Prosto do zakochania cz.63

Start from the beginning
                                    

- Jaki bilard przepraszam bardzo?!

Pozostali spojrzeli na swatkę, która uśmiechnęła się zadowolona. Ruchem ręki wskazała, aby iść za nią i ruszyli. Oczywiście Łukasz i Eliza nie mieli wyboru i musieli się zabrać z resztą.

*****************************

Ósemka wypożyczyła jeden stół, który był niezwykle tani, gdy się złożyli. Chłopcy nadal byli nieśmiali, a więc stali, opierając się o ścianę. Dziewczyny rozmawiały ze sobą przy stole, ale wiedziały, że to spotkanie nie należy do najmilszych. Już chciały coś wymyślić, aby uciec, ale ktoś już dorwał się do bil oraz reszty sprzętu.

Karolina włożyła wszystkie kule do obwodu trójkąta, a następnie poszła po kije. Z uśmiechem na ustach stanęła przy stole i ruchem ręki przywołała wszystkich. Szóstka niechętnie podeszła. Chłopcy już chcieli sięgnąć po kije, ale dostali po łapach.

- Nie dla psa kiełbasa - powiedziała Karola z uśmiechem.

- Jak ja ciebie nie lubię - szepnął Łukasz, ledwo słyszalnie.

- Co?

- Nic. Potwierdzam fakty.

- Ym... Okej. Tak, więc dobierzmy się najpierw w drużyny!

Dziewczyny spojrzały na chłopaków, a oni na nie. Stali tak przez chwilę w bezruchu. Konrad jedynie westchnął. Następnie podszedł do swatki i pogłaskał ją po głowie. Karolina odpowiedziała mu uśmiechem. Następnie odwróciła się do reszty i powiedziała:

- No. Więc co z wami?

- To bezsensu - zaczął Kuba.

- Umiesz materiał z fizyki na studiach. Nie masz prawa osądzać, co jest bezsensu.

- Zaraz co...?

- Dobra, a więc fizyk ustalił, że Kuba z Werą, Hania z Olkiem, a Eliza z Łukaszem. Zaczynajmy.

- Kiedy niby?

- Mrugnąłeś, więc wzięłam to za potwierdzenie moich myśli. Dobra, zaczynajmy.

Mina Kuby mówiła wszystko. To był jeden z tych nielicznych momentów, gdy przewodniczący nie ogarniał. Weronika zagryzła wargę i lekko zacisnęła pięści. Było jej głupio po incydencie na stołówce, ale nie chciała, aby to ich rozdzieliło. Z lekkim uśmiechem wzięła kij, a potem popukała Kubę po plecach i zapewniła, że nie może się doczekać gry.

Oczywiście w grupie Olka i Hani zaczęło się warczenie wzajemne, kto miał się zaopiekować kijem. Niemal go sobie nie wyrywali. Jedyne co robili na pewno, to wyzywali się od dość nieprzyjemnych przymiotników.

Łukasz westchnął i wziął kij z rąk swatki. Podszedł do partnerki z lekkim uśmiechem. Eliza westchnęła i kiwnęła głową. Następnie odwróciła wzrok. Chłopak zamrugał dwa razy, a potem poczuł, że na jego policzki wkradł się rumieniec zawstydzenia. Także odwrócił wzrok i zaczął kręcić stopą w podłodze.

- Dobra, a więc kto rozbija? - zapytała się Karolina.

- Ja mogę - Olek uniósł rękę do góry.

- A dlaczego niby ty? - wściekła się Hania.

- W czym ty masz problem? Będziesz następna uderzać.

- Ta, chyba ciebie. Dawaj tego kija.

- Teraz chcesz rozbijać, czy po prostu mnie nim zdzielić?

- A czy jedno wyklucza drugie?

- Wiesz co? Gdybyś...

I tak zaczęła się kłótnia tej o to dwójki. Zbliżyli się niebezpiecznie do siebie i zaczęli mierzyć się wzrokami, co jakiś czas dodając niemiłe komentarze.

Wera od razu podbiegła i próbowała ich rozdzielić. Dosyć zabawnie machała rękami i niemal błagała, aby się uspokoili. Blondynka westchnęła z niemocy. Spojrzała zrezygnowana na Kubę i powiedziała:

- No pomóż mi.

- To nie ma sensu - westchnął.

- Zamknij się, ty fizyku.

- Ale co ja tam mogę zrobić?

- Nie wiem, idź porobić zadania.

- Ej chwila...

Weronika wściekła spojrzała na chłopaka i zaczęła coś warczeć. Miała dość swojej dobrej osoby. Kuba długo nie wytrzymał i także podszedł. Nie potrzebował nawet sekundy, aby także się kłócić.

- Powinniśmy ich rozdzielić? - zapytał się Łukasz.

- Dlaczego "my"? - warknęła Eliza. - Idź sam.

- O co ci chodzi?

- O nic.

- Najwyraźniej ci o coś chodzi.

Eliza i Łukasz także zbliżyli się do siebie i zaczęli się ze sobą kłócić. Ich argumentacja była bezsensowna i wzajemnie się wykluczała, ale na to nie zwracali uwagi.

Konrad i Karolina stali, opierając się o stół. Chłopak spojrzał na nią i lekko ją szturchnął. Pochylił się nad nią i szepnął:

- Czy taki był zamiar?

- Jakby nie patrzeć, każdy się do siebie zbliżył - odezwała się z uśmiechem.

- Czy nie powinniśmy czegoś zrobić?

- A co nam zrobią? Wyrzucą nas?

*********************

Po kilku chwilach ósemka siedziała w pizzeri. Na twarzach trzech chłopaków były ślady od policzkowania, a dziewczyny miały potargane włosy. Karolina i Konrad, którzy jako jedyni nie bili się, co było dość odmienne dla tej pary, patrzyli się na znajomych. Chłopak bez cienia emocji, czytając emocji. Dziewczyna za to z delikatnym uśmieszkiem.

- Wyrzucili nas - szepnęła.

- Trzeba było ich rozdzielić - odpowiedział znudzony.

- Trzeba było.

Ciąg dalszy nastąpi...

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now