Prosto do zakochania cz.81

Start bij het begin
                                    

- Raczej nie – dodała Eliza.

Brunetka dalej nie słuchała. Jedynie rozejrzała się po znajomych i przekrzywiła głowę zdziwiona. Większość jedynie wzruszyła ramionami. Shipy, niektórych wpisały się w historię po rozpoczęciu trzeciej gimnazjum. Tak, więc logiczne było, że planów na dzień zakochanych nie uwzględniono w kalendarzach.

Niektórym świeciły się oczy w towarzystwie, co nie umknęło uwadze Mai. Dziewczyna postanowiła trochę pomęczyć daną osobę. Z uśmiechem odwróciła się i ujrzała Werę, którą miała ochotę popytać, aby przedłużać.

- A ty Wera?

- Em... Chyba nic – blondynka wzruszyła ramionami. – Pewnie obejrzymy jakiś film z siostrą.

- W kinie?

- Nie, na laptopie.

Brunetka kiwnęła głową. Następnie spojrzała na Amelkę i ruchem głowy, zapytała o nią.

- Mam korki – miedzianowłosa wzruszyła ramionami, a potem się uśmiechnęła. – Potem pewnie pójdę do koleżanki.

Maja kiwnęła głową, ukazując że rozumie. Potem wskazała palcem na Kingę, która uniosła spojrzenie i uśmiechnęła się zadowolona.

- Idę na niemiecki, a potem idziemy z rodzicami na pizzę.

Brunetka kiwnęła głową. Widziała, że jedna z jej przyjaciółek nie może usiedzieć w miejscu, aby opowiedzieć o swoich planach. Tak, więc odwróciła się w jej stronę i jedynie uśmiechnęła lekko, przewracając oczami.

- A ty Karu-chan? – zapytała.

- Konradek przyjeżdża, więc pewnie gdzieś wyjdziemy – zaczęła, ukazując swoją radość. – Pewnie...

Przyjaciółki jej nie słuchały. Uśmiechnęły się lekko, ale odwróciły wzrok. Amelka w pewnej chwili zmarszczyła brwi. Wskazała na mówiącą i zapytała:

- Czy tylko ja mam wrażenie, że ona się tak rumieni, skrzy i w ogóle tryska szczęściem, gdy rozmawia o Konradzie albo o jedzeniu?

- Nie – odpowiedziały chórem. – To prawda.

Siódemka zaśmiała się, a potem wróciła do rozmów. Niestety przerwa trwała troszeczkę za krótko jak na rozmowę po takim ekscytującym dniu. Dzwonek był tak irytującym dźwiękiem, że jedna z paczki zaczęła nawet na niego warczeć.

Maja westchnęła, a potem wstała. Pożegnała się i pobiegła do swojej klasy. Reszta paczki wstała niechętna i ustawiła się przy zamkniętych drzwiach. Korzystały z chwili, że nauczyciel jeszcze nie przyszedł i żartowały.

Każda była w dobrym humorze oprócz Hani. Stała, nie odzywając się. Raz zerknęła w drugą stronę, ale tylko na sekundę. Chwilę potem drzwi otwarto i zaczęła się lekcja.

************(after school, perfect english, I know)**************

- Hej Amela – powiedział Filip, podchodząc do dziewczyny.

- Ym, cześć – odpowiedziała, nakładając kurtkę. – Co tam?

- A nic. Idziesz do domu, czy masz jakieś plany?

- Nie. Jedyny mój plan na dzisiaj to odrobić pracę domową. A twój?

- Podobnie.

Chwilę się zaśmiali, a potem zamilkli. Dziewczyna zamknęła szafkę, a potem wstała. Zarzuciła sobie plecak na plecy i zaczęła iść. Chłopak zrównał się z nią i szedł w ciszy. Był cały czerwony jak pomidor. W pewnej chwili wziął głęboki oddech i odezwał się:

Prosto do zakochaniaWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu