-TY WIEDŹMO! ZOSTAW MOJĄ MATKĘ!-wydzierał się Eldarion gdy głowa Arweny spoczywała na pieńku. Nad nią stał kat przymierzający się do ścięcia. Sama półelfka zalewała się łzami. Nie martwiła się o siebie choć nie chciała umierać, bardziej przejmowało ją to, że po tym jak już zabiją ją to potem na pieniek pójdzie jej kochany syn.

-Nie płacz, pani. Przynajmniej nie będziesz musiała patrzeć na śmierć swojego syna-zaśmiała się Velissa.

-Valarovie ci tego nie wybaczą! Będziesz się smażyć w piekle!-Arwena właśnie przeklinała dzień w którym na świat przyszła Pani Ciemności. Była już w głębokiej rozpaczy, zupełnie jakby oszalała. Przeklinała i wyzywała Velissę by po chwili błagać ją o litość dla siebie i dla swojego syna. Eldraion szarpał się i krzyczał ale strażnicy mocno go trzymali. Gdy topór miała się zetknąć z delikatną szyją Arweny....

-Stój!-rozkazała królowa-Zabijemy ją w inny sposób. Wiem, że członków rodziny królewskiej wypadałoby ścinać ale ja chcę być oryginalna. Niech on stanie prosto przede mną, jak władczyni z władczynią.

Rozkaz wykonano. Po chwili Pani Ciemności stała naprzeciw Pani Gondoru, aczkolwiek ta druga nie wyglądała tak królewsko. Velissa zdjęła woalkę. Arwena przypatrywała się jej z zabójczym spojrzeniem.

-Nie poznajesz mnie? Byłam kiedyś w Rivendell, wiele lat temu. Polubiłam cię, ty polubiłaś mnie ale potem wyjechałam stamtąd jako członki pewnej drużyny-Velissa chciała przed śmiercią uświadomić pół elfce, że spędziła upojne chwilę z jej mężem.

-Elvira...-Arwena szepnęła sama do siebie.

-Taak-Pani Ciemności pokiwała głową-Przyjrzyj się, kochana naszym synom. Czyż nie są podobni? Zupełnie jak bracia!

Gwiazda Wieczorna obróciła głowę. Rzeczywiście wyglądali trochę jak młodsze wersje Aragorna.

-Czy... czy pomiędzy tobą a Estelem coś było?-oczy Arweny znów się zaszkliły.

-Tak. Darzyliśmy się wielkim uczuciem... On mi się oświadczył i dał piękny pierścionek. Mieliśmy wziąć ślub, spędziliśmy wspaniałą noc... Aragorn... On był taki męski... Całą noc rozkoszowaliśmy sobą zresztą ty jako jego żona i matka jego dzieci wiesz jaki jest dobry w tych sprawach. Chciał zerwać zaręczyny z tobą ale w ostatniej chwili rozmyślił się... a ja opuściłam Minas Tirith nie zadając sobie sprawy z tego, że pod sercem niosłam księżniczkę i księcia Zjednoczonego Królestwa Gondoru i Arnoru... Gdyby nie ty może wróciłabym do Aragorna ale nie... Musiałaś zostać jego żoną a na dodatek urodzić mu syna! Zabiję ciebie, twojego męża, dzieci wszystkich! Zabije każdego kto stanie na drodze do mojej potęgi! Ja jestem panią tego świata! Różą Śródziemia! Jedynym światłem! Jestem płomieniem, który strawi wszystko! Jestem oceanem nienawiści! Jestem śmiercią! Jestem królową wszechświata! Zobaczysz Arweno, jeszcze Valarovie złożą mi pokłon!

-Marzenia ściętej głowy-warknął Eldarion.

-Uważaj żebyś ty nie miał ściętej głowy-prychnęła Velissa- a poza tym nie przeszkadzaj dorosłym w rozmowie, smarkaczu. Masz mi coś do powiedzenia, wasza wysokość? Ostatnie życzenie?

-Oszczędź Eldariona. Daruj mu życie. Błagam...-wyszeptała zrozpaczona pani Gondoru.

-Mamo, nie! Po co w ogóle tu przyjechałaś!? Ta wiedźma tak czy siak by mnie zabiła-księciu zaszkliły się oczy.

-Nie martw się o mnie synku-uśmiechnęła się smutno-Zawsze byłam i będę przy tobie, mój skarbie. Mam nadzieję, że ty i twoje siostry zapamiętacie mnie jako dobrą matkę.

-Za dużo cukru! Zaraz się rozpłynę! Ale najpierw wyrwę i rozerwę ci serce, tak jak wy wszyscy zrobiliście to mi. Ty, Aragorn, Valdivira...-ręka Velissy zaczęła zbliżać się do lewej piersi Arweny. Pani Ciemności użyła swojej mocy. Gwiazda Wieczorna czuła jak jej serce powoli, tak by zadać jej więcej bólu próbuje się wyrwać z jej organizmu, jak odrywa się od naczyń krwionośnych, przepych się przez płuca, żebra i skórę by znaleźć się w dłoni Velissy.

I will never forget these daysWhere stories live. Discover now