Rozdział 12

4.6K 263 9
                                    

          Poranne słońce przedarło się przez cienkie zasłony, opadając tym samym na twarz pogrążonej we śnie Brooklyn, która gdy tylko wyczuła znajome ciepło na swoich policzkach obróciła się twarzą do ściany, mocniej zaciskając palce swoich rąk na materiale jasnej kołdry, którą była szczelnie okryta. Już miała ponownie oddawać się w objęcia Morfeusza, gdy do jej nozdrzy dotarł znajomy zapach jajecznicy oraz woń gorącej herbaty. Musiały się one znajdować niezwykle blisko jej łóżka, gdyż te wszystkie wspaniałe zapachy były wyjątkowo mocne. Lekko zdezorientowana otworzyła więc delikatnie swoje oczy, wcześniej przekręcając się jednak z powrotem na drugą stronę, dzięki czemu po raz kolejny zaliczyła spotkanie z jasnymi, niezwykle ciepłymi promieniami słońca. Zanim jednak zdążyła otworzyć w pełni swe oczy, na krześle przy biurku zauważyła zarys pewnej sylwetki, w której rozpoznała Hemmingsa. Chłopak najwyraźniej musiał zostać w jej domu na noc, gdyż nadal miał na sobie ciuchy z dnia poprzedniego. Udało jej się zauważyć, że blondyn zawzięcie notuje coś na kartce papieru, ułożonej na jego kolanach. Robił to dość szybko, jakby się gdzieś spieszył i za wszelką cenę nie chciał zostać przyłapanym na tym właśnie uczynku. Przez głowę Brooklyn wręcz natychmiast przebiegła seria obrazów sprzed trzech latach, na której nie brakowało tego nieszczęsnego niebieskiego zeszytu, który skrywał wszystkie tajemnice chłopaka. Nagle w jej myślach zapaliło się coś w rodzaju czerwonej lampki, a jej wewnętrzny głosik, ledwo słyszalnie wyszeptał "A może on nie jest z tobą w dalszym ciągu szczery? Może nadal udaje? Może wcale się nie zmienił?". Po dokładnym przeanalizowaniu tych słów, zacisnęła swoje ręce w niewielkie piąstki oraz gwałtownie otwarła swe ciemne tęczówki, lustrując już wyraźniej całą sylwetkę blondyna.

          -Luke, co ty robisz?- powiedziała pierwsze, co nasunęło jej się na język, powodując tym samym, że ciało blondyna nagle poderwało się z krzesła, ujawniając tym samym położony na biurku talerz z jajecznicą oraz kubek pełen gorącej herbaty. Lekko zaskoczony uśmiechnął się delikatnie w jej stronę i odłożył na bok granatowy długopis oraz pomiętą kartkę papieru, w którą leżąca wciąż na łóżku Brooklyn przyglądała się bardzo podejrzliwie, marszcząc przy tym w zabawny sposób swój nos. 

          -Nic, a co miałbym niby robić?- westchnął Lucas, zabierając w swoje dłonie talerz z przygotowanym przez niego z rana posiłkiem oraz kubek gorącej herbaty, którego o mały włos nie upuścił na dywan, czując jak nagrzany kubek pali skórę jego dłoni. Powoli, wykonując drobne kroczki podszedł do jej łóżka, kładąc wcześniej zabrane przedmioty na znajdującej się obok szafce. Wtem jednak coś rzuciło się w jego oczy, coś czego wcześniej nie zarejestrował w tym pokoju. A mianowicie ich wspólne zdjęcie, które wciąż wsadzone w ramkę zdobiło jej pokój, pomimo upływu tych trzech lat. Był przekonany, że już dawno wyrzuciła je z tego miejsca, oddała jego rodzicom, którzy swoją drogą nie mieszkali już w Sydney, lub po prostu schowała w jakiejś starej szafie, czy też szufladzie. A jednak ono nadal stało w tym samym miejscu, kompletnie nienaruszone. Na ramce nie znajdowała się nawet odrobinka kurzu, wyglądała ona wręcz jak nowa, co oznaczało, że Brooklyn musiała dość dbać o to zdjęcie. Wszystko byłoby jednak piękne, gdyby nie fakt, że ten uśmiech przylepiony do twarzy blondyna nie był wcale szczery. Gdyby nie fakt, że po uważnym przyjrzeniu się oczom chłopaka można było zauważyć w nich smutek, uczucie kompletnie przeciwne szczęściu.

          -Jak to nic? Widziałam, że coś notowałeś.- fuknęła ze złością Brooklyn, wyrywając tym samym Luke'a z transu, w który nagle wpadł wpatrując się uważnie w zdjęcie przed nim. Zdezorientowany zmarszczył swoje brwi oraz przeniósł wzrok na twarz Brooke, która teraz wyglądała na nieźle zdenerwowaną i najwyraźniej oczekiwała jakiś wyjaśnień z jego strony. Dopiero po chwili zrozumiał, o co zapewne chodziło blondynce i przewrócił lekko swoimi oczami, kręcąc głową na boki.

I Hate You ➡ l.hemmings ✔Onde histórias criam vida. Descubra agora