Rozdział 7

10.9K 367 16
                                    

Pov Katy

Poszłam do szatni gdzie przebrałam się w czarne spodenki, białą bluzkę, oraz czarne trampki. Włosy związałam w kitkę. Weszłam na salę i wskoczyłam Tomowi na barana. Nie był zaskoczony gdyż przedtem wyczuł zapach mojego wilka. Natomiast mój przeznaczony był cholernie zazdrosny. Pies mi się trafił. Nagle do sali wszedł nauczyciel:

-Z tego co wiem to od wczoraj w waszej klasie macie pięciu nowych kolegów.

-Tak Mike - powiedziałam. Jestem jego ulubioną uczennicą z całej szkoły, więc jako jedyna mogę się zwracać do niego po imieniu. A poza tym jest, betą w stadzie Matta.

-Na pewno już się przedstawialiście innym nauczycielom, więc ja nie będę tego od was wymagać. Dzisiaj będziemy biegać na tysiąc metrów. Najpierw dwa kółka na rozgrzewkę, potem nasi nowi zmierzą się z naszym mistrzem, który reprezentuje naszą szkołę w zawodach, a potem dobierze się w pary i będzie biegali. Wszyscy zrozumieli?!

-Tak - odkrzyknęła cała klasa

~Mike przekaż, swojemu Alfie, że mamy mały problem~

~W jakim sensie?~

~Ten Alfa, który jest w naszej klasie to mój mate, którego w pewnym sensie okłamałam~

~Uch.. Ok~

Zaczęłam biec truchtem zostając na samym końcu. Nagle mój ,,kochany" przeznaczony znalazł się koło mnie

-Mała masz biegnąć ze mną w parze - czy on mi rozkazuje? Chyba śnisz Wielki panie alfo.

~Jeśli jeszcze raz mnie tak nazwiesz to nie będziesz mógł czym zapłodnić swoje dziwki~

Przyspieszyłam tak, że byłam na pierwszym miejscu. Zeszłam z toru by poprawić swoje buty.

-Teraz poproszę naszą mistrzynię po to by zmierzyła się z wami - zwraca się do tych pięciu idiotów, którzy stoją już na wybranych przez siebie torach. Podchodzę do nich.

-Proszę pana my nie będziemy się ścigać z dziewczyną. Przecież ona nawet nie umie biegać- oj... Maks gdyby nie to, że tu jest tak dużo osób wykastrowałabym cię nawet przy samym nauczycielu.

Pov Max

Kierunek szatnia.

#######

Myślałem, że mnie krew zaleje. Moja miłość siedziała na baranach tego samego chłopaka, z którym siedziała na biologii. Zaraz jak mu było. Tobias. Nie... Tom. Do sali wszedł nauczyciel.

-Z tego co wiem to od wczoraj w waszej klasie macie pięciu nowych kolegów.

-Tak Mike - powiedziała Katy, do nauczyciela. Ale kto jej pozwolił zwracać się tak do starszego? Zaraz wyczuwam zapach jakiegoś wilka. Czuję go od nauczyciela. Pięknie jest on betą w dodatku tego zapchlonego kundla Matta. Przejebane...

-Na pewno już się przedstawialiśmy się innym nauczycielom, więc ja nie będę tego od was wymagać. Dzisiaj będziemy biegać na tysiąc metrów. Najpierw dwa kółka na rozgrzewkę, potem nasi nowi zmierzą się z naszym mistrzem, który reprezentuje naszą szkołę w zawodach, a potem dobierze się w pary i będzie biegali. Wszyscy zrozumieli?!

-Tak - odkrzyknęła cała klasa

Zacząłem biec sprintem tak by być na początku. Nagle zobaczyłem moją Katy, która biegła na samym końcu. Postanowiłem zwolnić i do niej pobiec.

-Mała masz biegnąć ze mną w parze - rozkazałem jej.

~Jeśli jeszcze raz mnie tak nazwiesz to nie będziesz miał czym zapłodnić swoje dziwki ~ zagroziła w myślach. Uuu... Podoba mi się to.

Przyspieszyła tak, że była na pierwszym miejscu, od kiedy omegi tak szybko biegają? Po chwili zeszła z toru by poprawić swoje buty. Pewnie się zmęczyła.

-Teraz poproszę naszą mistrzynię po to by zmierzyła się z wami - zwraca się do naszej paczki. Ustawiamy się na wybranych torach. Ja wybrałem ten z numerem jeden.

-Proszę pana my nie będziemy się ścigać z dziewczyną. Przecież ona nawet nie umie biegać - nie chciałem z nią biegnąć gdyż wiem, że nie wygra z osobami wyższej od siebie rangi. Przy okazji oszczędzę jej wstydu przy wszystkich.




Mate [ w trakcie korekty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz