28. Zakładnik

71 8 72
                                    

Taka pioseneczka ,,Warrior" z teledyskiem Thorina. Bardzo fajna. Polecam :)


Velissa odczuwała nudę. Jedna osoba która zapewniała jej towarzystwo był Orion. W tej chwili mężczyzna wraz z jej synem byli na wojnie. Postanowiła odwiedzić córkę. Fakt, ostatnim czasy zaniedbała obowiązek matki. Skierowała się do komnaty Mearidy. Gdy dostała od strażników klucze ujrzała swoją córkę z kawałkiem szkła w ręce. Dziewczyna chyba zastanawiała się nad odebraniem sobie życia.

-Gdybyś chciała się zabić zrobiłabyś już to wcześniej-stwierdziła Pani Ciemności. Księżniczka obdarzyła ją wściekło-zszokowany spojrzeniem po czym przejechała kawałkiem szkła po nadgarstku. Na jej szczęście lub też nieszczęście przecięła tylko skórkę.

-Co z ciebie za kobieta. Nawet zabić się nie potrafisz-powiedziała królowa. Mearida tymi słowami dostała jeszcze więcej energii i coraz z większym zawzięciem cięła sobie skórę.

-Przestań. Szkoda twojego życia dla tego plebejusza-odparła Velissa.

-Nie nazywaj go tak!-księżniczka rzuciła kawałkiem szkła w matkę.

-Im szybciej zrozumiesz, że miłość nie istnieje tym lepiej dla ciebie-rzekła Pani Ciemności, siadając obok córki. Przyłożyła dłoń do jej ran.

-Miłość istnieje, a ty mi ją zniszczyłaś. Zbiłaś go...-Mearida zapłakała.

-Owszem kobiety potrafią kochać ale nie mężczyźni. A jeżeli znajdzie się taki to pewnie ktoś z was umrze lub opęta go upadł majar, który karze twojemu ukochanemu rozstać się z tobą. Reszta mężczyzn gdy twierdzi, że cię kocha to oznacza, że chcę cie wykorzystać, zabawić się, wzbogacić się albo zdobyć władzę. Ewentualnie może też robić to z przymusu-odrzekła Velissa.

-Czemu masz takie zdanie o mężczyznach?-zapytała Mearida.

-Lata spędzone na tej planecie sprawiły, że wiem co lubią. Mężczyzna lubi władzę, pieniądze, wino, walkę i piękne kobiety-odparła Pani Ciemności. Zabrała teraz dłoń z nadgarstka swojej córki. Po lekkich ranach zostały już tylko blizny.

-Ja nie miałam zbyt wielkiego kontaktu z nimi-powiedziała księżniczka.

-I się ciesz. Facet to nic dobrego a jak jeszcze dochodzi do tego uczucie to trzeba brać nogi za pas-Velissa zaśmiała się. Nagle Mearida zadała dość trudne pytanie:

-Dlaczego kiedyś inaczej traktowałaś mnie i Nataleusza? Pamiętam, byłaś kochającą matką a od kilku lat odizolowałaś się od nas. Na dodatek nie pragniesz naszego szczęścia... Nataleusza wysłałaś na wojnę a mnie skazałaś na wieczne cierpienie.

-Oj nie przesadzaj. Jakie tam cierpienie. Te miłostki kiedyś ci przejdą-Velissa poklepała córkę po plecach i wstała z łóżka.

-Nie odpowiedziałaś na moje pytanie-przypomniała jej księżniczka.

-Mam dużo pracy-odpowiedziała już oschle królowa. Mearida wyprzedziła Panią Ciemności i osłoniła swoim ciałem drzwi.

-Dlaczego odizolowałaś się ode mnie i od Natleusza! Nie pamiętasz jak mówiłam w dzieciństwie: ,,Valdiviro nie chroń nikogo oprócz mamusi...

-...bo jak ochronisz mamusię to ona ochroni nas wszystkich"-dokończyła Velissa. Poczuła jak w oku zakręca jej się łza. Miała wyrzuty sumienia, że wmawiała swoim dzieciom, że to Valdivira jest Stwórcą, że nie przekazała im prawdziwej historii.

-Dlaczego nie jesteś już tą dobrą mamusią?-dziewczyna dalej się upierała.

-Od jutra zacznę cię nauczać prawdziwej historii-stwierdziła pewnie królowa.

I will never forget these daysWhere stories live. Discover now