rozdział 2

1.8K 104 23
                                    

(Trochę nie sprawdzony więc na bank dużo błędów ort.)

Nagle Aria się obudziła nie wiedząc gdzie jest i co tu robi. Usiadła na łóżku a obok zobaczyła kobietę o włosach koloru blond. Ta spojrzała na nią i posłała jej uśmiech.

-Świetnie że się obudziłaś.-powiedziała i uśmiechnęła się ciepło dziewczyna również posłała ale po chwili zastąpił go grymas bólu. -Jestem Grace a ty? -Zapytała dalej ze swoim uśmiechem.

-Jestem Aria. -odpowiedziała i usiadła na łóżku. -Czy mogę prosić szklankę wody? -zapytała

-oczywiście zaraz wracam. -posłała jej kolejny ciepły uśmiech i wyszła z pomieszczenia.

Po wyjściu Grace szatynka próbowała wstać ale gdy tylko poczuła ból usiadła na łóżko zobaczyła że ma postrzelony brzuch . Nawet nie poczułam jak dostałam pomyślała i znów opadła bezsilna na łóżko.

Nagle do pokoju weszła blondynka ze szklanką wody. A za nią wszedł ten sam mężczyzna którego wczoraj uraziła.

-Jestem Klaus. -Powiedział

-Miło mi ja jestem Aria. -odpowiedziała i gdy chciała się uśmiechnąć wyszedł jej bardziej grymas.  Gdy Grace podała jej szklankę wody ta wypiła ją jednym duszkiem. -Mam głupie pytanie...-zaczęła nieśmiało a gdy Klaus pokazał ruchem ręki aby kontynuowała -...gdzie jest Five? -dokończyła.

-On, Diego i Allison poszli szukać Harolda Jenkinsa żeby go zabić. -powiedział ze spokojem. Usiadł na krześle które stało obok łóżka na którym leżała.

-Teraz ja chce zadać ci pytanie. - dziewczyna uniosła brew zaskoczona.
-co łączy albo łączyło ciebie i Five? -zapytał . 

-Kiedyś razem pracowaliśmy w komisji. -powiedziała. -Ale ja z tym skończyłam i zostawiłam sobie teczkę. -Dodała się zaśmiała. -Może coś powiesz o sobie?

-naprawdę chcesz tego słuchać? -zapytał zaskoczony a ta tylko pomachała głową na tak. Jednak nie spodziewała się że Klaus powie jej wszystko o sobie.

Po godzinie gadania Klausa miała już serdecznie dość jego paplaniny. To nie był zbyt dobry pomysł aby opowiadał o sobie bo zaczął od czasów dziedzięcych i dalej nie skończył. Cierpliwość jej się powoli kończyła. Gdy już naprawdę miała dość wstała obolała z łóżka i wyszła z pokoju czego Klaus nawet nie zauważył.

Zeszła po schodach na dół i weszła do salonu gdzie usiadła na kanapie i wkońcu miała cisze i pokój . Nikt nie gadał jej nad uchem tego jak jego ojciec był wielkim skurwielem czy tego jak bardzo miał zniszczone dziecinstwo. Jej samej dzieciństwo nie było kolorowe bo ona sama nie miała najłatwiej. Jej rozmyślania przerwały osoby które weszły do akademii . Wstała z kanapy aby zobaczyć kto to.

Allison i Diego akurat nieśli kogoś do salonu. Był to ranny Five. Dziewczyna odsunęła się od kanapy aby mogli położyć na niej rannego. Gdy położyli go już na kanapie Aria odrazu do niego podbiegła i złapała go za ręce.

-Co mu się stało? -zapytała wpatrując się w twarz bruneta. Pokochała go  już wieki temu może nie w tej formie ale uczucie do niego nie przeminęło.

-Nie wiemy. -Odpowiedziała jej Allison i podeszła do kanapy. W tym czasie Diego poszedł po ich mamę aby opatrzyła bruneta. A ona dalej wpatrywałam się w nieprzytomna twarz chłopaka.

Gdy poczuła ręke na swoim ramieniu puściła bruneta i wstała z ziemi aby spojrzeć na uśmiechniętą Grace. Dlaczego ona się uśmiecha w takim momencie!?. Pomyślała. Odeszła od nich aby mogli go przenieść do innego pokoju.

Gdy w końcu go opatrzyli ona siedziała obok niego i trzymała go za ręke czekając aż otworzy oczy.

Po długim oczekiwaniu jej oczy zaczęły się sklejać a ona zasnęła. Grace która okryła szatynke granatowym kocem.

________

Taki trochę bardzo krótki rozdział 😂 następne będą dłuższe spoko xD
W mediach zdjęcie Aidana tak na dobrą resztę dnia🤗😏

573 słów

MorderczaSlodycz5~2019

✔Przyszłość nas goni//the Umbrella Academy☂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz