Maciej Dawidowski

17.2K 254 92
                                    

Rozdział ma 834 słów bez notek.
Serwus
Jeśli to czytacie to znaczy, że już mnie z wami nie ma. Pisałem to dosłownie dwa dni przed śmiercią.
Wiecie co przykro mi, że muszę tak szybko odejść, myślałem że to wszystko inaczej się potoczy, że może wydrowieje tak jak Janek. Tylko tu jest różnica go katowali, a mnie postrzelili.
Bóg naprawdę wie kogo ma zabrać na tamtą stronę.
Ty Januś jesteś silny i to trzyma cię przy życiu, nie mówię że ja nie, ale tobie po tym co przeżyłeś naprawdę Ci się to należało.
To jak już skończyłem pisać o Janku przejdę chyba do mojej mamy i siostry.

Wszyscy czytając to już po pierwszych jego słowach mieli łzy w oczach.
Nie chcieli płakać, bo wiedzieli że on by tego nie chciał
Było im przykro że Bóg zabrał ich im tak szybko.

Mamusi pamiętaj o tym że nadal będę cię kochać tak samo jak ciebie Marylko. Mam tylko nadzieję, że spotkam tam tatę i proszę was nie płaczcie długo po mnie. Nie zapomnijcie ludzie rodzą się po to aby umrzeć, inni wcześniej inni później.
Basiu pamiętaj, że Bardzo Cię Kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, mimo że umarłem będę zawsze cię kochał. Poznaj kogoś nowego i bądź z nim szczęśliwa, ja będę na ciebie czekał tam na górze.
Tadeuszu ty nasz harcerzu z krwi i kości proszę cię o jedno, nie winuj się że to przez ciebie. Dla mnie to zaszczyt, że mogłem się przyjaźnić z samym dowódcą Szarych Szeregów.
Proszę cię tylko o to abyś nie tracił tego swojego blasku.
Może dziwnie to zabrzmi ale naprawdę traktowałem cię jak swojego brata mimo że nie mieliśmy najlepszego kontaktu tak jak ja z Rudym albo Rudy z tobą.
Koledzy z Szarych Szeregów Czuwajcie!
Pamiętajcie!
Kochajcie ojczyznę!
Bądźcie bohaterami!
Na koniec zostawiam kogoś na swój sposób dla mnie ważnego.

W tym momencie każdy uśmiechał się przez łzy.
Basia, mama Alka, Maryla i kto by przypuszczał Zośka z Rudym także płakali.
Rudy najbardziej obwiniał się za to że to przez niego.
Przez to że musieli go odbijać.
Przyjaciele mówili mu żeby się uspokoił, ale jak można się uspokoić po stracie kogoś dla ciebie bliskiego.
Zośka zaś płakał i się uśmiechał bo mimo tego że miał na sumieniu kilku swoich przyjaciół z Szarych Szeregów i nie tylko to śmierć Alka przeżywał najbardziej.
Nawet po tym jak wywieziono Jacka Tabęckiego do Auschwitz to nie płakał.
Rudy chciał czytać dalej list a więc wziął go od Wesołego i zaczął czytać.

Kogoś ważnego kto był dla mnie jak brat, przyjaciel.
Kochany Janeczku bądź szczęśliwy, tak jak ja w tym momencie bo umarłem o wolną Polskę i o to że mogłem cię uratować druhu.
Nie martw się proszę... Nic się nie stało pamiętaj że to był zaszczyt dla mnie mieć kogoś takiego obok siebie.
Mam nadzieję że jak ja nie wywalczyłem wolnej Polski to wy to zrobicie tylko nie ze mną.
A teraz napiszę jeszcze kilka słów do każdego z was.
Nie chciałem być bohaterem, chciałem wolnej Polski, wolności takiej jak przed wojną.
Jesteśmy ludźmi którzy potrafią pięknie żyć i pięknie umierać.
Przekonałem się o tym.
Mimo że bałem się wojny, a co najważniejsze śmierci to teraz jak tego doświadczam powiem wam że jak ma się przyjaciół przy swoim boku to śmierć wcale nie jest taka straszna.
Teraz będzie coś do wszystkich, nie wiem czy pamiętacie jak zawsze mówiłem że chcę zrobić coś bohaterskiego, ważnego i żeby mnie zapamiętali? Ja to pamiętam ale myślę że zrobiłem coś lepszego i ważniejszego. Walczyłem. Walczyłem za wolną Polskę, o przyjaciela, o narzeczoną. Ja myślę że zapamiętają mnie inne pokolenia za to co zrobiłem.
Za tablice z pomnika Kopernika, albo za mały sabotaż, za mój wieczny uśmiech.
Mimo że miałem na sumieniu kilkunastu Niemców, chyba umrę spokojnie.
Nie chciałem tego mówić wam w twarz, nie zawsze cieszyło mnie to co robię wiesz Tadeusz. Nie chciałem zabijać SS-manów, ale nie mogłem też czekać na to aż oni mnie zabiją.
Uważajcie bo chwila nieuwagi kończy się źle.
Euforia wywołana uratowaniem Janka, była nie do opisania.
Przez to mnie teraz tu nie właśnie przez chwilę nieuwagi.
Rozpisałem się co nie?
Mam nadzieję że doczytaliście do końca bo teraz będzie najważniejsze.
Kocham was!!
Czuwajcie!

Janek przeczytał na głos do końca, po czym uśmiechnął się i popatrzył na Tadeusza.
Zośka siedział tak jak wtedy kiedy wiedział że Janek mógł umrzeć.
Jak wtedy kiedy był tak zdeterminowany że wraz z Alkiem tylko we dwoje mogą go odbić.
To już się nie zdarzy.
Nie z Maćkiem, który mimo wojny nie tracił swojego uśmiechu i pogody ducha.
Za to wszyscy go kochali.
Gdy wszyscy się rozeszli został sam Janek z listem w ręce, przeczytał to jeszcze raz ale było coś co przykuło szczególnie jego uwagę.
Napis małym druczkiem.

Jeśli Janek będzie to czytał to będzie wiedział, a jeśli nie to mu powiedzcie.
Zawsze uwielbiałem go denerwować.
Januś pamiętaj napis "Tylko świnie siedzą w kinie" a więc nie radzę Ci iść tam razem z Monią.

Janek mimo łez zaczął się śmiać z Dawidowskiego.
-Ciebie to Dawidowski nawet śmierć nie powstrzymuje od żartów.









































Serwus!
Mam nadzieję że pierwszy rozdział się podoba.
W sumie nie umiem pisać opowiadań ale chciałam spróbować, bo w sumie co mi szkodzi.
Za wszelkie błędy przepraszam.
Czuwaj!

Kamienie na Szaniec One Shot  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz