polanie. Widzę przed sobą jakaś postać, stoi do mnie plecami. Zacząłem powoli podchodzić.

- Witaj Mitsuki czekałam na ciebie. Dawno się nie widzieliśmy - przemówiła. Okazało się, że to dziewczyna. Zaczęła powoli się do mnie odwracać i nie mogłem uwierzyć. To jest Minot. Tylko starsza i inaczej wyglądała. Miła jasno błękitne końcówki, a nie mocne niebieske i bladą prawie białą skórę.

- Minot? Co się dzieje? Czemu masz jasno niebieskie końcówki? Czemu jesteś taka blada i gdzie my jesteśmy? - zadawałem tyle pytań, ale nie dostałem żadnych odpowiedzi. Polana zaczęła się palić, a chmury zaczęły zmieniać kolor na czarny jak by miała być burza, ale nie padało. Co się dzieję?

- Żegnaj Mitsuki - powiedziała Minot i zaczęła na mnie biec i wyciągnęła katanę z pochwy.

Dalej nic nie widziałem i nie pamiętam.

Nagle się obudziłem. Byłem cały zlany potem i byłem strasznie dostrzeżony. Miałem przyspieszony oddech. Prubuję się uspokoić. Co to był za sen, a raczej koszmar! Dobra trochę się uspokoiłem. Czas wstawać z łóżka, a więc wstałem. Poprawiłem łóżko. Podszedłem do łazienki, żeby się umyć. Pod prysznicem zacząłem się zastanawiać co to wszystko ma znaczyć. Czy to moja przyszłość? A może coś każe mi uważać na Minot? Nie wiem może odwiedzie mojego ojca i się go spytam. Może on będzie wiedział co się ze mną dzieję. Dobra, muszę wszystko na spokojnie przemyśleć. Minot co ty ze mną po części zrobiła? Wyszedłem z kabiny i zacząłem się wycierać, kiedy to skończyłem ubrałem się w kimono. Zamknołem oczy i wziąłem kilka głębokich wdechów i wydechów. Otworzyłem oczy i zobaczyłem na zaparowanym lustrze napis „Bąci ostrożny. Nie daj się zwieść oczom, a ufaj sercu". Co to znaczy? I o co tu chodzi? Ze mną dzieje się coś nie dobrego! Muszę porozmawiać z ojcem i to jak najszybciej! Wyszuszyłem włosy i jak najszybciej wszedłem z domu i skierowałem się do siedziby Hokage.

Time skip przed gabinetem Naruto

Stoję przed gabinetem ojca Boruto. Mam nadzieję, że mnie puści do ojca ja muszę z nim porozmawiać i to szybko bo zwariuję. Puka do gabinetu Naruto.

- Wejść! - krzyczy siódmy. Wszedłem do środka i ukłoniłem się dając tym szacunek. - Witaj Hokage - przywitałem się.

- Witaj Mitsuki. Co cię do mnie sprowadza? - spytał się Naruto.

- Czy siódmy da mi pozwolenie, żebym odwiedził mojego ojca? Muszę z nim bardzo poważnie porozmawiać - spytałem się naszego Hokage. Mam nadzieję, że się zgodzi.

- Mitsuki coś się stało? Konohamaru mówił mi, że od pewnego czasu coś się z tobą dzieje.

- Tak. I dla tego chcę porozmawiać z moim ojcem. Proszę Hokage może on wie co się ze mną dzieję - prosiłem go. Może go przekonam.

- No dobra. Pozwolę ci iść. Po Konohamaru jeszcze będzie w szpitalu - zgodził się. Jestem szczęśliwy. W końcu zobaczę tatę i możliwe, że jeszczę zobaczę brata.

- Dziękuję Hokage - podziękowałem i się do niego uśmiechnołęm - do widzenia - pokłoniłem się na do widzenia i wyszedłem z gabinetu. Zacząłem kierować się do domu, żeby się spakować. Szłem sobie spokojnie. Zamyślony nad tym co się ostało dzieję. Wybudziło mnie z tych myśli uderzenie w plecy.

- Przepraszam - usłyszałem znajomy głos... Minot.

- Minot?! Cześć, miałaś jeszcze być w szpitalu.

- Mitsuki?! Cześć, tak miałam być, ale wcześniej mnie wypuścili bo ze mną wszystko wporządku i przepraszam jeszcze raz nie chciałam - powiedziała i posłała lekki uśmiech. Ma śliczny uśmiech. Czemu tak pomyślałem?

- Nic się nie stało. I fajnie, że cię wypuścili. Minot jeśli masz czas teraz to może przyjdziesz do mnie i napijemy się herbaty? - spytałem się. Mam nadzieję, że się zgodzi.

- Tak mam teraz czas i chętnie do ciebię przyjdę - powiedziała i powiększyła uśmiech.

Uśmiechnąłęm się do niej. Zaczęliśmy kierować się do mojego mieszkania. Pomiędzy nami była cisza. Nie ta krępująca cisza, ale ta przyjemna.

Time skip w domu Mitsukiego

Jesteśmy u mnie. Minot siedzi na kanapie i rozgląda się po pomieszczeniu, a ja robię herbatę i kładę ciastka na talerz. Woda już się zagotowała więc zaląłem herbatę. Położyłem wszystko na tacy i zacząłem kierować się do Minot. Kiedy byłem koło niej zobaczyłem, że patrzy na zdjęcie mojej dróżyny. Konohamaru styłu z tyłu i trzyma mnie i Boruto za ramiona. A Sarada była środku. Wszyscy się uśmiechaliśmy. To zdjęcie zrobiliśmy po naszej pierwszej misji po za wioską.

- Wyglądacie jak szczęśliwa rodzina - powiedziała Minot.

- Tak uważasz? - spytałem.

- Tak. Pewnie pszjemnie jest być częścią takiej dróżyny?

- Tak. Całkiem fajnie jest mieć taką rodzinę. Mój ojciec i brat mieszkają w wiosce dzwięku ja jestem tu, żeby zmocnić sojusz pomiędzy liściem a dźwiękiem - odpowiedziałem jej trochę osobie - a ty czemu nie jesteś shinobi? Skoro klan Inuzuka jest od wiele lat wojownikami ninja.

- To sprawa rodzina i nie chcę o tym rozmawiać - powiedziała trochę smutna. Lepiej nie będę na ciskać.

- No dobrze skoro nie chcesz o tym rozmawiać. Nie będę na ciskać.

- Dziękuję - powiedział i trochę się rozchmurzuła.

- Wiesz muszę się spakować. Idę odwiedzić rodzinę. Może mi pomożesz się spakować?

- Jasne czemu nie i szkoda, że idziesz myślałam, że się jeszcze spodkamy.

Zaczęliśmy pakować moje ubrania do torby i trochę się wygupialiśmy. Było dużo śmiechu, aż do wieczora. Byłem już spakowany. Ja i Minot wyszliśmy z mojego mieszkania. Ja i Minot pożegnaliśmy się. Ona zaczęła kierować w swoją stronę, a ja do bramy głównej. Kiedy byłem przy bramie poinformowałem strażników, że mam zgodę od Hokage na tym czasowy powrót do wioski dzwięku. Wypuścili mnie, a ja zacząłem skakać po drzewach, że by szybciej w moim pierwszym domu.

Wszystkiego najlepszego Alicizations! Dużo zdrowia, szczęścia, pomyślność, dużo weny, żeby siostra ci nie męczyła, żebyś spełnia swoje mażeńa!

Słodka NienawiśćWhere stories live. Discover now