*Rozdział poprawiony*
Jak to stwierdził mój tata - moja i Thorina miłośc działała cuda.
Kiedy ojciec mojego narzeczonego z ogromną radością rozgłosił wieśc o nadchodzącym ślubie, dawny Thrór do nas wrócił. Czasami zdarzało mu się zapatrzec w stronę skarbca, czy lśniącego nad tronem Arycklejnotu, ale w jego oczach nie widziałam tyle obłędu, co jakiś czas temu. Powiedział, że z wielką przyjemnością poprowadzi ceremonię, ogłaszając nas mężem i żoną.
Razem z mamą wybrałyśmy dla mnie suknię ślubną, rozłożystą i z mnóstwem falban. Sale i korytarze w Ereborze były pięknie udekorowane - na kolumnach porozwieszane były biało-beżowe materiały z kwiatami, w sali, gdzie miała odbyc się ceremonia porozstawiano ławki, a na środku położono długi, czerwony dywan. W kuchni już od nocy trwały przygotowania, dania miały zostac wykonane przez najlepszych kucharzy w królestwie, a zaproszeni z wielu zakątków Śródziemia goście przybyli.
Wreszcie nadszedł ten dzień...
***
Laura - jedna ze służących, chętnie zaoferowała, że pomoże mi się wyszykowac. Byłyśmy w koleżeńskich stosunkach, także żadna z nas nie nudziła się przy strojeniu. Krasnoludka wykonała mi delikatny makijaż oraz pięknie spięła włosy do tyłu, pozostawiając mi dwa cienkie pasemka przy czole. Miałam w nich drobne kwiaty i wpięty nieduży, biały welon.
Dopiero, kiedy została godzina do ceremonii, zdałam sobie sprawę, jak bardzo się denerwuję. Ręce tak mi się trzęsły, że nie byłam w stanie zapiąc ani jednego guzika od sukni, więc moja mama musiała mnie w tym wyręczyc.
Serce biło mi jak oszalałe, do tego stopnia, iż myślałam, że zaraz mi eksploduje.
- Moja mała córeczka wychodzi za mąż... - wyszeptała mama ocierając oczy.
- Mamo, błagam - jęknęłam. - Nie jestem już dzieckiem.
- Zawsze będziesz moją malutką Aris - odparła, poprawiając mi falbanę przy biodrach.
- Ooo, jak słodko - powiedziała Dis.
Ona też się wystroiła. Miała dziesięc lat, a swoim wyglądem tego dnia, ani trochę nie przypominała mi małej, energicznej księżniczki ciekającej po Górze.
- To znaczy, że teraz będziesz moją siostrą? - zamrugała gęstymi rzęsami.
- Będę twoją i najlepszą siostrą. - poprawiłam.
Spojrzałam w duże lustro przede mną i położyłam dłoń na czole.
- Mahal, przecież ja nie dam rady - marudziłam - Jestem przerażona jak bym szła no nie wiem... na jakąś wojnę, czy coś. To normalne?
- Oczywiście, że tak - uspokajała mama - Kiedy brałam ślub z twoim ojcem tak się zestresowałam, że nie mogłam wypowiedziec przysięgi - wyśmiała. - Nie martw się niczym, będziemy tam, zresztą... to najwspanialszy dzień twojego życia!
- No wiem... - mruknęłam.
- Zobaczysz, jak to wszystko szybko minie. Dzisiaj popołudniu będziesz szalała z Thorinem na przyjęciu i myślała: 'Czemu ja się tak bałam?'
- W porządku - westchnęłam i nabrałam głęboko powietrza. - Oddychac, to podstawa...
- Bez oddychania długo nie przeżyjesz - skwitowała siostra księcia.
W tym momencie drzwi do komnaty otworzyły się z hukiem, a przez nie do środka wparował mój tata.
- Jak wam idzie? - spytał.
BINABASA MO ANG
Forever together
FantasyŻycie Arissy nigdy nie było nudne ani kolorowe, jednak wszystko diametralnie się zmienia kiedy spotyka Thorina. Potem poszło tak szybko - pierwszy pocałunek, wesele. Nic nie wskazywało na jakiekolwiek schodki, które nieustannie się pojawiały. Czy...