🍁Rozdział 12🍁

Start from the beginning
                                    

Tutaj już nie panowałam nad emocjami i ryczałam ....

Usłyszałam ciche pukanie do drzwi

W drzwiach pojawił się mój brat.

Gdy zobaczył mój twarz , lada moment gładził mnie po włosach.

-Hej , siostrzyczka co jest ? -dalej mnie gładził ze zmartwieniem w głosie.

-Nie wiem  , bardzo źle się czuję..

-Jejciu , mam dzwonić po pogotowie ?

-Nie , proszę nie

-Oni są od tego by pomagać

-Błagam , wezmę tabletkę i mi przejdzie

-No nie wiem  , dobra pójdę po tabletki , wodę i zrobię Ci gorzkiej herbaty.

Ogólnie skończyło się na leczeniu domowym do pierwszej nad ranem ,aż w końcu udało mi się zasnąć..

Rano wcale nie czułam się lepiej , obudziłam się po 8 , wzięłam tabletkę nasenną i poszłam dalej spać.

Gdy się obudziłam nad moim łóżkiem wisieli moi rodzice i Kuba.

-Co to za miłe powitanie

-Paula , Kuba nam powiedział , że źle się czujesz , co się dzieje !!?

-Nie wiem , głowa mi pęka , to ogólna moja dolegliwość , inne już mi przeszły

-Masz gorączkę ?

-Raz miała 33 stopnie

-Jest taka temperatura w ogóle ?-zadałam głupie pytanie

-Każda jest , w hipotermii , 26 stopni ,stan śmiertelny  , co znaczy że jest taka temperatura , co Ty w ogóle za głupie pytania zadajesz , to trzeba po lekarza dzwonić.

-Poboli i przestanie

-Paulina , nie możesz być taka twarda

-Wszystko ma swoje plusy i minusy

-No trzymajcie mnie , dziewczyno !

Cały dzień spędziłam w łóżku , nic mi nie przeszło , a łeb dalej pękał.

Pod wieczór mama zadecydowała ,że nie pójdę do szkoły , co mnie nie będę ukrywać ucieszyło i to bardzo...

Przez osłabienie zasnęłam

Mikołaj

Obudziłem się , poszedłem pobiegać , prysznic , wskoczyłem w ubrania , chwyciłem kurtkę  i pojechałem do Zgierza , po Lonżera , bo oczywiście mój głupi przyjaciel nie potrafi zająć się psem przez kilka dni , ja naprawdę tego nie skomentuję . Ucieka od problemu i  odwozi go do moich rodziców , mam wspaniałego przyjaciela , mogę na niego liczyć ..Ta ironia..

Mama próbowała wepchać we mnie ciasto , jednak ja chciałem odebrać zwierzaka i wracać do Łodzi najprędzej jak się da , już chyba szybciej zjadłbym to ciasto , niż kłócił się z nią o to że nie będę go jadł.

Po powrocie zająłem się pracą , przygotowanie klasówek , kartkówek , planów  na najbliższy tydzień , rozkład materiału i sprawdzanie poprzednich wypocin moich uczniów.

Jestem surowy i tego się trzymam , wolę dać trudne zadania , żeby później matura nie byłą zaskoczeniem.Byłem do takiego traktowania nauczony w moim liceum.

Oceny w liceum , to tylko cyferki ..Jak w gimnazjum wszyscy się zabijają , żeby mieć jak najlepsze stopnie , tak w liceum ważna jest wiedza.

Nauczyciel, który zmienił wszystkoWhere stories live. Discover now