4. Sztućce

4.9K 268 72
                                    

Kiedy znaleźliśmy się w kuchni demon który szedł za mną potknął się I uderzył o podłogę z cichym jęknięciem.
-Bill? Wszystko dobrze?
Popatrzył na mnie z dołu
-chyba tak, głowa mnie boli od jakiś leków które mi dali
- zjesz coś I będzie lepiej - podaję mu rękę którą z chęcią przyjmuje. Kiedy już się podniósł wyglądał na dosyć pobudzonego a energia rozpierała go od środka. Siadał na blacie, na podłodze, sprawdzał szafki i lodówkę a na sam koniec stanął za mną i oparł podbródek na moim ramieniu
- C-co ty robisz? - wystraszyłem się ponieważ bałem się że chce zrobić mi krzywdę
- patrzę jak robi się jedzonko - po jego zabawach trochę go zaakceptowałem i nie był aż tak straszny. Pogłaskałem jego włosy i zaśmiałem się
- jakiś specyficzny sposób na patrzenie
Wyraźnie rozweselony powiedział - moje sposoby są specyficzne. -
Ponownie się zaśmiałem. - masz dzisiaj jakiś dobry humor czy co? Normalnie bałbyś się mnie dotknąć.
Przekalkulowałem wszystko co powiedział I w końcu się odezwałem
- po pierwsze, wiem że nie jesteś groźny, po drugie, ostatnio widzieliśmy się gdy miałem trzynaście lat. Od tamtego czasu trochę się zmieniło - zasmuciło mnie wspomnienia wszystkich wydarzeń z tamtego czasu. Bill chyba nie chcąc uprzykrzać mi życia znów zajął się sobą a dokładniej szufladą ze sztućcami
- Bill nie - popatrzyłem się na niego groźnie - zostaw
Ten tylko popatrzył na mnie i schował wszystko z powrotem. Kolejne wspomnienie które przyszło mi na myśl to kontrakt z Billem. Popatrzyłem na moją rękę pełną blizn od powbijanych widelców.
- sztućce są tylko do jedzenia. Rozumiesz!? - trochę mnie poniosło i nakrzyczałem na niego. Dotknęłem kamienia na małej branzoletce a on w chwilę odsunął się od szuflady i cicho uderzył o ścianę. Dalej zdenerwowany podałem tosty na stół ale swój schowałem do lodówki.
-jedz
Rzuciłem krótko, a ten bez słowa podszedł do stołu i zaczął szybko jeść tosta. Zły wstałem i zacząłem sprzątanie. Po chwili rzuciłem szklanką próbując się uspokoić. Moje ręce całe się trzęsły
- S-Sosenko? Wszystko dobrze?
- tak! - odwróciłem się w jego stronę i rzuciłem w niego łyżką, na szczęście zrobił krok na bok i nic go nie uderzyło.
- napewno? - podszedł do mnie niepewnie a złość we mnie kipiała. Odwróciłem się do niego tyłem i zacząłem ściskać szklankę, uspokoiłem się kiedy poczułem że ktoś mnie przytula i zabiera zgniataną szklankę.
-B-bill? Co ty robisz?
- uspokajam cię. Spokojnie Sosenko, jest wszystko dobrze - trzęsąc się wtuliłem w niego a on zaczął głaskać moje włosy. Po chwili się uspokoiłem I przymknąłem oczy - już dobrze? - przytaknąłem niepewnie głową i wtuliłem się bardziej
-przepraszam, czasami nie panuję nad wybuchami złości - cały się trzęsłem, Bill zaczął głaskać mnie po plecach
- już dobrze Dipper - popatrzył na mnie z góry - jesteś zmęczony?
- trochę, ale nie zasnę
- czemu?
- s-strach- wydukałem cicho - boję się
Popatrzył na mnie wyraźnie przejęty
-ale ja nie mam mocy
- no ale możesz mnie zabić nożem albo coś - zaśmiał się
- to zamknij drzwi od kuchni, ja i tak nie mogę Ci nic zrobić bo tam mnie zabiją wtedy - Pogłaskał mnie - mówię poważnie.
Popatrzyłem na niego od dołu
- uznajmy że ci wierzę, ale jest jeszcze wcześnie
- to poróbmy coś
- ale co?
- słyszałem że jest tu coś takiego jak telewizor - popatrzył na mnie pytająco a ja kiwnąłem głową- pokaż mi to cacko - zaśmiałem się i odsunęłem od niego.
- do salonu zapraszam - poczłapałem do salonu, usiadłem na kanapie i włączyłem jakiś film romantyczny.
- to jest to? - pokazał na telewizor
- tak
- używacie do tego jakiejś magii? - usiadł koło mnie i zaczął oglądać
- nie - dalej milczeliśmy oglądając film, w połowie poczułem ciężar na kolanach w postaci głowy Billa. Pogłaskałem jego włosy i sprawdziłem czy śpi. Wyłączyłem telewizję i za pomocą branzoletki przyciągnęłem kocyk którym przykryłem demona. Zasnąłem oparty o moją rękę a drugą głaszcząc jego włosy.

We met again | billdip |Where stories live. Discover now