Po paru minutach spaceru po korytarzach dotarliśmy do pokoju którego ściany przypominały mleczną czekoladę a na samym środku pokoju stało duże, dębowe biurko ze złotą tabliczka na której widniało imię i nazwisko mężczyzny który obecnie siedział na czarnym, skórzanym krześle i uważnie się w nas wpatrywał.
-Siadajcie, a ty Namjoon możesz już iść, dziękuję. - westchnął krótko wskazując na dwa krzesła po drugiej stronie biurka.
Razem z Jeonem siedliśmy na wyznaczonych miejscach jednak on siedział zupełnie wyluzowany, głupio się uśmiechając, a ja jak na szpilkach czekając na najgorsze.
-Co ci tak wesoło Jeon? - zapytał retorycznie mężczyzna w garniturze jednak czarnowłosy postanowił udzielić odpowiedzi.
-Nic Min, tylko sobie przypomniałem jak kiedyś na tym biurku ruchałem sekretarkę, którą odrazu po tym zwoliniłeś a szkoda bo była pracowita. - zaśmiał się poruszając znacząco brwiami.
Na jego słowa dyrektor placówki z widocznym obrzydzeniem zabrał ręce ze stołu, które wytarł o chusteczkę mimo, że pewnie stół był czyszczony od tamtego czasu milion razy.
-Jeszcze jedno słowo o tamtej sytuacji, a obiecuję, że coś Ci zrobię, czemu to zawsze ciebie muszę widzieć w moim gabinecie?!
-Tym razem nie jestem sam. - wskazał palcem na moją osobę przez co wzrok szarowłosego spoczął na mnie.
-Zacznijmy od tego, że się przedstawię, jestem Min Yoongi, dyrektor tego więźnia, ale powodu z, którego tu przybyliście nie muszę chyba tłumaczyć.
Na jego słowa skinąłem głową i kiedy miałem zamiar się przedstawiać, Yoongi wszedł mi w słowo.
-Wiem jak się nazywasz i nie chcę być nie miły, ale dla mnie czas to złoto i nie mam zamiaru całego dnia z wami przegadać więc zacznij mówić po kolei jak to było, bo musimy w pierwszej kolejności wziąć od was zeznania bo od pozostałej dwójki na razie nic nie usłyszymy, bo leżą w szpitalu w ciężkim stanie.- mężczyzna skrzyżował ręce.
Na jego słowa spojrzałem na więźnia obok, który tylko się uśmiechał bujając na krześle, dumny z wiadomości o stanie niedoszłych morderców. Widząc wyczekujące spojrzenie Mina na mnie postanowiłem zacząć.
-Więc tak...zaczęło się od tego, że siadłem za trybunami bo jeszcze nie za bardzo się tu odnajduję i nagle usłyszałem głosy, więc postanowiłem troszeczkę podsłuchać i oni mówili, że chcą zabić Jeona bo dzięki temu jakiś szef gangu ich wyciągnie z więzienia i będą bohaterami, bo kiedy zabraknie Jeona to gang Węży będzie słabszy, więc będzie można ich zlikwidować. - zrobiłem przerwę na oddech i przy okazji zauważyłem, że nie tylko oczy szarowłosego mi się przypatrują, ale też tego którego kolor włosów przypomina słomę - i em...potem postanowiłem uratować Jeona bo mieli go zabić podstępem, że niby czegoś się dowiedzieli i kiedy jeden go zagadywał, drugi szedł od strony jego pleców z nożem i wtedy ja musiałem skoczyć na niego bo by zabił Jeona i wtedy wszytko się potoczyło tak szybko i wszyscy zaczęli się bić, ale to chyba widziała policja i kamery.
-Dobrze, a pamiętasz może o jakim gangu mówili albo imię człowieka który im to zlecił?
-Wydaje mi się, że nazwa gangu to Yauza lub coś podobnego?
-Chodzi ci o Yakuze tak? -zapytał wyraźnie zdenerwowany Jeon.
-Tak to była Yakuza. - pokręciłem potwierdzająco głową.
-Kurwa mać ja ich zajebie...Te parszywe pasożyty, sukinsyny zasrane! Mało im jeszcze?! - zaczął wymieniać coraz nowsze przezwiska, dla jak zdążyłem zauważyć zninawidzonego gangu.
-Jeon Jungkook proszę się uspokoić bo zawołam ochronę i posiedzisz w izolatce.
Jungkook...nie wiem czemu usłyszenie tego jak mężczyzna ma na imię wzbudziło we mnie tyle emocji, ale to naprawdę dziwne uczucie bo dotychczas słyszałem tylko nazwisko, a trzeba było przyznać, że imię mężczyzny było naprawdę ładne.
Wytatuowany na słowa dyrektora nieco się uspokoił, ale zamiast wyzywać Yakuze wypchnął językiem policzek i zacisnął pięści, wyglądając przy tym jakby tylko cienka granica dzieliła go od zabicia każdego kto jest w pobliżu.
- A ty Kim Taehyung teraz wyjdziesz bo muszę na osobności porozmawiać z Jeonem, a kiedy cię zawołam to jeszcze raz powiesz dokładnie całą historie bo policja musi wszytko spisać.
-Blondas wie- przekręcił oczami- bo daliście mi z nim celę i tylko debil by nie zauważył, że mam tu układy bo jakby to ująć średnio się z tym kryje. -uśmiechał się wredne do Yoongiego który tylko jeszcze głośniej westchnął i zastukał długopisem o dębowy mebel.
-Dobrze a więc bez owijania w bawełnę będą pieniążki, a będziecie czyści z zarzutów o pobicie, któro uwaga... nie było samoobroną i niestosowanie się do poleceń funkcjonariuszy.
-Ile chcesz? - nachylił się, aby utrzymać kontakt wzrokowy z Minem.
-Trzy miliony won i tym razem nie będę się targować.
-Jesteś poważny? Wcześniej robiłem gorsze rzeczy i brałeś mniej!
-Dwójka do oczyszczania to podwójna stawka kochany.
-Dam od siebie milion won. - powiedziałem zdecydownie.
-Nie dość, że uratował ci dupe Jeon to jeszcze płaci połowę kwoty, naprawdę musi cię lubić. - prychnął dyrektor zapisując coś na kartce po czym podsunął mi ją pod nos - napisz mi tutaj kto przyjdzie unormować opłatę.
A mi na myśl przyszedł tylko Park Jimn.
___________
Oh boyyy pisze to kiedy jestem tak najedzona, że chyba zaraz zejdę POLECAM RODZINNE OBIADKI:)))I mimo że spóźnione to wesołego jajka kochani czy coś w tym stylu~
*3 000 000 won = 10 046 zł
Możesz zostawić gwazdeczke ;^^
![](https://img.wattpad.com/cover/172571064-288-k848678.jpg)
YOU ARE READING
Criminal ❦ vkook
Fanfiction» Gdzie Kim Taehyung trafia za kratki, mimo swojej niewinności, a w więzieniu nie ma miejsca dla grzecznych chłopców, co inni skazani pokazują mu na każdym kroku, w szczególności Jeon Jungkook, który budzi respekt i postrach wśród innych. « °top!jj...