Prosto do zakochania cz.60

Depuis le début
                                    

Chłopak odwrócił się i złapał za swój plecak. Następnie szybkim krokiem wszedł do klasy od historii, zostawiając dziewczynę samą.

Hania stała wściekła na korytarzu z założonymi rękami. Była wściekła i wyglądało, jakby zaraz miała kogoś zaatakować.

- Masz szczęście.

Pesymistka odwróciła się i zauważyła Elizę, która grzebała przy swoim plecaku. Optymistka westchnęła cicho i położyła głowę na swoje kolana.

- Też chciałabym spławić tego pajaca, który skacze wokół mnie.

- Racja. Prawdziwa ze mnie szczęściara.

************************

- Jestem najbardziej pechową osobą na świecie - westchnęła Hania.

Pani od historii stwierdziła, że dzisiaj odbędą się pracę w grupach. Nie można było się dobierać, gdyż pani już wszystko ustaliła. Hania była w grupie z Olkiem i Karoliną oraz Szymonem.

Czwórka zajęła miejsca przy jednym stole i zasiedli w dość gęstej atmosferze. Karola wyciągnęła kartkę i długopis. Uśmiechnęła się, oznajmując niemo, że jest gotowa. Szymon wyciągnął podręcznik i położył pomiędzy grupkę. Za to Olek i Hania patrzyli się w odwrotne strony, ignorując siebie jak to najbardziej możliwe.

- Okej proponuję zacząć od wypisywania wydarzeń - zaczęła Karola. - Ktoś wypisze przyczyny, a ktoś skutki. O i jeszcze plusy i  minusy. Daty oraz regiony. To kto ma co?

- Chcę minusy - odezwała się Hania.

- No dobrze, ale w takim razie musisz jeszcze wziąć plusy.

- Nie ma plusów.

- To, że ktoś jest ślepy nie oznacza, że nie ma - warknął Olek.

- To, że ktoś jest ślepy nie oznacza, że są.

Spojrzenia brązowych oczu spotkały się ze sobą. Wypieki ze złości zaczęły wstępować na policzki dwójki.

Szymon i Karolina spojrzeli po sobie, a następnie na dwójkę. Dziewczyna pomachała rękoma, aby uwolnić napiętą atmosferę. Potem zaśmiała się i niepewnie powiedziała:

- No dobrze pobawiliśmy się w konflikty, to teraz zacznijmy się tymi na kartce.

- Po co skoro ktoś jest tak pretensjonalny jak Prusy, że nie daje spokoju Polsce? - warknęła Hania.

- A może to Polska nie umie się określić lub robi jakieś beznadziejne tajemnice, jakby nie mogła powiedzieć wprost o co jej chodzi - odwarknął chłopak.

- A może Polska nie chce zdradzać swoich tajemnic, bo wiadome, że Prusy to taki dupek, że i tak by to zignorował.

- A może to Polska to lalunia, która odrzuca wszystkich, którzy się o nią troszczą?

- Nie jestem pewna, czy wiecie, ale w tym roku to Polska jako taka nie istniała - wtrąciła się Karolina, a wtedy dwójka spojrzała na nią. - No i nie jestem pewna, czy Prusy aż tak się troszczyły. Raczej odsyłały Polaków do innych zaborców lub ich wysiedlali.

Dwójka wpatrywała się w brunetkę z lekką wściekłością. Karolina podrapała się w tył głowy i cicho zaśmiała. Była troszkę przerażona, że dwie bestie patrzą na nią, jakby mieli ją obedrzeć ze skóry.

- Dobra, kto zna daty? - odezwał się Szymon.

- U mnie z datami jako tako, ale skutki i przyczyny leżą - przyznała się Karola.

- Okej. Ty wypisujesz daty i regiony. Ja robię skutki i przyczyny. Hania robi minusy i plusy, a Olek robi plan wydarzeń na podstawie dat. I skończmy to, bo mam już dość.

Czwórka przytaknęła i zabrała się za pracę.

****************

Hania szła przez korytarz zirytowana. Była wściekła, pomimo że ich grupa dostała 6. Wolałaby dostać jedynkę niż użerać się z pewnym osobnikiem.

- Ej Hania - odezwała się Karola, przykuwając tym uwagę znajomej. - Co was ugryzło?

- Nic - odpowiedziała zbulwersowana. - Olek to buc, który w końcu zrozumiał, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego.

- Co się stało?

- Zapytał, czy wszystko dobrze.

Realistka się zatrzymała. Lekko przechyliła głowę i zmrużyła oczy. Z jej wyrazu twarzy dało się wyczytać spore zdziwienie. Hania jedynie wzruszyła ramionami, a potem poszła szybkim krokiem na schody. Nie minęła chwila, a zniknęła na półpiętrze.

Karola za to stała jeszcze przez chwilę sama na korytarzu. Potem poczuła czyjeś ręce na plecach i spojrzała w tył. Uśmiechnęła się szeroko i zaczęła już dyskutować o tym, gdzie wybiorą się po szkole z ukochanym. Chłopak za to rumienił się lekko i przytakiwał. Nie chciał tego pokazywać, ale nie mógł się już doczekać wyjścia.

Ciąg dalszy nastąpi...


Prosto do zakochaniaOù les histoires vivent. Découvrez maintenant