2. (UWAGA SMUT + CZYTAJCIE NOTKĘ)

119 17 8
                                    

Kolejna kropla potu spływała po plecach starszego, tworząc mokrą ścieżkę wzdłuż kręgosłupa.

Powietrze wypełniały głośne jęki Sehuna i ciche posapywanie jego partnera, który rozkoszował się ciasnym wnętrzem mężczyzny.

Poznali się dosłownie godzinę wcześniej. Wystarczył jeden uśmiech, jeden postawiony drink i dłoń, wędrująca po jego kolanie aż do uda, by Sehun zatopił się w zapomnieniu. Nie myślał o swoim chłopaku, czekającym na niego w domu. Nie myślał o konsekwencjach. Jedyne co przepełniało jego umysł to niesamowita przyjemność i chęć pozostania w tym stanie już na zawsze.

Ciało pasywa drżało, jego kręgosłup wygięty był w ostry łuk, a biodra wykonywały raz po raz ruchy przybliżające go do dojścia. Starszy co chwilę mamrotał komplementy, składając kolejne pocałunki na szyi drugiego i uśmiechem reagował na dreszcze, zwiastujące zbliżający się finał. Chciał dać z siebie wszystko, zaprowadzić tego malucha pod same bramy nieba, pokazać mu prawdziwą rozkosz. Sam nie wierzył we własne szczęście, chłopak tak po prostu pozwolił mu zabrać się do hotelu, nie zadając żadnych pytań. 

Przejechał dłońmi po jego brzuchu, po czym zaczął zmierzać coraz wyżej. Pieścił jego tors, rozkoszując się kolejnymi jękami, opuszczającymi słodkie usteczka młodszego. Sehun objął kochanka ramionami wokół szyi i zaszlochał z przyjemności, muskając niezgrabnie jego usta. Zdawał sobie sprawę z tego, że smakuje krwią, od kilkunastu minut nieustannie przygryzał wargę.

To jednak nie powstrzymało starszego przed wbiciem się w spuchnięte usta Hunniego i obdarowywaniem ich uwagą, której młodszy domagał się całym swoim ciałem. 

- Słodki. - wymamrotał mężczyzna, mocniej wciskając się do wnętrza chłopaka i oblizując dolną wargę. - Najsłodszy... - dodał po chwili, składając pocałunki na jego szyi. Sehun odchylił głowę do tyłu, chcąc dać mu większe pole do działania, co starszy skomentował zadowolonym mruknięciem.

Kolejne dreszcze przechodziły ciało spoconego pasywa. Wbijał mocno palce w ramiona starszego, raz po raz jęcząc i błagając o więcej. Na jego prośby czarnowłosy odpowiedział przyspieszeniem swoich ruchów i ostatecznie dojściem we wnętrzu młodszego. 

Trwali chwilę we względnej ciszy, zatraceni w przyjemności. Obydwaj głośno oddychali przez usta, pot spływał po ich ciałach, ale żaden z nich o to nie dbał. Liczyła się tylko rozkosz, którą właśnie dzielili.

Godzinę później, Sehun już spał. Po gorącym prysznicu i dawce pieszczot od starszego, zasnął z głową na jego nagim torsie i nogą przerzuconą przez jego biodro. Chanyeol delikatnie przeczesywał palcami lekko splątane i zmierzwione włosy chłopca, nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Czuł jego ciepły, spokojny oddech na swojej skórze i drobne palce, splecione z palcami jego drugiej ręki. Złożył delikatny pocałunek na tyle głowy młodszego i zamknął oczy, żeby w końcu zasnąć. 

Rano już go nie było. Nigdy nie zostawał z osobami poznanymi w klubie dłużej, niż jedną noc. 

Jednak Sehuna coś wyróżniało. Coś w tym drobnym chłopcu kazało mu traktować go wcześniejszego wieczora jak najdroższy skarb, coś kazało mu złożyć na jego czole pocałunek przed wyjściem, a także zapisać swój numer w jego telefonie.

A/N:

Jak widzicie, usunęłam cztery pierwsze rozdziały i zupełnie zmieniam koncept, bo nie jestem w stanie przeżyć pisania chatu.

Mam nadzieję, że to przeżyjecie i mimo wszystko będziecie kochali tego Chanhuna.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 25, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Missed Call || Chanhun fanfictionWhere stories live. Discover now