Czas z przyjacielem

1.6K 45 28
                                    

Kto to jest przyjaciel?
Takie pytanie zadał sobie ostatnio nie kto inny, jak Jan Bytnar.
Czuł się w pewnym stopniu odseparowany od przyjaciół, gdyż przez chorobę nie mógł wychodzić z domu. Był zły na Tadeusza, Alka, Janka Rodowicza, Andrzeja i kilku innych swoich przyjaciół, że nie przychodzili do niego.
Żeby nie było nie jest żadnym egoistą, po prostu nie miał się do kogo odezwać.
Leży do tej pory w łóżku z gorączką i nie ma co robić.
Wziął z szafki nocnej dziennik w którym szkicował, próbował pisać wiersze i robił jeszcze kilka innych rzeczy.
Usiadł na łóżku oparty o ramę, wziął ołówek do ręki i zaczął szkicować siebie i swoich przyjaciół. Miał niesamowitą pamięć do zapamiętywania twarzy, sylwetek, kolorów oczów. Z jednej strony bał się o swoich przyjaciół i martwił, był zły na siebie, że przez te jego wygłupy na śniegu jest teraz chory i nie ma go z nimi na akcji.
Szkicował ich ostatnio spędzony styczniowy dzień po którym się rozchorował.
Naszkicował Anodę, Czarnego, Zośkę, Alka, Wesołego, Krzysia, Małego i siebie, rzucali się śnieżkami.
Uśmiechnął się na samo wspomnienie tego dnia, kiedy od samego rana siedzieli na dworze.
Gdy kończył kontury twarzy, ktoś zapukał do drzwi jego pokoju. Powiedział tylko "Proszę" i w drzwiach ujrzał nikogo innego jak Anodę i Alka.

-Serwus Rudy, co u ciebie?- zapytał uśmiechnięty Alek.
Widok Janka trochę go zaniepokoił z tej całej gorączki był cały czerwony, miał spuchnięte oczy i mimo tego uśmiechnął się lekko.- Janek co ty tak źle wyglądasz? Był u ciebie lekarz?

-Ach Alek, chodźcie usiądźcie- poklepał miejsce obok siebie- Powiedz po co mi lekarz, przecież na przeziębienie nie jest potrzebny lekarz- zaśmiał się. Szkoda, że jego kolegą nie było do śmiechu.

-Anoda zadzwoń po Zośkę, może on mu coś powie- powiedział Dawidowski na ucho koledze siedzącemu obok. Tadeusz zawsze miał wpływ na Bytnara.-Janek a bierzesz jakieś leki?

-Alek no przecież.- odpowiedział przyjacielowi- Znasz moją mamę, ja bym sobie kolano lekko obdarł, a ona by już się martwiła. Gdzie wyszedł Anoda?- spytał.

-Musiał zadzwonić. A jak weszliśmy co coś robiłeś w zeszycie.- powiedział i wskazał na dziennik Janka.

-Nie ważne.- odpowiedział szybko blondyn i uśmiechnął się do przyjaciela.

-Ważne. Pokaż- zaczął brać Jankowi dziennik, ale niższy mu nie dawał i tak przez chwilkę się ze sobą przepychali.
Ich przyjaźń była wyjątkowa, znali się od zawsze i od zawsze się ze sobą przegadywali i przepychali, ale jak jednemu działaby się krzywda drugi na pewno by go nie zostawił. To było właśnie piękne w ich przyjaźni.

**

Gdy przyszedł Tadeusz nie było już tak pięknie, nie lubił kiedy komuś z jego przyjaciół działa się krzywda. Jak on się biedny musiał z tym Jankiem wykłócić, żeby ta jego biedna mama zadzwoniła po tego lekarza.
Gdy lekarz przyszedł okazało się, że to tylko lekka choroba.

-Janek jak tam? Jesteś zły, że nie przychodziłem?- spytał Tadek jak został już sam z Rudym, bo Alek musiał na chwilę wyjść zadzwonić.

-Chcę, by mój świat był twoim, a twój moim. Na tym polega przyjaźń.- powiedział i się uśmiechnął.

-Weź Janek bujasz.- zaśmiał się cicho Zośka- Tryb poety się włączył.

-O weź się odwal. Nie można z wami nawet pogadać.- Udał, że się obraził i w tym momencie do pokoju wszedł Alek.
Siedzieli i rozmawiali o wszystkim i o niczym.

-A tak wogóle, to mieliście dzisiaj jakąś akcję?- spytał Janek z uśmiechem. Dziwne nic dzisiaj prawie nie robił tylko się uśmiechał. Cóż tak na niego działają przyjaciele.

-Nic ciekawego, malowaliśmy kotwice- odpowiedział jakby znudzony Tadeusz.

-Wiecie jak ja też bym chciał i namalować choć jedną- powiedział Janek.

Siedzieli tak dość długo, bo przecież chcieli spędzić ze sobą trochę czasu.
Chłopcy przegadywali się jak małe dzieci, ale przecież przy przyjacielu można być sobą, a nie udawać kogoś kim się nie jest.
Chłopaków różnili się od siebie, ale im to nie przeszkadzało, bo każdy jest inny, a podczas wojny nie powinno się kłócić, bo nie wiadomo ile czasu spędzimy jeszcze z poszczególnymi osobami. Osobami ważnymi dla nas.

-Janek, bo ja już muszę iść do domu- powiedział Tadeusz wstając z łóżka na którym przed chwilą siedział.

-Serwus Zośka- powiedział i popatrzył na oddalającą się sylwetką przyjaciela.
Siedział teraz sam z Alkiem w pokoju.

-To co robiłeś a tym dzienniku rano Rudy- zapytał Alek. On był dość ciekawskim człowiekiem, nie ukryło się przed nim niczego. Potrafił czytać z ludzi jak z otwartej księgi.

-Nic takiego.- powiedział i spojrzał na Dawidowskiego.-Mam Ci to pokazać prawda?- zapytał, dobrze wiedząc, że Glizda nie ulegnie i zacznie się z nim kłócić- Kopernicki, ale patrzysz tylko na tę stronę która Ci pokażę.

Janek zaczął szukać dzisiejszego rysunku i począł się zastanawiać czy to, aby dobry pomysł pokazywać to Alkowi.
Podał koledze zeszyt i czekał na jego reakcje. Dawidowski był pod wrażeniem talentu Janka, analizował każdy kontur rysunku.

-Janek, przecież to wygląda jak żywe. Ty powinieneś być malarzem. Wyobrażasz to sobie.- zaczął się śmiać Alek. Janek tylko się uśmiechnął.- Patrz to by wyglądało tak..- wstał z łóżka Bytnara i wziął jego obraz kładąc na komodzie- A oto przed państwem obraz nikogo innego jak pana Jana Romana Bytnara.- zaczął gestykulować rękoma i wskazywać na przyjaciela który zaczął się śmiać.

-Szkoda.. że nie ma tu Zośki- mówił przez śmiech- Ale mogłeś darować sobie to moje drugie imię.

-

Czekaj- powiedział Glizda siadając obok niego- Gdzie jest Dusia?- spytał.

-U Anki Zawadzkiej- powiedział Janek.

-Wiesz co mi się wydaje, że Tadek to się w Danucie zauroczył- powiedział Glizda. Chciał sprawdzić reakcję Janka. Blondyn tylko otwarł szeroko oczy i spojrzał na Dawidowskiego.

-Bujasz- zaśmiał się Rudy- Tadzio i Dusia?- spytał jakby chciał się upewnić.

-No patrz ostatnio bardzo dużo czasu spędza u Zawadzkich.- odpowiedział mu Glizda.

-Glizda, nie boli cię głowa?- spytał ze śmiechem Rudy.

Oboje chłopcy siedzieli jeszcze trochę czasu po czym Glizda musiał iść do domu i Rudy znów został sam.
Spędził dzień z przyjaciółmi i był pewien, że nie został odsunięty od nich.

Witam!
Rozdział może nie porywa, ale jest nawet dobry (Według mnie) czekam na opinie.
Czuwaj!
_Bytnarowa_

Jak widać jakiś błąd to proszę pisać w komentarzach.
Edit: przepraszam za powiadomienia, ale coś mi się zrobiło z wattpadem.
Przepraszam.

Kamienie na Szaniec One Shot  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz