✩ 5

5.6K 646 566
                                    

- Dobry wieczór - odezwał się Jungkook, gdy tylko rodzice Taehyunga weszli do salonu i ukłonił im się, może nawet trochę aż zbyt mocno, nie mogąc wyzbyć się swoich przyzwyczajeń niewolnika.

Bowiem dzisiaj przez parę godzin przy państwie Kim musiał udawać, że jest kolegą ich syna, który postanowił z nim zamieszkać przez ostatnio trapiące go problemy finansowe.

Przez wiele czasu Taehyung myślał o tym, żeby po prostu na te parę godzin przenieść Jungkooka w jakieś inne miejsce i udawać, że wciąż mieszka sam, ale jednak szybko doszedł do wniosku, że jeśli ten chłopak miał tu zostać na dłużej, to prędzej czy później do takiego spotkania mogło dojść i wolał już to mieć za sobą.

- Jaki ładny chłopiec - odezwała się pani Kim i podeszła do chłopaka, którego już od samego początku polubiła, a potem pogłaskała go po czuprynie, może zbytnio naruszając jego przestrzeń osobistą, ale jednak młodszy nie miał najmniejszego zamiaru narzekać.

Sam w końcu od samego początku ją polubił i zaczął nawet marzyć o tym, jak cudownie byłoby mieć ją za własną matkę. Zwłaszcza że on nigdy nie poznał swoich rodziców, którzy najprawdopodobniej również byli niewolnikami.

A te myśli były zbyt przykre dla jego słabego serduszka i musiał bardzo się postarać, żeby nie rozkleić się na oczach wszystkich. Zacisnął jedynie zęby, wiedząc że teraz musi być silny, a dać upust swoim emocjom może dopiero wtedy, kiedy będzie już wieczorem samotnie leżał w swoim pokoju.

- Dziękuję - odpowiedział Jungkook, który szybko zreflektował się, że jeszcze tego nie zrobił i uśmiechnął się promiennie do pani Kim.

A w ramach ostrożności podniósł sobie golfik do góry, tak żeby jeszcze szczelniej opatulał jego szyję, tym samym uniemożliwiając innym zobaczenie drobnego tatuażu, który zdradziłby jego pochodzenie.

- To jak się poznaliście? - spytała się pani Kim, kiedy wszyscy zasiedli przy stole i zaczęli nakładać sobie na talerze potrawy przygotowane przez jedną z pobliskich restauracji.

A na widok tych wszystkich mięs i sałat niewolnikowi aż oczka się zaświeciły i z trudem przychodziło mu opanowanie własnych emocji, zwłaszcza że jeszcze idealnie pamiętał swój wczorajszy posiłek, kiedy to tak bogato zastawiony stół był dostępny jedynie dla bogaczy.

- Yoongi nas zapoznał - zaczął opowiadać mężczyzna, a Jungkook aż cały się spiął, gdy tylko usłyszał ów imię.

Najzabawniejsze w całej tej historii było to, że jej początek był prawdziwy. W końcu gdyby nie Yoongi i jego bezmyślny pomysł, to nigdy by nie poznał chłopaka i nie zdecydowałby się roztoczyć nad nim swoją opiekę.

- Od razu złapaliśmy ze sobą dobry kontakt i postanowiłem, że mu pomogę - wyjaśnił Taehyung, przeżuwając sałatę.

Tak, od razu złapał z nim kontakt wzrokowy, od samego początku nie mógł oderwać od niego wzroku i zapomnieć o jego przeszywającym spojrzeniu i tych szczerych oczach przepełnionych emocjami.

A także od samego początku postanowił, że musi mu pomóc, bo wiedział, że ten chłopak zasługuje na lepszy żywot.

- Bo Jungkook ma problemy z kasą, więc dlatego u mnie mieszka - dokończył Taehyung, któremu było głupio, że musi oszukiwać własnych rodziców, ale wiedział, że nie ma innego wyjścia.

Nie mógł im powiedzieć, że chłopak ten jest niewolnikiem, kiedy byli oni tak bardzo przeciwni temu systemowi i najpewniej kazaliby mu go sprzedać. Zwłaszcza że znali swojego syna, a także i jego ciemne strony, które wychodziły na światło dzienne w najmniej spodziewanych momentach.

niezła sztuka | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz