Chapter III

71 3 3
                                    

"Obietnica "

Moira podniosła brew do góry, wciąż ilustrując moją twarz.

- Wdowa..? Czy jest coś nie tak? Jeśli rzeczywiście tak jest, wiedz, że możesz mi wszystko powiedzieć.

Westchnęła ciężko, gdy nie usłyszała od mnie żadnej odpowiedzi, rozluźniła się na krześle, aby godnie obserwować moje poczynania z jej kubkiem.

Wiem doskonale, że jeśli powiem jej o moich podejrzeniach, spowoduje to, nie najlepsze potoczenie się spraw, a w najgorszym wypadku przestałabym być osobą, którą aktualnie jestem. To ona sprawiła, że zmieniłam się, jeśli naprawdę tak by było, to ciekawi mnie jeden fakt, jaka byłam wcześniej?

Rudowłosa momentalnie jagby dostała olśnienia, wyprostowała się w fotelu, po czym pochyliła ku mnie i prosto z mostu mruknęła:

- Odczuwasz coś?

Przez chwilę analizowałam jej słowa. "Odczuwam? " "Odczuwać "? Nic nie odpowiedziałam, bo nie rozumiałam pytania.

- No racja, jak mogłam zapomnieć, Ty przecież nic nie czujesz. - Powiedziała uśmiechając się pogardliwie, ponownie kierując wzrok w moje tęczówki, upijając łyk z naczynia.

Nie czuję? Ja powinnam czuć czy nie? Dlaczego tak o tym rozmyślam, przecież nie mam konkretnego powodu. Od dawna kogoś nie zabiłam, muszę to najwidoczniej zrobić. Momentalnie w klatce piersiowej poczułam chwilowe ukłucie. Co to jest? Skąd pochodzi ten ból?

Kobieta w fartuchu wstała i zaczęła przeszukiwać szuflady, w celu znalezienia upragnionej rzeczy. Zamknęła, którąś już szufladę, mrucząc coś pod nosem, aż odwróciła się do mnie.

-Myślę, że potrzebujesz odpoczynku. Weź tą ciecz... - Zatrzymała na chwilę wypowiedź, zauważając jak gwałtownie podniosłam głowę, aby ujrzeć ciecz w próbówce. Kolor cieczy co fakt, był wyblakły, ale w otaczającym nas mroku i tak, lśnił się nieco. Chrząknęła, aby wrócić do wątku przemowy. - Wypij ją przed snem, a jutro będziesz mogła wrócić po dziecko.

Wyciągnęłam wolną dłoń ku krótkowłosej, wzięłam od niej probówkę i ją schowałam. Wypiłam herbatę, odstawiłam kubek na stół. Wstałam i tylko spojrzałam na nią ostatni raz;

- Tak zrobię, jutro wrócę po dziecko, jak tylko znajdę czas. - Odpowiedziałam wreszcie, na co ta podniosła delikatnie konciki ust, ostatni raz złapałam z nią kontakt wzrokowy, gdyż ta odwróciła się i wróciła do swojego zajęcia znikając gdzieś w ciemności swojego laboratorium. Wyszłam z pomieszczenia. Tylko jak drzwi za mną się zamknęły, spojrzałam dokładnie na fiołkę. Nic specjalnego. Przez całą drogę myślalam o słowach kobiety, tak samo, gdy już weszłam do pokoju, odłożyłam naczynie na stolik nocny, przebrałam się w jakaś koszulkę i spodenki. Nie obchodził mnie teraz wygląd, z resztą, co mnie obchodzi jak ktoś o mnie pomysli - mam tą osobę, po prostu, głęboko w poważaniu. Usiadłam na łóżku i złapałam się za głowę.

Skąd biorą się te dziwne odczucia? Przecież wcześniej ich nie miałam. Czy miałam swoją inną wersję? Była stara ja? A jeśli tak jaka była? Przecież od zawsze taka byłam i nie ma innej możliwości.. jak niby miałabym wyglądać i zachowywać się inaczej. Nic nie czuję i tak powinno być. Jednakże to chyba nic nie zmienia w mojej postawie, teraz gdy coś sobie przypominam i częściej zaczynam rozumować gesty innych? Sama właśnie przeczę sobie.

Wzięłam prubówkę w dwa palce i obkręciłam na tyle ile mogłam.

Czy to możliwie, że jeśli to wypiję, stracę, to co teraz próbuję odzyskać? Ale co niby chcę odzyskać? Niby co miałabym stracić?

🔒 | Widowmaker: Special mission | OverwatchWhere stories live. Discover now