Rozdział 27

1.8K 126 32
                                    

Pewnie teraz zastanawiacie się o co właściwie chodzi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pewnie teraz zastanawiacie się o co właściwie chodzi. Już wyjaśniam:

Gdy Jeongguk i Taehyung w końcu dostali się na swoje miejsca, upewnili się, że ich telefony są wystarczająco naładowane, a następnie zaczęli żywo dyskutować o czekającym ich koncercie. Obaj byli bardzo podekscytowani i nie mogli się doczekać wejścia Agusta D na scenę.

W tym samym czasie makijażystki poprawiały makeup Yoongiemu, a on na szybko powtarzał tekst. Mimo jego natury, która nie pozwalała mu przejmować się różnymi błędami lub potknięciami, koncerty były dla niego bardzo ważne i starał się zawsze wypaść jak najlepiej dla swoich fanów. Może był opryskliwy, samolubny, narcystyczny, wredny i często ranił ludzi, ale fani byli dla niego najważniejsi i chciał być dla nich jak najlepszy. W końcu to dzięki nim dotarł tak daleko. Gdyby nie oni nadal siedziałby w swojej domowej piwnicy i pisał teksty w ukryciu przed rodzicami. Więc przez co wytworzył się ten okropny charakter Yoongiego? Na nasz charakter może wpływać wiele czynników, ale wydaje mi się, że najwięcej wynosimy z domu i od ludzi, z którymi przebywamy najwięcej. Łatwo więc się domyślić, że Yoongi kolegował się z nieodpowiednimi osobami. Tyle.

Czas zleciał wszystkim naprawdę bardzo szybko. Koncert przebiegł bez żadnych problemów, a sam Yoongi był bardzo zadowolony ze swojej pracy. Podobało mu się to jak jego fani reagowali na niego, gdy na przykład puszczał oczko którejś z dziewczyn lub uśmiechał się zaczepnie. Gdy zszedł ze sceny, ruszył do swojej garderoby i od razu sięgnął po butelkę wody. Chcąc odpocząć po koncercie, zaczął przeglądać portale społecznościowe.

Gdy Gguk i Taehyung powoli kierowali się już w stronę domu młodszy zauważył, że jego przyjaciel jest trochę przybity.

- Co się stało? - zatrzymał się.

- Ym... Trochę po prostu mi przykro, że byliśmy tak daleko od sceny... - mruknął Tae i uśmiechnął się lekko do czarnowłosego.- Ale nie przejmuj się - objął go ramieniem.

Mimo słów starszego Jeongguk miał wyrzuty sumienia, bo to przez niego nie mogli kupić biletów VIP i być bliżej sceny. Przez chwilę stał tak i zastanawiał się co mógłby zrobić w tej sytuacji, a po chwili wpadł na głupi pomysł. Wyciągnął telefon i napisał do Yoongiego wiadomość.

KookieLoveYoongi: Hyuuuuung... Mam prośbę! Mój przyjaciel chciałby
cię poznać!

NiktWażny: mam dla was
max 20 minut.
Wejdźcie tylnym wejściem

Gguk schował telefon i bez żadnego słowa wyjaśnienia, pociągnął zaskoczonego przyjaciela w stronę tylniego wejścia. Tym razem jednak stał tam jakiś ochroniarz.

- Przepraszam, my na spotkanie z Min Yoongim - uśmiechnął się szeroko Jeon.

Ochroniarz zmierzył ich wzrokiem.

- Przepraszam, ale nie mogę was wpuścić. Pan Min odpoczywa po koncercie.

W sumie można było się tego spodziewać... Chłopcy dosyć długo kłócili się z ochroniarzem. Dopiero po kilku minutach młodszy zdał sobie sprawę, że najłatwiej jest napisać do Yoongiego. Strzelił sobie z otwartej ręki w czoło i napisał do blondyna, który zaraz otworzył drzwi od wewnątrz.

- Co tu się dzieje? Chwili spokoju nie można mieć, no naprawdę - prychnął zirytowany.

Ochroniarz stał zdębiały, bo myślał, że to jacyś psychofani, a tymczasem okazało się, że naprawdę mieli spotkać się z Augustem D. Gguk i Taehyung uśmiechnęli się zwycięsko i weszli do środka. Yoongi zaprowadził ich do swojej przebieralni i usiadł.

Taehyung cieszył się jak dziecko, że mógł poznać swojego idola. Zadawał milion pytań, na które starszy cierpliwie odpowiadał. Jeongguk siedział w tym czasie na fotelu i przyglądał się to jednemu, to drugiemu. Cieszył się, że sprawił przyjacielowi tak ogromną radość. Gdy w końcu Taehyungowi skończyły się pytania, Jeon wstał i podszedł do nich.

- Dziękuję ci Hyung... To znaczy panie Min! - poprawił się szybko - Dziękuję za wszystko...

Taehyung przeprosił ich na moment i ruszył na poszukiwanie łazienki. Zawsze, dosłownie za każdym razem, gdy robił akurat coś ważnego, zachciewało mu się siusiu. Przeklinał się za to, ale nie mógł nic zrobić. Jego pęcherz doskonale wiedział kiedy nie powinien się odzywać, a jednak zawsze właśnie wtedy to robił.

G

dy Gguk i Yoongi zostali sami, starszy mógł w końcu trochę się odprężyć. Przymknął na chwilę oczy i westchnął.

- Umiem się bawić Hyung - mruknął Jeon, patrząc na starszego uważnie.

- Hmmm?

- Umiem. Się. Bawić - powtórzył, dobitnie podkreślając każde słowo.

- Nie wierzę ci - przeciągnął się i wstał. Otworzył leniwie oczy i spojrzał z politowaniem na wyższego.

Przez chwilę Gguk zbierał się w sobie, a moment później podszedł do Yoongiego i delikatnie musnął jego usta. Policzki od razu zaszły mu rumieńcem, ale poczuł się o wiele lepiej. Yoongi nie czekał dłużej i z zadziornym uśmiechem oddał pocałunek, układając dłonie na biodrach chłopaka.

To zbliżenie nie trwało jednak długo, bo po kilku sekundach, po ich prawej stronie dało się usłyszeć głośny pisk. Jeongguk odskoczył przerażony, a widząc swojego przyjaciela, stojącego w drzwiach, zarumienił się jeszcze mocniej. Yoongi natomiast na nowo przybrał swoją obojętną minę i jakby nigdy nic, usiadł z powrotem na fotelu.

Najmłodszy był na tyle zawstydzony, że chwycił tylko przyjaciela za nadgarstek i ruszyli w stronę domu czarnowłosego.

Biggest fan//Yoonkook [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz