nie wpis

776 32 0
                                    

Szatyn wszedł bez pukania do sypialni dziewczyny, którą darzy uczuciem.
Szok w jego oczach był niewyobrażalny gdy zobaczył jej niezakryte nadgarstki.
Gwałtownie podbiegł do niej i z mordem w oczach zaczął krzyczeć na blondynkę, że niepotrzebnie robi sobie krzywdę, że nie może patrzeć jak jego sens życia cierpi... Szkoda tylko, że to on sprawia jej ból.
Ona ślepo patrzyła w sufit i z łzami w oczach słuchała jego krzyków. Była pod wrażeniem, jak wielkim hipokrytą można być.
Bez słowa wstała z materaca i dosłownie wypchnęła chłopaka za drzwi na koniec krzyczać, że nie ma już wstępu choćby na teren jej domu.
On zrezygnowany i pełen wściekłości dalej nie zdawał sobie sprawy, że to przez niego dziewczyna posuwa się do tak okropnych kroków.
Nie rozumiał też, jak można to robić. Myślał, że to tylko takie gadanie, że ból fizyczny przynosi ukojenie, ale dziewczyna wiedziała lepiej, bo w końcu już nie raz w ciągu dwóch dni zrobiła sobie po dwie lub trzy ciękie kreski na nadgarstku i z ręką na sercu mogła potwierdzić te wszystkie plotki.

why? • theo raeken (book III)Where stories live. Discover now