Rozdział 28: Z nim to jak z dzieckiem

826 39 3
                                    

Gdy odzyskiwałam przytomnośc, powoli zaczęły docierac do mnie informacje z zewnątrz. Na twarzy czułam promienie słońca oraz lekki wiatr. Przy prawym policzku usłyszałam rytmiczne uderzenia, a wokół otaczające mnie silne ramiona. Moja lewa ręka pulsowała, a w uszach mi szumiało. Jęknęłam i wtuliłam twarz w coś, co po chwili okazało się byc torsem mojego przyjaciela.

- Arissa, słyszysz mnie?  - rozpoznałam głos Dwalina

- Thorin... gdzie on jest? - spytałam ledwo słyszalnie zachrypniętym głosem

- Blisko, nie martw się. Jak się czujesz?

- Nic mi nie będzie - westchnęłam otwierając oczy, kiedy pomógł mi się trochę podnieśc. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jesteśmy na gigantycznym orle. - Jak? - zapytałam z niedowierzaniem.

- Zabrały nas z urwiska - odparł krasnolud - pewnie czarodziej maczał w tym palce.

- Nie ma wątpliwości

Rozejrzałam się. Z położenia słońca wywnioskowałam, że jest dośc wcześnie. Wokół latały wielkie orły, pod nami wznosiły się lasy, równiny, szumiały wodospady, jednak mój wzrok przykuło coś innego. Mianowicie, osoba w szponach jednego z ptaków.

- O Mahal - wyszeptałam przerażona - Jak ja mam się nie martwic?! Azog mógł go zabic! A co jeśli... - "jeśli to mu się udało"  ale nie zdołałam wypowiedziec tego na głos.  Dwalin przyciągnął mnie bliżej siebie i mocno przytulił, a ja schowałam twarz w zgięciu jego szyi.

- Jest silny, wyliże się z tego - pocieszał mnie, ale na niewiele się to zdało. Mogłam  miec tylko nadzieję.

***

Orły zaczęły przymierzac się do lądowania. Zobaczyłam, że lecimy na Samotną Skałę. Ptak trzymający Thorina jako pierwszy zatrzymał się na skale, gdzie go zostawił. Krasnolud leżał w bezruchu. Nasz orzeł podleciał jako drugi, a ja w ułamku sekundy pognałam w stronę męża.

- Thorin! - zawołałam go zeskakując z grzbietu ptaka, jednak gdy moje nogi dotknęły ziemi zachwiałam się i  prawie upadłam przez zawroty głowy spowodowane pewnie przez silne walnięcie w skałę. - O mój ...

Kucnęłam obok niego i złapałam za policzki. Były podrapane, a w niektórych miejscach na futrze zobaczyłam krew po ugryzieniu przez warga.

- Kochanie, błagam obudź się - szepnęłam zrozpaczona czując, jak łzy zaczynają kłuc mnie w oczy. Po chwili zobaczyłam biegnącego w naszą stronę czarodzieja. - Gandalf, zrób coś! - krzyknęłam przerażona.

Mithrandir przykucnął po drugiej stronie Thorina, położył mu dłoń na czole i wypowiedział jakieś niezrozumiałe słowa. Kamień spadł mi z serca, kiedy Dębowa Tarcza wziął głęboki wdech i uchylił powieki.

- Niziołek - powiedział słabo

- Jest cały - uśmiechnął się z ulgą czarodziej - Bilbo jest tutaj, bezpieczny.

Dwalin i Kili pomogli przywódcy wstac. Gdy tylko Thorin stanął stabilnie spojrzał na znajdującego się przed nim hobbita.

- Ty! Co ty zrobiłeś?! - Bilbo spojrzał na niego zdezorientowany. Zupełnie jak ja. - Przecież mogłeś zginąc. A mówiłem, że przez ciebie będą kłopoty, że nie przeżyjesz w Dzikim Kraju, że nie ma tu dla ciebie miejsca - miałam podejśc do nich, ale zatrzymało mnie ramię Dwalina. W sumie, dobrze, że tak się stało. W życiu nie spodziewałabym się tego co po chwili zrobił Thorin - Nigdy się bardziej nie myliłem, nigdy w życiu - i przytulił Bilba.

Ja mogłam tylko stac i patrzec na wszystko z oczami wielkości Bomburowych placków z jabłkami. Za moimi plecami rozległy się okrzyki radości, ale nijak nie mogłam na nie zareagowac. Byłam zbyt zszokowana by zrobic cokolwiek.

- Wybacz, że w ciebie wątpiłem - usłyszałam męża, kiedy odsunął się od hobbita.

- Nie, sam bym w siebie wątpił - pokręcił głową włamywacz - Żaden ze mnie bohater, czy wojownik, czy chocby włamywacz - dodał lekko się uśmiechając i kierując wzrok w stronę Gandalfa.

- Ekhem - odchrząknęłam, by zwrócic na siebie uwagę. 

Thorin spojrzał na mnie i jego wzrok od razu stracił pewnośc siebie. Zawsze tak było. Przez moje spojrzenie od razu wiedział, że coś przeskrobał. Zupełnie jak ja i moja mama, kiedy byłam mała. Teraz wyglądał jak małe, speszone dziecko.

- Masz mi coś do powiedzenia? - zapytałam krzyżując ramiona na piersi.

- Cóż, miałaś rację, niesłusznie osądziłem pana Bagginsa. Miałaś rację...

- Zresztą jak zwykle - mruknęłam. - Co ty myślałeś?! W pojedynkę na Azoga! Zwariowałeś!

- Powiedziała ta, która zaatakowała trzy trolle - burknął pod nosem

- Mówiłeś coś? - spytałam  mrużąc oczy. Wiedziałam, że cała kompania przygląda się tej scenie starając się nie śmiac. Oto jak najtwardszy krasnolud świata mięknie pod wzrokiem żony.

- Ja? Skąd. - szybko zaprzeczył.

- Biegłeś prosto na śmierc! Prawie urąbali ci głowę! Cud, że Bilbo się odważył i cię uratował. Myślisz, że ucieszył by mnie widok twojej głowy dyndającej w ręce tego plugawca?!

Thorin spuścił wzrok, jak po każdym takim moim wykładzie. Podeszłam do niego.

- Jeszcze raz mnie tak przestrasz - pogroziłam mu palcem - a sama cię zabiję. Buzi - powiedziałam nadstawiając prawy policzek. Usłyszałam jego westchnięcie. Zanim jego wargi dotknęły mojego policzka szybko odwróciłam twarz, złapałam go za podbródek i złączyłam nasze usta.

- Już ci lepiej? - zapytał uśmiechając się, kiedy się od siebie odsunęliśmy.

- Zdecydowanie - odparłam. Spojrzałam mu przez ramię i pomyślałam, że oczy płatają mi figle.

- Czy to jest to co myślę? - zapytał Bilbo podążając za moim wzrokiem. Podeszłam bliżej krawędzi i pełnym wspomnień spojrzeniem popatrzyłam na punkt wznoszący się ponad horyzontem.

- Erebor, Samotna Góra, ostatnie wielkie królestwo krasnoludów w Śródziemiu. - potwierdził Gandalf.

- Nasz dom - uśmiechnął się Thorin.

- Kruk! - usłyszałam w pewnym momencie Oina - Ptaki powracają na Górę!

- To mój drogi, jest drozd - odezwał się czarodziej.

- Potraktujmy to jako wróżbę - powiedział Dębowa Tarcza - Dobry znak

- Masz rację, wierzę, że najgorsze już za nami - odetchnął hobbit, kiedy razem z mężem złapaliśmy się za ręce. Jak bardzo bym chciała, żeby nasz włamywacz miał wtedy rację.


I tak oto dotarliśmy do końca "Niezwykłej Podróży". Jak pewnie zauważyliście, do numerów rozdziałów dodałam tytuły. Ten rozdział krótki, na szczęście od razu napisałam kolejny. Napiszcie mi jak Wam się podobała moja wersja pierwszego filmu :)

Forever togetherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz