Weszliśmy do ogromnego salonu za młodą kobietą w popielatych szpilkach i wąskiej spódnicy.Była szczupła i nie wysoka, miała długie blond włosy i takie same oczy jak Bella.Wiedziałam, że to jej matka a za nią w pochodzie kroczył pan Joseph.Usiedliśmy naprzeciwko siebie przy małej ławie.Rozglądnęłam się jeszcze raz niepewnie po salonie.Pani Taylor utkwiła we mnie wzrok a potem spojrzała na męża, Tom rozsiadł się luźno a Bill wyczekująco wbił wzrok w rodziców mojej koleżanki.
-Bella,powinna zaraz wrócić-rzekła jej matka-wyszła jakiś czas temu-dodała i zmierzyła mnie wzrokiem-może czegoś się napijecie?
-Ja poproszę red bulla-wypalił Tom a Bill rzucił mu wściekłe spojrzenie
-Tom, nie wypada-szepnął dyskretnie a jego wzrok wskazywał, że najchętniej walnął by brata, gdyby nie dzieliła ich granica zwana JA.
-Nie, w porządku.Jesteście młodzi, więc to normalne, że wolicie napoje niż herbatę w filiżance-uśmiechnął się pan Joseph-mamy i red bulle-dodał i popatrzył na mnie-A Ty jesteś tą koleżanką, która poznała Belle na koncercie chłopaków?
-Taaa,tak-wybąkałam, myśląc dalej jak mam im powiedzieć o ciąży dziewczyny.
-Nie znamy się-rzekł-pora naprawić ten błąd-dodał wstając, po czym podał mi dłoń-Joseph Taylor a to moja żona Alice-Alice podeszła do mnie i nachyliła się podając mi rękę.
-Miło mi-szepnęłam-Melania Gregory
-Melania Gregory-powtórzył w zamyśleniu pan Taylor, wymieniając jakieś dziwne spojrzenia ze swoją żoną.Spokojną rozmowę nagle przerwały czyjeś kroki a potem jak opętana do salonu wpadła Bella.Obrzuciła nas przerażonym wzrokiem, który zaraz się załzawił a wszyscy wpatrzyli się w nią z zaskoczeniem.
-Przyjechaliście-wychlipała
-Przecież Ci mówiłam-rzekłam i podeszłam do niej.
-Za późno,za późno-powiedziała spuszczając głowę.
-Nie rozumie-Tom podniósł się zdumiony
-Ono już nie żyje-dodała całkiem rozbeczana
Dlaczego życie mi dałaś
I tak okrutnie je odebrałaś?
Mamusiu patrz!
Twoją córunię w krematorium spalili,
Ale duszy jej nie zabili,
Ja w Twoim umyśle będę żyła,
Będę po nocach Ci się śniła
I będę po nocach do Ciebie wołała,
Ja Twoja Córunia mała.*
-Że co?!-krzyknęłam wściekła-usunęłaś ciążę?!
-Ciążę?!-powiedzieli w jednym momencie pan Joseph i pani Alice
-Mel,rodzice nie mogli się dowiedzieć.Mel, bałam się, że zostanę z tym wszystkim sama, bo Tom woli ciebie i oleje mnie oraz dziecko.Mel,ja mam ledwo 17 lat, nie poradziłabym sobie z tym sama.
-Nie zostawiłbym cie samej-wtrącił się Tom
-Teraz jest za późno-zawyła- Bo je zabiłam -płakała
Stałam osłupiona, patrząc raz na państwo Taylor zaskoczonych nie mniej niż ja a raz na dziewczynę ryczącą wniebogłosy.
CZYTASZ
TH by Mel
RomanceMelania Gregory ma 19 lat, kiedy postanawia w końcu odnaleźć swoich przyjaciół z dzieciństwa, z którymi rozdzielili ją 5 lat wcześniej rodzice przez przeprowadzkę do Kanady. Chce także zacząć w swoim życiu wszystko od nowa. Czy jej się to uda?